Przepraszam Was wszystkich za takie opóźnienie rozdziały,
ale miałam dużo nauki na głowie ;p
Ale nareszcie wolne!!! <3
- Mówiłeś, że kim jesteś? - usiadłam na kanapie, która tam się znajdowała.
-Dominatem - wypowiedział te słowa dość ostro.
-Przypomnisz mi kim ta osoba jest? - chłopak usiadł obok mnie.
-Pieprzę się dla wzajemnej przyjemności.... Czasami, kiedy kobieta jest mi nieposłuszna każę ją.
-W jaki sposób?
-Biję ją - odpowiedział chłodno i ostro, a mną wstrząsnęło.
-Bijesz? - głos już był całkowicie przesiąknięty strachem...
-Tak - uśmiechnął się chytrze - Ale dziewczynom sprawia to przyjemność - odparł.
-Jakim prawem bijesz kobiety?! I im to sprawia przyjemność?! - wydarłam się, zdenerwowana.
-Spokojnie! - ryknął na mnie gardłowo - Wchodzisz?
-Muszę? - spojrzałam na niego zrezygnowana.
-Tak - zaśmiał się i wstał z kanapy. Powoli podszedł do drzwi. Wyciągnął klucz i włożył do okienka.
Po chwili drzwi były otwarte na oścież....
-O mój boże - wypowiedziałam te słowo powoli, wchodząc do pomieszczenia... - Czy ty jesteś... emmm - chwilę zastanowiłam się nad właściwym słowem.
-Hmmm? - Luke oparł się o ścianę i bacznie mi się przyglądał.
Jakie słowo jest tutaj właściwe...
Nienormalny...?
Popieprzony..?
Chory umysłowo...?
...
Wszystko na raz...
-Jesteś nienormalny! - pisnęłam oburzona tym co przede mną się znajdowało...
Pasy...?
Baty...?
Nie wiem jak na to się mówi...
-Coś ty powiedziała? - wysyczał blondyn, zaciskając dłonie w pięści.
-Nie zgadzam się na to - wskazałam palcem na wszystkie rzeczy, które znajdowały się obok mnie...
Kajdanki...
Maski...
Na suficie została powieszona żelazna klatka, w której zmieściłaby się osoba moich rozmiarów...
No właśnie...
Moich...
Na klatce były powieszone przeróżne łańcuchy, sznury i srebrne kajdanki.
-Gdyby nie te wszystkie rzeczy, pokój byłby przytulny - zaśmiałam się ironicznie.
-Masz małą rację, ale pejcze zawsze się przydadzą - uśmiechnął się lekko Luke już bardziej wyluzowany i zabrał do ręki "pejcz"...
Czy jak to tam się nazywało.
-Jutro dobijamy do brzegu - Luke podszedł do mnie i przytulił do siebie.
Biło od jego ciała przyjemne ciepło. Czułam się przy nim bezpieczna...
Dopóki nie zmieniał się w "Groźnego" Luke'a..
-Luke? - spojrzałam na niego, a chłopak z czułością złożył na moim czole pocałunek.
-Hmm? - uśmiechnął się słodko, przez co moje serce miękło.
-Bardziej podobasz mi się jak jesteś taki opiekuńczy i troskliwy - zaśmiałam się lekko - W takim Luke'u potrafiłabym się zakochać.
-Przykro mi Maia, ale ja nie potrafię kochać - westchnął wypuszczając mnie z objęć.
Ręce skrzyżowałam na piersiach, bo poczułam zimno.
-Dlaczego? - zapytałam, spuszczając głowę
-Jestem dominatem... A dominat nie kocha - chłopak ciężko westchnął i usiadł na kanapie, przyciągając mnie do siebie - Przykro mi - zabrał mnie na kolana i oparł swoją głowę o moje ramię.
-Mi też - jęknęłam czując jego usta na szyi.
---------------------------------
Dzisiaj o wiele krótszy, ponieważ miałam gości i na szybko teraz kończyłam.
Mam nadzieję, że się podobał i zostawicie po sobie ślad.
Strasznie przykro mi, że tak mało osób pisze komentarze..
No, ale mówi się trudno ;p
Wesołych Świąt Wielkanocnych <3
-Hmmm? - Luke oparł się o ścianę i bacznie mi się przyglądał.
Jakie słowo jest tutaj właściwe...
Nienormalny...?
Popieprzony..?
Chory umysłowo...?
...
Wszystko na raz...
-Jesteś nienormalny! - pisnęłam oburzona tym co przede mną się znajdowało...
Pasy...?
Baty...?
Nie wiem jak na to się mówi...
-Coś ty powiedziała? - wysyczał blondyn, zaciskając dłonie w pięści.
-Nie zgadzam się na to - wskazałam palcem na wszystkie rzeczy, które znajdowały się obok mnie...
Kajdanki...
Maski...
Na suficie została powieszona żelazna klatka, w której zmieściłaby się osoba moich rozmiarów...
No właśnie...
Moich...
Na klatce były powieszone przeróżne łańcuchy, sznury i srebrne kajdanki.
-Gdyby nie te wszystkie rzeczy, pokój byłby przytulny - zaśmiałam się ironicznie.
-Masz małą rację, ale pejcze zawsze się przydadzą - uśmiechnął się lekko Luke już bardziej wyluzowany i zabrał do ręki "pejcz"...
Czy jak to tam się nazywało.
-Jutro dobijamy do brzegu - Luke podszedł do mnie i przytulił do siebie.
Biło od jego ciała przyjemne ciepło. Czułam się przy nim bezpieczna...
Dopóki nie zmieniał się w "Groźnego" Luke'a..
-Luke? - spojrzałam na niego, a chłopak z czułością złożył na moim czole pocałunek.
-Hmm? - uśmiechnął się słodko, przez co moje serce miękło.
-Bardziej podobasz mi się jak jesteś taki opiekuńczy i troskliwy - zaśmiałam się lekko - W takim Luke'u potrafiłabym się zakochać.
-Przykro mi Maia, ale ja nie potrafię kochać - westchnął wypuszczając mnie z objęć.
Ręce skrzyżowałam na piersiach, bo poczułam zimno.
-Dlaczego? - zapytałam, spuszczając głowę
-Jestem dominatem... A dominat nie kocha - chłopak ciężko westchnął i usiadł na kanapie, przyciągając mnie do siebie - Przykro mi - zabrał mnie na kolana i oparł swoją głowę o moje ramię.
-Mi też - jęknęłam czując jego usta na szyi.
---------------------------------
Dzisiaj o wiele krótszy, ponieważ miałam gości i na szybko teraz kończyłam.
Mam nadzieję, że się podobał i zostawicie po sobie ślad.
Strasznie przykro mi, że tak mało osób pisze komentarze..
No, ale mówi się trudno ;p
Wesołych Świąt Wielkanocnych <3
ZA ŻADNE SKARBY NIE KOPIUJ GREY'A!!!!!
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie było pełne uroku i ciepła. Zakochałam się w nim właśnie z tego powodu. Romantyczne, nieco przesłodzone... idealne samo w sobie.
Motyw porwania wprowadził niezły, ciekawy wątek. Mogłaś to spokojnie pociągnąć dalej w tym swoim cudownym stylu.
Tymczasem wybierasz tak banalne rozwiązanie... Grey... fajna książka? No niezła, wciągająca. Film? Nie mam pojęcia, nie oglądałam. Wątek dominata zaostrzy sprawy? Z pewnością. Ale teraz jest cholernie dużo blogów, opierających się właśnie na Grey'u. I zgadnij, kim są główni bohaterowie? 1D we własnej osobie...
Pozostań przy własnej historii. Nie podążaj za tłumem. Chcę powrotu słodkości i romantyzmu, MIŁOŚCI, a nie pieprze.ia na prawo i lewo na 1000 różnych sposobów...
Zastanów się...
Nie dam rady tego czytać, jeśli tak bardzo zmieni się charakter historii. Przykro mi.
Dużo weny i żelków życzę
Żelcio
Trochę pospojleriuję ;p Nie będzie pieprzenia... Wszystko się zmieni... Ale nie będę ci dopowiadać wszystkiego, bo nie miałabyś przyjemności czytania.
UsuńPs. Maja troszkę namiesza blondynowi w życiu :D
Nie martw się :* Poczekaj może dwa rozdziały... wróci znów romantyzm i słodkość :*