czwartek, 26 marca 2015

Rozdział XXXII

-Wróciłem! - krzyknąłem sprawdzając dwukrotnie czy dobrze zamknąłem drzwi. Na wszelki wypadek zamknąłem je jeszcze na klucz. Tak dla bezpieczeństwa...
-Chodź zjesz coś - uśmiechnęła się do mnie El, wyłaniając swoją głowę z salonu.
-A co jest? - zapytałem odkładając płaszcz i buty do szafy, a następnie pokierowałem się do salonu.
-Makaron z sosem serowym - powiedział Lou.
-Kto gotował? - spojrzałem po wszystkich.
-Ja - wyszczerzył swoje ząbki lokowaty.
-Spoko, to zjem - powiedziałem i udałem się do kuchni.
Nałożyłem sobie trochę makaronu na talerz i polałem je sosem. 
Usiadłem przy stole, przy którym siedział Liam z talerzem jedzenia przed sobą.
-Jak się czujesz? - zapytałem siadając obok niego.
-A jak mam się czuć? - spojrzał na mnie z łzami w oczach.
Jest źle... Nigdy nie widziałem go tak zrozpaczonego...
No może parę razy widziałem....
Ale teraz to załamka...
-Może coś zjedz - wskazałem na jego pełny talerz.
-Ty może też - zaśmiał się ironicznie Liam i pociągnął nosem.
-Emmm... no tak - ugryzłem kawałek makaronu.
-Wiesz kto mógł ją porwać?
-Dostałem dzisiaj dziwne sms'y - mruknąłem odkładając pełny talerz na blat kuchenny.
-Nie jesz? -zapytał Niall wchodząc do kuchni.
-Nie... - przez chwilę stałem zamyślony.
"Czy ta osoba, która do mnie napisała chciała mi pomóc, czy raczej zaszkodzić?
Co mam myśleć o tych wszystkich sms'ach?
A może on lub ona chce mi pomóc w odnalezieniu mojej kochanej siostrzyczki?"
Może jest nadzieja?
-Zayn!!! - wydarł się Niall.
-Co?! - spojrzałem na niego zdziwiony.
-Od pięciu minut gadam do ciebie, a ty nic - blondyn machnął ręką i zabrał mój talerz, wychodząc z pomieszczenia.
-Jakie sms'y? - zapytał Liam podchodząc do mnie.
-Było tam napisane, że pojutrze mam kupić jakąś gazetę, w której będzie jakaś podpowiedź...
-Jaka podpowiedź?
-W odnalezieniu Mai... - westchnąłem ciężko.
-Wiesz kto wysyła ci te sms'y? - Liam ciągle pytał... Był nieugięty...
-Nie - przyznałem zgodnie z prawdą i ruszyłem w stronę schodów.
-Gdzie idziesz?- zapytał Daddy.
-Do pokoju - powiedziałem cicho i po chwili już leżałem na łóżku.

*Oczami Mai*
-Gdzie mnie prowadzisz? - zapytałam trzymając dłoń Luke'a.
-Zaraz zobaczysz - zaśmiał się gardłowo blondyn ściągając moją przepaskę. 
Tak... Przez całą drogę miałam zawiązane przepaskę na oczach...
-Co to za drzwi? - mój głos był przesiąknięty lękiem.
-Chcesz wiedzieć?
-Chyba nie - cofnęłam się od pokoju, który miał przynosić mi przyjemność.
-Czego się boisz? - Luke nie dawał za wygraną.
-Tego co tam może być - westchnęłam - Mówiłeś, że kim jesteś? - usiadłam na kanapie, która tam się znajdowała.
-Dominatem - wypowiedział te słowa dość ostro.
-Przypomnisz mi kim ta osoba jest? - chłopak usiadł obok mnie.
-Pieprzę się dla wzajemnej przyjemności.... Czasami, kiedy kobieta jest mi nieposłuszna każę ją.
-W jaki sposób?
-Biję ją - odpowiedział chłodno i ostro, a mną wstrząsnęło.
-Bijesz? - głos już był całkowicie przesiąknięty strachem...
-Tak - uśmiechnął się chytrze - Ale dziewczynom sprawia to przyjemność - odparł.
-Jakim prawem bijesz kobiety?! I im to sprawia przyjemność?! - wydarłam się, zdenerwowana.
-Spokojnie! - ryknął na mnie gardłowo - Wchodzisz?
-Muszę? - spojrzałam na niego zrezygnowana.
-Tak - zaśmiał się i wstał z kanapy. Powoli podszedł do drzwi. Wyciągnął klucz i włożył do okienka.
Po chwili drzwi były otwarte na oścież....
-O mój boże - wypowiedziałam te słowo powoli, wchodząc do pomieszczenia...



-------------------------------------------------
Strasznie Wam dziękuję <3 W trzy dni nabiłyście około 400 wyświetleń!
Jesteście niesamowici <3

A teraz może o Zayn'ie...
Pewnie wszyscy już słyszeliście, że odszedł...
Chodź szczerze jest dużo wersji...
Ja czytałam, że Zayn sam doszedł, ale widziałam i czytałam na jakiejś stronie, że to modest megament kazał mu odejść z zespołu...
A wy jak myślicie? 

Zayn również dodał na TT post, który szybko skasował, ale pisało na nim:

"I'm going back to 1D, I really couldn't stand all of my fans having the bad time"

"Zamierzam wrócić do 1D. Nie potrafię znieść tego, że moi wszyscy fani mają teraz zły czas/moment"

Co o tym wszystkim sądzicie? Jak myślicie uda nam się przywrócić Zayn'a do 1D?

Dla mnie to już nie to samo One Direction... 
Bez Zayn'a...
Bez jego wysokich dźwięków...
Solówek...

Będzie mi go brakować... :c

Piszcie swoje myśli w komentarzach :* No i oceniajcie rozdział :D

4 Komentarze -----> Następny rozdział <3


poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział XXXI

Boże nawet nie wiecie jak się cieszę <3 Dzisiaj mija rok od założenia bloga :D A ja mam jeszcze tyle pomysłów na nowe rozdziały. 
Chciałam Wam bardzo podziękować za ten rok. Gdyby nie Wy pewnie dawno bym już usunęła bloga. Chciałam podziękować również dziewczynom, które zachęcały do dalszego pisania. 
Bardzo wam dziękuję <3

Co do rozdziału, to będzie on dość... no nie wiem... 
Straszny?
Smutny?
Raczej zaskakujący...
Sami oceńcie i wyrażcie swoją opinię w komentarzach :*

Zapraszam do czytania i komentowania :*

Ps. Nie musisz posiadać konta Google, aby komentować :* 
Ale o tym chyba już wiecie :D

-----------------------------------------
*Oczami Mai*
Obudziłam się z strasznym bólem w dolnych partiach mojego ciała. Nie pamiętam co się stało poprzedniej nocy. Pamiętam tylko tyle, że spadłam z balkonu...
Rozglądałam się po nieznajomych kolorach ścian...
Coś tutaj nie pasowało...
W moim pokoju był inny kolor ścian... Nie miałam również dębowych mebli...
No i mój pokój nie znajdował się na wodzie... 
"Gdzie ja do cholery jestem?!"

Poczułam czyjeś dłonie na moich pośladkach i momentalnie obróciłam się.
Moja oczy uważnie obserwowały postać, która znajdowała się teraz obok mnie.
-K-k-kim jesteś? - jęknęłam przerażona, mrużąc oczy przez wpadające do pokoju promyki porannego słońca.
-Nie pamiętasz mnie? - zapytał chłopak podnosząc lekko prawą brew do góry.
-A mam pamiętać? - odsunęłam się od niego - Gdzie jestem? Gdzie jest Liam i Zayn?! - kiedy wypowiedziałam imiona chłopaków, blondyn przymrużył oczy, a jego szczęka drgnęła.
-Jesteś teraz moja, więc nie masz prawa wypowiadać ich imion tutaj - wysyczał i odkrył nasze ciało. 
Dopiero teraz zauważyłam, że jestem naga. Moje policzki momentalnie zrobiły się czerwona, a moje ręce próbowały zasłonić piersi oraz kobiecość. Jednak starały się na marne, ponieważ chłopak złapał moje nadgarski w jednej dłoni, a drugą dłonią, a raczej palcami pieścił moją kobiecość.
Ciężko stęknęłam czując jak chłopak zatapia swoje dwa palce w moim wnętrzu. Poruszał nimi powoli, ale czułam jak przez moje ciało przechodzi fala ciepła.
-Mam przestać? - zapytał, na chwilę przestając poruszać.
Pokiwałam przecząco głową, ruszają swoimi biodrami. 
-Wiesz, że mam ochotę na ostry seks? - zapytał blondyn - Przygotuj się maleńka. 
Moje źrenice rozszerzyły się pewnie dwukrotnie z powodu przerażenia, który mną zawładnął. 
Ale również podniecenia...

*Oczami Zayn'a *
"Miałem ją chronić, zapewnić normalne życie... 
A ona teraz została porwana przez ten zasrany gang...
Odnajdę ją i skopię tyłki temu, który ją dotknął...
Zabiję gnoja..."
Zdenerwowany poszedłem do łazienki, aby opłukać twarz zimną wodą. Nic to jednak nie dało, więc ubrałem dresy, bluzę z jakimś nadrukiem.. Do torby włożyłem ręcznik, jeansy, koszulkę, portfel i telefon, a następnie zbiegłem do salonu.
-Gdzie idziesz? - zapytał Louis.
Znalezione obrazy dla zapytania black bmw-Muszę iść się odstresować - podrapałem się nerwowo w kark i udałem się ubrać buty.
-Zayn, skarbie - jęknęła Perrie, wchodząc na korytarz.
-Wrócę za parę godzin - rzuciłem na pożegnanie, całując policzek blondynki i wyszedłem.
Wskoczyłem do czarnego bmw, wrzucając na siedzenie pasażera torbę. Kluczyki włożyłem do stacyjki, uruchamiając w ten sposób samochód. 
-Znajdę cię - szepnąłem do siebie zapinając pasy. 
Wyjechałem z podwórka i pognałem jak strzała po ulicy, który była zbyt pusta jak na tą godzinę. Zawsze był tutaj ruch... Korki... A dzisiaj pusto...
"Co się kurwa dzieje?!"
Gnałem tak jeszcze 5 minut kiedy zauważyłem wypadek. Zacząłem szybko hamować, aby nie zderzyć się z samochodami. 
Kiedy wiedziałem, że nie uda mi się przed nimi zatrzymać, skręciłem w boczną ulicę, która nie była zbyt długa, ale w sam raz abym mógł się zatrzymać. 
Gdy już zatrzymałem auto, oparłem się o fotel, ciężko oddychając.
Zamknąłem oczy zaciskając dłonie na kierownicy.
"Miałeś gorsze akcje, więc nie spinaj dupy Malik" 
Po około 10 minutach mój oddech ustabilizował się, więc ruszyłem samochodem, lecz tym razem jechałem zgodnie z przepisami. 
Jechałem przez centrum Londynu, przez co musiałem co chwilę zatrzymywać się przed światłami, co powoli zaczęło denerwować. 
-Cholera! - wrzasnąłem zatrzymując się po raz setny przed światłami. Uderzyłam ręką o kierownicę, przez co samochód zatrąbił, a ludzi spojrzeli się na mnie.
Zaśmiałem się cicho i ruszyłem, kiedy sygnalizacja świetlna pokazałam kolor zielony. 

***

Zaparkowałem samochodem na parkingu przed siłownią. Zawsze chodziłem tutaj z chłopakami, kiedy chcieliśmy trochę poćwiczyć, czy po prostu odstresować się.
Wszedłem przez szklane drzwi do pomieszczenia, które było czysto po remoncie. Ściany były koloru błękitnego, tylko na jednej była duża fototapeta przedstawiająca wodospad. 
Lada została taka jaka była wcześniej, czyli sosna z podświetleniem dolnym i dużym napisem "Siłownia Naturally*"
Przy ścianach stały kremowe kanapy oraz fotele. Obok znajdował się również nieduży szklany stół, posiadający pełno gazet mówiących o sporcie, diecie, itp.
-Dzień dobry - podszedłem do kobiety, która miała może z 25 lat?
-Dzień dobry - spojrzała na mnie i zaczęła mi się przyglądać.
-Ehem - chrząknąłem po 5 minutach stania.
-Och.. przepraszam - jej policzki momentalnie zarumieniły się - W czym mogę pomóc?
-Chciałem pójśc na siłownie - pokazałem jej kartę, a kobieta odebrała ją ode mnie.
-Ma tutaj Pan klucz do szafki numer 165. Niech Pan zostawi sobie torbę i uda się do siłowni. Wie Pan gdzie się ona znajduje? - zapytała, podając mi kluczyki.
-Jeśli nie została przeniesiona to tak - wzruszyłem ramionami.
-Jak wyjdzie Pan z szatni to pojedzie Pan windą na drugie piętro i trzecie drzwi po prawej - odpowiedziała i zaczęła szperać coś w komputerze.
-Dziękuję - mruknąłem i udałem się do szatni. Znajdowała się tam gdzie zawsze, ale również została remontowana. 
Ściany miały kolor zielony, a w kątach wisiały malutkie kolumny skąd leciała muzyka. Znalazłem swoją szafkę i włożyłem do niej swoją torbę, zabierając ze środka wodę. Zamknąłem szafkę i udałem się za wskazówkami kobiety na siłownie. Korytarze były dość kolorowe, co troszkę mnie bawiło, ale siłownia była taka sama. Tylko, że w innym miejscu...
Wszedłem na bieżnię i zacząłem biegać...

***

Cały spocony udałem się pod prysznic. Gdy wyszedłem spod prysznica ubrałem jeansy oraz białą koszulkę, które zabrałem z domu. Popsikałem się dezodorantem, a następnie poszedłem do szatni, skąd zabrałem plecak. Sprawdziłem komórkę.
"Masz jedną nieprzeczytaną wiadomość" - pokazywał napis.
-Potem przeczytam - mruknąłem do siebie i udałem się do kobiety, która zabrała mi kartę.
-Wróciłem po kartę - powiedziałam, kiedy znalazłem się przy ladzie.
-Już oczywiście - uśmiechnęła się promiennie i oddała mi moją własność.
-Dziękuję - odpowiedziałem i już miałem się odwrócić i pójść, kiedy dziewczyna złapała moją rękę.
-Masz może dzisiaj wolny wieczór? - zapytała z nutką nadziei.
-Przykro mi, ale nie - odpowiedziałem.
Mam teraz ważniejsze rzeczy na głowie niż wychodzenie gdzieś wieczorami...
Muszę znaleźć Maję...
I odnajdę...
-Och... A może masz wolne jutrzejsze popołudnie? Wiesz chciałam się umówić z tobą... na randkę... - powiedziała nieśmiało, a do mnie dopiero po chwili dotarły jej słowa.
Ona chciała się umówić?!
-Przepraszam, ale mam już dziewczynę - strzepnąłem jej dłoń ze swojej i wyszedłem z budynku. 
Szybkim krokiem udałem się do samochodu sprawdzając w między czasie wiadomość. 
"Jeśli chcesz zobaczyć swoją kochaną siostrzyczkę to słuchaj się mnie... Pojutrze o godzinie 16 pojedziesz do sklepu i kupisz gazetę... Tam będzie reszta informacji... -A"
Usiadłem na fotelu i ponownie przeczytałem wiadomość. Ktoś robi sobie ze mnie żarty?!
Wiadomość została przeczytana przeze mnie chyba z milion razy, kiedy pojawiła się nowa.
"Nie próbuj mi się sprzeciwiać, bo inaczej możesz pożegnać się z swoim życiem, jak i jej... -A"
Rozglądnąłem się, a następnie drżącymi dłońmi odpaliłem silnik samochodu. Odłożyłem komórkę do plecaka, wyjechałem z parkingu, kierując się w stronę domu.

-------------------------------------------------------------
Siłownia Naturally* - jest to mój własny pomysł ;p
Jeszcze raz chciałam wam podziękować z całego serca za ten rok spędzony z Wami. Dziękuję za wyświetlenia i komentarze <3 Mam nadzieję, że blog Wam się nie znudzi i będziecie wchodzić na niego z uśmiechami na twarzach <3 

3 Komentarze = Następny rozdział <3

Znalezione obrazy dla zapytania Smutne zdjęcie Zayn'a Malika

środa, 18 marca 2015

Libster Awards!

 Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Zostałam nominowana przez tego i tego bloga. Dziękuję za to z całego serca kochani <3

Pytania i odpowiedzi: 
1. Jak masz na imię? 
Mam na imię Sandra :)
2. Ulubione imię żeńskie i męskie?
Imię żeńskie - szczerze to nie mam ulubionego. Wszystkie są piękne :*
Imię męskie - wszystkie <3
3.Ulubiony kolor?
Czerwony.
4. Masz rodzeństwo?
Tak mam. Mam starszego brata i dwie młodsze siostry :)
5. Lubisz zwierzęta i czy masz jakieś?
Uwielbiam <3 Mam psa, ale chcę namówić rodziców na królika :D A tak w ogóle jeśli któraś z was ma króliczka, to niech mi napisze czy śmierdzi i ma się po nim straszny bałagan...
6. Masz ulubieńca z 1D?
Moim ulubieńcem jest Zayn <3 Ale resztę kocham tak samo <3
7. Co lubisz w chłopakach?
Uwielbiam w ich to, że zostają sobą. Taka wielka sława nawet ich nie zmieniła <3 Uwielbiam w nich, ich uśmiech, śmiech, poczucie humoru... Wszystko :3
8. Dlaczego założyłaś tego bloga?
Założyłam go, ponieważ dużo osób zachęcało mnie do tego. Pisali, że powinnam spróbować i próbuję do teraz ;) I widzę, że podoba Wam się <3
9. Masz ulubione ff? Podaj link. 
Kocham to ff <3
10. Jesteś LS czy ES?
Nie jestem ani LS ani ES. Dla mnie ważne jest szczęście chłopaków <3
11. Co myślisz na temat kłótni między LS, a ES?
Moim zdaniem to jest strasznie głupie. Directioners powinny kochać chłopaków za to co robią, a nie za to jakiej orientacji są. Jak już pisałam - Dla mnie ważne jest szczęście naszych chłopaków <3

A teraz pytania i odpowiedzi z drugiego bloga:
1. Jak masz na imię?
Pytanie się powtarza, więc ja nie będę się powtarzać :D
2. Ile masz lat?
Mam 14 :*
3. Twoja ulubiona piosenka? 
Od 1D - No Control
Uwielbiam również piosenkę "Smile" czy " Pass me by" od R5
4. Masz ulubieńca?
Wyżej podałam ;) 
5. Skąd jesteś?
Z Śląska, a szczegółowo to mieszkam niedaleko Tarnowskich Gór, a do Katowic mam godzinę ( nie całą )
6. Skąd czerpiesz inspiracje?
Szczerze to pomysły same wchodzą mi do głowy. Mam bujną wyobraźnię, więc przychodzi mi to z łatwością. Ale czerpię ją również z innych blogów lub z własnych doświadczeń z życia ( co do ostatniego rozdziału... nie, nie byłam gwałcona.... To wymyśliła moja wyobraźnia :D )
7. Za co kochasz One Direction?
Jak już pisałam, kocham ich za to, że są sobą i nikogo nie udają <3
8. O czym marzysz?
Moje największe marzenie? Bycie szczęśliwą <3 Inni by sobie marzyli, aby mieć wspaniałego chłopaka, czy wielki dom. Mi wystarczy jeden mały uśmiech od właściwej osoby, aby dzień znów był kolorowy.
9. Co zamierzasz robić w przyszłości?
Mam zamiar być architektem <3 Uwielbiam tworzyć coś nowego... Coś dla innych :D
10. Co sądzisz o "true" Directioner, które po jakiejś akcji chłopaków, odchodzą?
Moim zdaniem nie były one prawdziwe. Ponieważ prawdziwe Directioners są zawsze przy chłopakach. Przy ich wzlotach i upadkach, nieprawdaż?
11. Jakie masz zdanie jeśli chodzi o wieczną kłótnię LS i ES?
Pisałam już powyżej, ale się powtórzę. Mnie nie obchodzi jakiej orientacji są chłopcy, ponieważ nie obchodzi mnie to. Obchodzi mnie ich szczęście. Jeśli są z dziewczynami i są szczęśliwi, to jestem szczęśliwa razem z nimi. Jeśli są z jakimś chłopakiem i są szczęśliwi, również i ja jestem szczęśliwa. 

A teraz pytania ode mnie :D 
1. Jak masz na imię?
2. Kto jest twoim ulubieńcem?
3. Dlaczego postanowiłaś pisać?
4. Dlaczego kochasz 1D? Za co?
5. Jakie masz hobby?
6. Byłaś na koncercie 1D? Jeśli tak to gdzie i kiedy?
7. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
8. Gdzie chciałabyś mieszkać?
9. Co myślisz o kłótni ES i LS?
10. Masz jakiegoś ulubionego bloga? Podaj link :D
11. Co byś zrobiła gdyby do twoich drzwi zapukało One Direction? 


