wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział IV

Obudziłam się naprawdę w wspaniałym humorze. Pobiegłam pod prysznic. Po 15 minutach byłam już ubrana. Podeszłam do laptopa i go włączyłam. Weszłam na tt i przeglądałam wpisy. Byłam tym strasznie znudzona, więc wyłączyłam moje cudo i poszłam zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie urodzinowe naleśniki. Zjadłam je dość szybko, dostając przy tym też sms. Treść była taka:
"Spotkajmy się w parku za 5 minut. Przyjdź ubrana dość elegancko, bo robimy dla ciebie imprezę. Liam ;)"
"Daj mi 10 minut. Będę na pewno. Buźka :* Maja"
Pobiegłam znowu do pokoju i wybrałam tą sukienkę ;) Udałam się do łazienki zrobić sobie makijaż i pomalowałam usta. Zabrałam jeszcze moją torebkę i wyszłam z mieszkania, zamykając je na klucz. Po 15 minutowym spacerku doszłam do parku. Z daleka zobaczyłam Niall'a i Louis'a. Po chwili poczułam jak ktoś mnie łapie w talii i podnosi. Był to Harry i Liam. Zaśmiałam się. Kiedy byliśmy już obok chłopców zauważyłam, że nie ma Zayna.
-A gdzie jest ten mój ulubiony? -zapytałam i uśmiechnęłam się.
-Myślałem,że to ja jestem ten ulubiony - powiedział lokowaty.
-Oj przestań... wszyscy jesteście wspaniali - zaśmiałam się.
Spacerkiem podeszliśmy do samochodu.
-Panie przodem - wpuścił mnie do limuzyny Liam.
-Jaki dżentelmen - uśmiechnęłam się.
Chłopcy weszli i zaczęliśmy się wygłupiać. Kiedy dojechaliśmy moim oczom ukazała się w ogóle inny dom.
Weszłam do środka, a chłopcy po chwili pobiegli do góry. Usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać jakiś serial.
*Liam *
W co ja mam się ubrać. Maja się tak wystroiła, a ja? Poszukałem jeszcze coś i znalazłem. Ubrałem się i poszedłem na dół. Tak już wszyscy byli, co mnie troszeczkę zdziwiło.
-Maja my mamy dla ciebie prezent - powiedziałem. Do mnie podeszli chłopcy, a dziewczyna odwróciła się w moim kierunku.
-Proszę - podałem dziewczynie.
*Maja *
- Dziękuję, ale nie trzeba było - powiedziałam i wstałam. Przytuliłam ich wszystkich. Otworzyłam pudełko. W środku była bransoletka. Założyłam ja na nadgarstek.
- Jest piękna - powiedziałam.
-No to się cieszymy - zaśmiał się Harry.
-Za 2 godziny będą dziewczyny - uśmiechnął się Zayn.
-Czyli? -zapytałam.
-Perrie, Eleonor i Taylor - powiedział lokowaty.
-Taylor? - zapytało czworo chłopaków.
-Emm... no - zawstydził się.
- To ja idę na chwilę jeszcze do parku - odpowiedziałam i wyszłam. Szłam naprawdę długo. Kiedy doszłam usiadłam na ławce. Siedziałam długo, kiedy ktoś potknął się o moje nogi.
-Przepraszam - powiedziałam wstając, chciałam pomóc tej osobie.
-Co ty sobie myślisz?! - krzyknęła kobieta.
-Ja... ja nie chciałam - tłumaczyłam się.
-Ty wiesz kto ja jestem?! - znów krzyknęła.
- Przepraszam, ale nie - odwróciłam się i chciałam już iść. Kobieta złapała mnie za nadgarstek i obróciła. Uderzyłam mnie z całej siły w policzek. Ból przeszywał moje ciało.
-I jeszcze to!!! - zawołała uderzając mnie w nogę. Upadłam. Rozpłakałam się. Pobiegłam w stronę domu chłopaków. Po 15 minutach byłam tam. Wbiegłam do środka i uciekłam do łazienki. Płakałam jeszcze dość długo. Bolało mnie strasznie noga. Wyszłam po godzinie poszłam na dół i przytuliłam się do Liama.
-Co się stało? -zapytał.
-Nic - odpowiedziałam.
-Widzę, że cię boli policzek i noga - przytulił mnie jeszcze mocniej.
Już chciałam mu powiedzieć, kiedy weszła ta dziewczyna.
-To ona - szepnęłam chłopakowi na ucho.
-Ale co? -zapytał.
-Ona mnie uderzyła- po moim policzku spłynęła łza. Liam szybko ją otarł i uśmiechnął się. Odwzajemniłam gest.
-Co ona tu robi!!! - krzyknęła blondynka wskazując na mnie.
Schowałam się za Liam'a.
-Ma dzisiaj urodziny, Taylor - powiedział Harry.
-Oj ja przy niej nie świętuję - krzyknęła i wyszła z domu.
-Co ty jej zrobiłaś?! - wszeszczał na mnie lokowaty.
-Nic - powiedział cicho i odsunęłam się wpadając na Louis'a. Chłopak przytulił mnie, bo byłam cała roszczęsiona. Opowiedziałam co się stało w parku i Hazza szybko mnie przeprosił. Impreza była bardzo udana. El i Pezz są super. Zaprzyjaźniłam się z nimi.
-Dlaczego ona cię tam uderzy? -zapytałam El.
-Nie wiem - zaśmiałam się.
-Boli jeszcze - usiadła obok mnie Pezz.
-Nie... Chyba -zaśmiałam się.
-Ja bym jej oddała - uśmiechnęła się blondynka.
- Maja dobrze zrobiła - uśmiechnęła się brunetka. Przytuliłam się do nich, a po chwili doszli też chłopcy.
 Kąpaliśmy się. Śmiałam się prawie ze wszystkiego. Dziewczyny zostały spać tak jak ja. Kiedy wszyscy poszli spać poszłam do pokoju Liam'a. Miałam tam spać na łóżku, a on na materacu. Zabrałam prysznic i ubrałam jego koszulkę. Było dość duża i sięgała mi do kolan. Położyłam się w łóżku okrywając się kołdrą. Po chwili do pokoju przyszedł chłopak i usiadł na materacu.
-Maja śpisz? -zapytał.
-Nie - odpowiedziałam wstając do pozycji siedzącej.
-Słucham? Co chciałeś? - uśmiechnęłam się.
-Bo ja się... Się chyba zakochałem - powiedział.
-To świetnie!!! Gratuluję - zawołałam i podeszłam przytulić chłopaka.
-Ale ja się zakochałem w tobie - popatrzył w moje oczy, a ja na niego. Zatonęłam w jego tęczówkach. Po chwili w pocałował mnie. Odwzajemniłam pocałunek. Kiedy skończyliśmy położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Zasnęłam dość szybko, jak na mnie.
*Liam *
Odważyłem się jej to powiedzieć. Nareszcie. Kocham ją i nie chcę, aby została sama. Mam tylko nadzieję, że reszta zaakceptuje nasz związek. Myślałem jeszcze bardzo długo i zasnąłem ze zmęczenia. Kocham Cię Maja - te słowa krążyły w mojej głowie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę tu porobiłam kłótni. Ale mam nadzieję, że się wam podobało. Bardzo bym się cieszyła, jagbyście zostawiali komentarze. /Sisi :*


1 komentarz: