poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Ważna informacja!!! Zawieszenie bloga!!!

Niestety z wielkim smutkiem muszę zawiesić mojego bloga :( 
Oczywiście nie usuwam go c: 
Po prostu nie mam za bardzo weny na następne rozdziały i postanowiłam zawiesić bloga.
W ten czas jak blog będzie zawieszony będę zastanawiać się nad następnymi rozdziałami...
Po prostu muszę chwilkę odpocząć...
Zawieszam bloga również przez to, że za niedługo ( czyli od 9 maja do 23 maja ) nie będzie mnie w domu i nie będę miała za bardzo dostępu do komputera i internetu.
Powrót rozdziałów ( całkiem jakby nowego sezonu rozdział ) planuję na 1 czerwca...
Jeszcze zobaczymy :)
Ale będą to świeże rozdziały jak ja to mówię :p
Będę dodawać również różne posty na Twitterze, więc jeśli chcecie być na bieżąco to zapraszam :*
@SandraPilarska

Życzę miłego tygodnia i do zobaczenia <3

sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział XXXIV

-Bardziej podobasz mi się jak jesteś taki opiekuńczy i troskliwy - zaśmiałam się lekko - W takim Luke'u potrafiłabym się zakochać.
-Przykro mi Maia, ale ja nie potrafię kochać - westchnął wypuszczając mnie z objęć. 
Ręce skrzyżowałam na piersiach, bo poczułam zimno.
-Dlaczego? - zapytałam, spuszczając głowę 
-Jestem dominatem... A dominat nie kocha - chłopak ciężko westchnął i usiadł na kanapie, przyciągając mnie do siebie - Przykro mi - zabrał mnie na kolana i oparł swoją głowę o moje ramię.
-Mi też - jęknęłam czując jego usta na szyi.
-Wiesz na co mam ochotę? - zapytał kładąc prawą rękę blisko kobiecości.
Szybko strzepnęłam jego rękę i wstałam z niego.
-Nie możemy - powiedziałam stanowczo, a źrenice chłopaka pociemniały.
-Nie będziesz mi mówić co możemy, a co nie - wychrypiał.
-Nie chcę rozumiesz?! Znajdź sobie inną laskę do pieprzenia! Ja się nie zgadzam! - krzyknęłam i wybiegłam z pokoju. 
Biegłam przez wąskie korytarze, mijając "restaurację", pokoje, łazienki.
-Maja! - usłyszałam znajomy głos i zwolniłam. Nie miałam już siły.
W pewnej chwili poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku, która pociągła mnie do siebie. Pisnęłam przerażona, ale gdy zobaczyłam kto mnie pociągnął to wręcz krzyknęłam.
-Przepraszam - blondyn powiedział to dość cicho, przytulając mnie do siebie.
-Luke ja nie chcę takiego życia - jęknęłam, pociągając nosem - Chcę normalnego chłopaka. Nie chłopaka, który jest dominatem. Chcę kogoś kto mnie kocha, a nie pożąda.
-Liam cię naprawdę kocha - chłopak pocałował mnie w czoło.
-Kto to.. Liam? - zapytałam, a blondyn wybałuszył na mnie oczy.
-Nie pamiętasz? - pokręciłam przecząco głową, a chłopak lekko się uśmiechnął - Może to i lepiej.
-Zmienisz się? - złapałam jego dłoń i zaczęłam się nią bawić.
-Dla ciebie się postaram - uśmiechnęłam się w jego kierunku i ziewnęłam.

*Oczami Luke'a * 
Ja naprawdę jestem dla niej ważny. Ona chce mnie...
Nie Luke'a, który udaje kogoś innego...
Może dla niej potrafiłbym się zmienić?
Kto nie ryzykuje, nie pije szampana, nieprawdaż?

Kiedy brunetka wybiegła z pokoju, chwilę siedziałem skupiony na kanapie. 
Ale ta chwila nie trwała długo.
Zerwałem się na równe nogi i wybiegłem z tego przeklętego pokoju. 
-Gdzie ona? - rozglądnąłem się i pobiegłem w korytarz, który prowadził do jej pokoju.
Biegłem jak najszybciej, aby ją dogonić. Kiedy minąłem łazienkę zacząłem się martwić, że skręciła gdzieś indziej. 
Chwilę później zauważyłem kosmyk brązowych włosów. 
-To musi być ona - szepnąłem do siebie na otuchę i biegłem jak najszybciej.
Kiedy skręciłem, zauważyłem, że to naprawdę Maja. 
-Maja! - krzyknąłem, a dziewczyna zwolniła. 
Złapałem jej nadgarstek i pociągnąłem w swoją stronę.
-Przepraszam - wyszeptałem.
Muszę zmienić się dla niej.
Dziewczyna zaczęła cicho mówić. 
Ona chce normalnego chłopaka...
Tylko czy ja nim jestem?
Te problemy, które sprowadzam na nią...
No i na siebie...
Ona musi zobaczyć we mnie kogoś ważnego.
-Liam cię naprawdę kocha - pocałowałem jej czoło, bo wiedziałem, że będzie chciała do niego wrócić.
A ja nie chcę, aby cierpiała...
Za bardzo mi na niej zależy...
-Kto to.. Liam? - zapytała, a ja myślałem, że zwariuję.
Rano pamięta kim jest Liam, a teraz nie?!
Co tu jest grane?!
-Nie pamiętasz? - dziewczyna lekko się zarumieniła i pokiwała przecząco głową, a ja mimowolnie uśmiechnąłem się.
Nie pamięta go, więc może jest dla mnie jakaś szansa?
-Może to i lepiej - powiedziałem te słowa lekko za głośno, ale nie pożałowałem.
-Zmienisz się? - Maja złapała moją dłoń i zaczęła nią kołysać.
Dość zabawne - pomyślałem.
-Dla ciebie się postaram - powiedziałem zgodnie z prawdą.
To jest moje postanowienie:
Muszę zmienić się dla niej!
Po prostu muszę!
Dziewczyna uśmiechnęłam się w moją stronę i ziewnęła.
Zaśmiałem się cicho i zabrałem ją na ręce.
-Gdzie idziemy? - powiedziała na pół żywo.
-Zaniosę cię do pokoju. Jesteś zmęczona - stwierdziłem i otworzyłem nogą drzwi od jej pokoju.
-Nie zrobisz mi nic? - zapytała, kiedy odłożyłem ją na łóżku.
-Nie bój się - pocałowałem jej czoło i podszedłem do drzwi - Zmienię się dla ciebie, bo strasznie cię kocham - uśmiechnąłem się widząc tak słodki widok, jakim była Maja.
-Dobranoc - wyszeptałem i zamknąłem drzwi.

---------------------------------

Dziewczyna, która podpisałą się "Żelcio" raczej będzie zadowolona.
Jak widzicie nie zamierzam dodawać rozdziałów, które są oparte na książce lub filmie "50 twarzy Grey'a" jak wiele z was pewnie sądziło.
Nadal będzie słodko i romantycznie...
Jesteście ciekawi czy Luke'owi uda się zmienić?
Następny rozdział już za 3, 4 dni :D

Chciałam wam również złożyć życzenia wielkanocne :D
"Spotkałam dzisiaj kurczaka,
Co po baziach skakał.
Za nim kurka podążała,
I pisanki malowała.
Wtem baranek się ukazał,
I życzenia kazał złożyć:
Szczęścia i radości moc
Na tą,
Świętą Wielką Noc!"

środa, 1 kwietnia 2015

Rozdział XXXIII

Przepraszam Was wszystkich za takie opóźnienie rozdziały,
ale miałam dużo nauki na głowie ;p
Ale nareszcie wolne!!! <3


- Mówiłeś, że kim jesteś? - usiadłam na kanapie, która tam się znajdowała.
-Dominatem - wypowiedział te słowa dość ostro.
-Przypomnisz mi kim ta osoba jest? - chłopak usiadł obok mnie.
-Pieprzę się dla wzajemnej przyjemności.... Czasami, kiedy kobieta jest mi nieposłuszna każę ją.
-W jaki sposób?
-Biję ją - odpowiedział chłodno i ostro, a mną wstrząsnęło.
-Bijesz? - głos już był całkowicie przesiąknięty strachem...
-Tak - uśmiechnął się chytrze - Ale dziewczynom sprawia to przyjemność - odparł.
-Jakim prawem bijesz kobiety?! I im to sprawia przyjemność?! - wydarłam się, zdenerwowana.
-Spokojnie! - ryknął na mnie gardłowo - Wchodzisz?
-Muszę? - spojrzałam na niego zrezygnowana.
-Tak - zaśmiał się i wstał z kanapy. Powoli podszedł do drzwi. Wyciągnął klucz i włożył do okienka.
Po chwili drzwi były otwarte na oścież....
-O mój boże - wypowiedziałam te słowo powoli, wchodząc do pomieszczenia... - Czy ty jesteś... emmm - chwilę zastanowiłam się nad właściwym słowem.
-Hmmm? - Luke oparł się o ścianę i bacznie mi się przyglądał.
Jakie słowo jest tutaj właściwe...
Nienormalny...?
Popieprzony..?
Chory umysłowo...?
...
Wszystko na raz...
-Jesteś nienormalny! - pisnęłam oburzona tym co przede mną się znajdowało...
Pasy...?
Baty...?
Nie wiem jak na to się mówi...
-Coś ty powiedziała? - wysyczał blondyn, zaciskając dłonie w pięści.
-Nie zgadzam się na to - wskazałam palcem na wszystkie rzeczy, które znajdowały się obok mnie...
Kajdanki...
Maski... 

Na suficie została powieszona żelazna klatka, w której zmieściłaby się osoba moich rozmiarów...
No właśnie...
Moich...
Na klatce były powieszone przeróżne łańcuchy, sznury i srebrne kajdanki.
-Gdyby nie te wszystkie rzeczy, pokój byłby przytulny - zaśmiałam się ironicznie.
-Masz małą rację, ale pejcze zawsze się przydadzą - uśmiechnął się lekko Luke już bardziej wyluzowany i zabrał do ręki "pejcz"...
Czy jak to tam się nazywało.
-Jutro dobijamy do brzegu - Luke podszedł do mnie i przytulił do siebie.
Biło od jego ciała przyjemne ciepło. Czułam się przy nim bezpieczna...
Dopóki nie zmieniał się w "Groźnego" Luke'a..
-Luke? - spojrzałam na niego, a chłopak z czułością złożył na moim czole pocałunek.
-Hmm? - uśmiechnął się słodko, przez co moje serce miękło.
-Bardziej podobasz mi się jak jesteś taki opiekuńczy i troskliwy - zaśmiałam się lekko - W takim Luke'u potrafiłabym się zakochać.
-Przykro mi Maia, ale ja nie potrafię kochać - westchnął wypuszczając mnie z objęć. 
Ręce skrzyżowałam na piersiach, bo poczułam zimno.
-Dlaczego? - zapytałam, spuszczając głowę 
-Jestem dominatem... A dominat nie kocha - chłopak ciężko westchnął i usiadł na kanapie, przyciągając mnie do siebie - Przykro mi - zabrał mnie na kolana i oparł swoją głowę o moje ramię.
-Mi też - jęknęłam czując jego usta na szyi.

---------------------------------
Dzisiaj o wiele krótszy, ponieważ miałam gości i na szybko teraz kończyłam. 
Mam nadzieję, że się podobał i zostawicie po sobie ślad.
Strasznie przykro mi, że tak mało osób pisze komentarze..
No, ale mówi się trudno ;p 
Wesołych Świąt Wielkanocnych <3