Nominowani:




Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że zostałam nominowana <3 Bez Was tego by nie było ;*

Znalezione obrazy dla zapytania one direction


Rozdział XXX +18

Ważna informacja pod rozdziałem!
--------------

*Oczami Zayn'a*
Obudziłem się około 7. Pierwsze co zrobiłem to spojrzałem na ekran telefonu czy Maja się nie odzywała.
"Brak nowych wiadomości"
"Brak nieodebranych połączeń"
Na mojej twarzy pojawił się smutek. Mam wyrzuty sumienia, że nie udało mi się wbić do jej pokoju. Uratowałbym ją... A tak? Nie wiem co się dzieje... Nie wiem gdzie jest...

Powoli wstałem z łóżka i udałem się do łazienki.
"Trzeba zacząć nowy dzień... Za niedługo święta... To miał być taki piękny czas w moim życiu..."
Zabrałem szybki i orzeźwiający prysznic, owinąłem ręcznik wokół pasa i wyszedłem z pokoju. Wyciągnąłem pierwsze lepsze ubrania i wciągnąłem je na swoje ciało.
-Zayn! - usłyszałem głos dochodzący z dołu.
-Już - mruknąłem cicho i wyszedłem z pokoju.
"Znajdę cię siostrzyczko... Obiecuję..."
Wszedłem do salonu, gdzie na kanapie siedział Li, a na fotelu policjant.
-Dzień dobry - powiedział policjant i wskazał dłonią, abym usiadł. Zrobiłem to i spojrzałem na Liam'a.
-Czy Pani Maja Malik było prześladowana? - zapytał mężczyzna. Oboje pokiwaliśmy przecząco głową.
-Może kogoś ostatnio spotkała? - ciągnął dalej.
-Nieeee - przeciągnął chłopak - Chodź... Ostatnio uratował ją taki chłopak.
-Jak miał na imię? Wygląd?
-Miał chyba na imię Luke. Był wysoki i miał blond włosy postawione na żelu.
-Czy pamięta Pan coś jeszcze?
-Wsiadł do białego mercedesa. To wszystko - Li spuścił głowę, a ja tylko poklepałem go po plecach.
-Zrobimy wszystko co w naszej mocy - uśmiechnął się policjant i wstał - Żegnam.
Odprowadziłem mężczyznę i zamknąłem za nim drzwi.
-Jesteś głodny? - zapytała mnie Perrie.
-Nie - odpowiedziałem i udałem się do pokoju.
Zamknąłem drzwi na klucz i położyłem się na łóżku.
Po chwili leżenia usłyszałem jakiś chichot. Zerwałem się na równe nogi i po chwili przypatrywałem się podwórku, przez okno. Widać było kogoś cień.... Nagle ta osoba się poruszyła i ujrzałem jego twarz... To był ułamek sekundy, ale rozpoznałem tą twarz.
-Gang - szepnąłem i uderzyłem pięścią o parapet.
*Oczami Mai * 
-Gdzie mnie prowadzisz? - zapytałam mojego chłopaka, lekko utykając.
-Idziemy coś zjeść, bo przez cały dzień nic nie jadłaś - uśmiechnął się zniewalająco Luke i już po chwili byliśmy w "restauracji". Nie wiem kto mógł stworzyć taką obrzydliwą knajpę.
-A gdzie w ogóle płyniemy? - usiadłam na krześle, na przeciwko blondyna.
-Niespodzianka - uśmiechnął się dość tajemniczo, ale słodko.
-Dlaczego niczego nie pamiętam? - zapytałam, oglądając kartę menu, ale zerkałam mimowolnie na chłopaka.
-Uderzyłaś się w głowę jak wchodziliśmy na statek - mruknął Luke i dotknął pod stołem mojego uda.
-Dzień dobry - mruknął niezadowolony 19-latek.
-Dzień dobry - uśmiechnęłam się i spojrzałam na strój kelnera.
Dziurawe jeansy, koszulka z nadrukiem?
"Czy to jest restauracja?!"
-Dwa razy porcję frytek z kurczakiem i do tego białe wino - powiedział blondyn, zanim coś chociażbym dodała.
-Coś jeszcze? - "kelner" spojrzał na mojego chłopaka.
Luke szepnął coś na ucho kelnerowi, a następnie chłopak udał się do kuchni  z wścibskim uśmiechem.
-Troszkę tu brzydko - westchnęłam.
-Wydaje ci się - machnął ręką.
-I cuchnie - znów westchnęłam.

***

-Kocham cię - powiedziałam, nie kontrolując swojego ciała.
-Będę cię pieprzył cały dzień - zaśmiał się gardłowo Luke zdzierając ze mnie bluzkę.
-Czekałam na to cały dzień -  uśmiechnęłam się, a blondyn rzucił mnie na łóżko.
Zdjął swoją koszule oraz spodnie.
-Zajmę się tobą - uśmiechnął się zadziornie.
Nachylił się nade mną i złożył na moich ustach pocałunek. Powoli zaczął zjeżdżać coraz niżej, całując każdą napotkaną część mojej skóry.
-Mhmm - wymruczałam zadowolona, gdy chłopak zaczął ssać moją szyję.
-Śliczna - uśmiechnął się zadowolony, oglądając malinkę, która mi pozostawił.
-Luke - spojrzałam na niego błagalnie - Dotknij mnie.
-Gdzie mam cię kochanie dotknąć? - spojrzał na mnie, a ja tylko zadziornie się uśmiechnęłam spoglądając to na moją kobiecość, to na blondyna.
-Twoja prośba jest dla mnie rozkazem - zaśmiał się i zdjął moje spodnie, i rzucił obok.
Po chwili mój stanik leżał w podobnym miejscu co reszta naszej odzieży.
-Takie piękne - musnął moje wargi i w tym samym czasie ściskał, szczypał i ugniatał moje sutki.
-Luke - pisnęłam i zaczęłam podnosić swoje biodra ocierając się o przyjaciela, chłopaka.
-Och no dobrze - powiedział gardłowa i zerwał ze mnie majtki.
Rozsunęłam nogi, aby chłopak miał łatwiejszy dostęp do mojej kobiecości.
Blondyn pocałował wzgórek mojej kobiecości i zaczął jeździć językiem po mojej łechtaczce.
-Luke - mruknęłam czując początek orgazmu, chłopak jednak dalej plądrował moją łechtaczkę, językiem.
-Kochanie ja zaraz do... - nie dokończyłam, bo zauważyłam, że chłopak oblizuję swoje wargi z mojej spermy. Zarumieniłam się, a blondyn pocałował mnie namiętnie.
-Smaczniejsza niż kolacja - zaśmiał się, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Luke ja... - chłopak uciszył mnie namiętnym pocałunkiem.

*Oczami Luke'a *

-Luke ja... - nie pozwoliłem jej dokończyć, ponieważ pocałowałem ją.
Na szczęście tabletka zaczęła działać...
Tak, dobrze myślicie. Podałem jej tabletkę gwałtu...
Musi się dziewczyna troszkę rozluźnić.
Mam szczęście, że nie pamięta niczego sprzed kilku miesięcy. Bałem się, że będzie pamiętać, że ma brata i chłopaka... Że zacznie krzyczeć i inne rzeczy wyprawiać... Na szczęście nic takiego się nie stało... Musiałbym ją wtedy ukarać, a nie jestem typem który bije... Wolę pieprzyć... Ostro...
-Gotowa kochanie? - zapytałam, a dziewczyna nieśmiało pokiwała twierdząco głową.
Zdjąłem szybko swoje bokserki, które rzuciłam w kąt i nastawiłem swojego przyjaciela.
Jednym szybki ruchem znalazłem się w wnętrzu dziewczyny.
-Luke - wrzasnęła i spięła się - Przestań! - krzyknęła.
Nie słuchałem jej, ale poruszałem się coraz szybciej i szybciej.
-Luke... - powiedziała błagalnie, a ja na chwilę przestałem.
-Co? - uniosłem brew i lekko się poruszyłem, przez co z ust dziewczyny uciekł jęk.
-Przestań... To boli - wysapała.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić - wysyczałem jej do ucha, a brunetkę przeszły ciarki - A teraz masz jęczeć - rozkazałem i zacząłem się poruszać.
Ciągle przyspieszałem i przyspieszałem. Nie obchodziło mnie to, że dziewczyna doszła już dwa razy, tak samo jak ja. Ciągle jęczała, zaciskając swoje dłonie na kołdrze, w pięści.
Pieprzyłem ją jeszcze tak z godzinkę, albo troszkę dłużej... Troszkę, bardzo dłużej...



-----------------------------------------
Co to się dzieje?! Wszyscy jesteście ciekawi jak wygląda nasz brutalny Luke. 
Pracuję już nad opublikowaniem dodatkowej strony, gdzie będą opisani wszyscy
bohaterowie i będziecie mieć szybki dostęp do przeglądania ich.

A teraz może coś o rozdziale...
Nasza biedna Maja... 
Co to się tutaj dzieje...
Czy Zayn i Liam kiedykolwiek zobaczą brunetkę? 
Tego może dowiecie się w następnym rozdziale :D

Ważna informacja!!!
Chcecie, aby rozdziały pojawiały się raz w tygodniu, ale DŁUGIE?!
Czy wolicie, aby pojawiały się co dwa, trzy dni, ale KRÓTKIE?!
Piszcie komentarze, z waszymi propozycjami :D

Czytasz - Komentujesz - Motywujesz

czwartek, 12 marca 2015

Rozdział XXIX

Wszyscy już spali, a ja ciągle nie potrafię. Zerkam co chwilę na zegarek i liczę ile godzin, minut i sekund nie ma z nami Mai. Zegar wskazywał w tej chwili 3:26. Mojej przyszłej narzeczonej nie ma z nami 9 godzin 15 minut i 32 sekundy... 33 sekundy... 34...

"Kto ją porwał?"
Zadawałem sobie to pytanie już tyle razy i ciągle nie potrafię na nie odpowiedzieć. Nawet policji załamały się ręce, kiedy to usłyszeli.

"Odnajdę ją...
Na pewno...
Nawet gdybym miał oddać życie, zrobię wszystko...
Tylko chcę ją zobaczyć...
Pocałować..."

Wstałem z łóżka i zacząłem chodzić po pokoju w tą i z powrotem.
Ciągle myślałem...
"Kto chciałby ją porwać?
Każdy ją uwielbiał!
Chodź... Może... Nie...?"

*Oczami Mai *
Powoli otworzyłam jedno oko, a potem drugie. Rozejrzałam się po pokoju. Ściany były pomalowane na kolor krwisty, a jedna była cała czarna. Pokój miał jedno duże okno, przez które wpadało światło. Drzwi były z dębu, tak samo jak potężna komoda. Łóżko zaś miało czarne prześcieradło, kremowe poduszki i kołdrę tego samego koloru co poduszki. Obok łóżka znajdowały się szafki nocne, które były z dębu, ale były bardziej kolorowe niż szafa. Na szafkach były kremowe wazony, w których znajdowały się czerwone róże. Pokój był dość przytulny, ale raczej nie w moim stylu.

Wstałam z łóżka i od razu tego pożałowałam. Opadłam z bólu na kołdrę. Postanowiłam się nie ruszać przez chwilę, aby ból zmalał. Po około 10 minutach mogłam przypatrzeć się ranom. Na prawym udzie miałam ślady po szwach, a na lewej kostce posiadałam dość dużą ranę.
-Widzę, że wstałaś - drzwi otworzyły się, uderzając o ścianę, a mężczyzna o blond włosach usiadł obok mnie.
-Kim jesteś? - zlustrowałam go od góry do dołu, przystając dłużej na jego oczach.
Były błękitne... Błękitne jak morze... Jak niebo...
"Nie zakochuj się, mała!"
-Nie pamiętasz mnie? - podniósł prawą brew do góry, a ja przygryzłam dolną wargę.
-Nie - wyszeptałam po chwili.
-Tym lepiej - zaśmiał się i wstał, spoglądając na mnie.
-Kim jesteś? - zadałam te samo pytanie, lecz groźniejszym tonem.
-Spokojnie kochanie - chłopak pogłaskał kciukiem mój policzek.
"O boże, to się nie dzieje naprawdę!"
Moje serce w jednej chwili zaczęło bić szybciej.
-Chodź, oprowadzę cię - uśmiechnął się szelmowsko i podał mi rękę, która po chwili trzymała moją.
-Odpowiedz mi na pytanie - spojrzałam na niego.
-Jestem twoim chłopakiem - odpowiedział i pocałował mnie.
"O mój Boże!!! Jak on całuje!!!"


---------------------------------------------------
No i mamy rozdział <3 
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, lecz mam 
szkołę i musiałam się uczyć. 
Za niedługo minie rok od kąd powstał blog. 
Nawet nie wiecie jak się cieszę <3

Mam nadzieję, że zostawicie po sobie ślad i dacie mi motywację do dalszego pisania :*
Czytasz - Komentujesz - Motywujesz <3