wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział XVI

*Maja *
Kiedy już skończyliśmy jeść obiad, pomogłam posprzątać cioci naczynia.
-Maja! - zawołała mnie ciocia.
-Ciociu nie krzycz. Stoję przecież obok ciebie - zaśmiałam się, a kobieta machnęła ręką, przy czym prawie zrzuciła stos talerzyków na podłogę.
-Może masz ochotę pojechać na zakupy? - zapytała.
-Ale ciociu, ja jeszcze nie mam prawa jazdy. I nie mam za dużo pieniędzy - powiedziałam i zaczęłam wycierać szklanki. 
-Zack cię zabierze do sklepów, a tutaj masz - z portmonetki wyciągnęła 1200 dolarów. Moja pierwsza myśl była.
"Skąd ta baba ma tyle kasy, nawet ja tyle nie mam". 
Ale po chwili znowu pomyślałam.
"No tak dostaje pieniądze po zmarłym wujku".
-Ale ciociu nie trzeba.
-Oj Maja. Kupisz jakieś rzeczy do pokoju i ubranka.
-Ciociu, ale ja mam już ubrania. Naprawdę nie trzeba - protestowałam dalej, oczywiście z grzeczności. Miałam taką ochotę kupić jakieś poduszki, lampkę i coś kolorowego do tego ciemnego pokoju.
-Zack - krzyknęła kobita.
-Co znowu? - do kuchni wszedł mój kuzyn.
-Trzymaj 1200 dolarów - ciocia podała chłopakowi pieniądze.
-Dzięki - uśmiechnął się brunet i już chciał wyjść, kiedy ciocia zawołała.
-Ale to nie dla ciebie!
-Jak to? - zapytał zaskoczony Zack.
-Ciociu naprawdę nie musisz - szepnęłam kobiecie do ucha.
-Te pieniądze są dla Lucy czy Mai? - Zack spojrzał na mnie przyjacielskim wzrokiem.
-Chciałam, abyś pojechał z Mają do Castoramy i jakiś innych meblowych sklepów. A jak wam wystarczy pieniędzy to możesz ją zabrać do sklepów z ubraniami. A jutro pokażesz jej plażę i miasto. Jak chcesz możesz zabrać też Lucy - uśmiechnęła się kobieta.
-A samochód? - Zack spojrzał na starszą kobietę, a ona rzuciła mu kluczyki.
-Ale ma być cały i zdrowy!
-Taa... jasne - mruknął Zack i spojrzał na mnie - No to Maja przebierz się i jedziemy.
-A co? Źle wyglądam? - skrzyżowałam ręce pod biustem.
-Jeśli chcesz jechać w brudnej bluzie - brunet wskazał palcem na moją bluzkę, a ja cała się zaczerwieniłam.
-Idź się przebrać, Zack skończy za ciebie - ciocia zabrała ręcznik, który trzymałam w rękach i rzuciła w kuzyna.
-Tak ja dokończę - powiedział sarkastycznie, a ja pobiegam do pokoju. Przebrałam się i poszłam poprawić troszeczkę makijaż.



Kiedy wróciłam do pokoju sprawdziłam czy nikt do mnie nie dzwonił ani nie pisał. Miałam jedną wiadomość od Louis'a, a drugą od Damiana.
"Będziemy mieli trasę koncertową po USA, więc szykuj się mała :D Louis"
"Zniszczę Cię! Jeszcze mnie popamiętasz!!! Wiem gdzie jesteś i gdzie mieszkasz. Damian"
Z tego pierwszego sms'a bardzo się ucieszyłam, ale ten drugi zbytnio mi się nie spodobał. Zadzwoniłam szybko do Zayn'a. Nie odbierał. No super! Jak chcę aby mi w czymś pomógł to nie, ale jak mam coś ważnego do załatwienia to dzwoni, pisze i nie daje mi żyć. Spróbowałam tym razem zadzwonić do Louis'a, ale też nie odbierał. Nagle dostałam sms'a. Myślałam że od Zayn'a lub Liam'a. Mógł być nawet od Dannielle z groźbą, że jak nie zostawię Liam'a w spokoju to pożałuję. Przeczytałam sms'a.
"Nie próbuj nawet dzwonić do swoich najbliższych i mówić im o poprzednim sms'ie jak i tym, bo pożałujesz".
Przełknęłam ślinę i pobiegłam po schodach na dół.
-Jedziemy? - zapytałam Zack'a, który dalej wycierał.
-Nie widzisz że coś robię? - spojrzał na mnie.
-Pomogę ci - powiedziałam równocześnie z Lucy, po czym zachichotałyśmy.
Wzięłam do jednej ręki ręcznik, a do drugiej talerz i zaczęłam wycierać. Po 5 minutach śmiania się, wygłupiania i wycierania naczyń, skończyliśmy i udaliśmy się do przedpokoju ubrać buty.
-Pa ciociu! - zawołałam i wyszłam z mieszkania. W trójkę udaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy do Ikei. Kupiłam tam parę poduszek:



Lampkę na biurko:




Lustro:




I ramki na zdjęcia:




-To wszystko? - spojrzał na mnie Zack.
-Tak, wszystko - uśmiechnęłam się i podeszłam do Lucy.
-To jedziemy jeszcze do sklepów?- zapytałam.
-Pewnie - zaśmialiśmy się wszyscy i pojechaliśmy. Lucy oczywiście nie wiedziała do jakiego sklepu pojechać najpierw, więc po 15 minutach kłótni zdecydowaliśmy jechać do "Butiku", a następnie do CH ( centrum handlowe ).
-Maja no to opowiadaj - odwróciła się w moim kierunku Lucy.
-Ale o czym? - zapytałam.
-O Londynie - mruknął mój kuzyn, a ja zaczęłam swoje opowiadanie.
-Około 16 sierpnia przyleciałam do Londynu. Tam na ulicy Street miałam mieszkanie. Wszystko tam musiałam oczywiście poukładać , posprzątać i w ogóle - przewróciłam oczami - Chciałam zobaczyć Londyn, więc postanowiłam udać się na spacer do pobliskiego parku. Chodziłam chwilę po...
-Czekaj, czekaj - przerwała mi Lucy - Masz zdjęcie tego parku?
-Chyba mam - wzruszyłam ramionami i wyciągnęłam z torebki telefon. Chwilę szukałam, aż znalazłam.


-Ale ślicznie - krzyknęła dziewczyna, kiedy pokazałam jej zdjęcie. Zack spojrzał i przytaknął.
-Tak... To jest prześliczne miejsce. No i bardzo magiczne - uśmiechnęłam się wracając wspomnieniami jak poznałam chłopców.

"Chodziłam naprawdę długo, rozmawiając od czasu do czasu z ludźmi. Kiedy tak szłam zauważyłam piłkę, która turlała się w moją stronę. Popatrzyłam od kogo jest piłka i nagle... runęłam na ziemię. Szybko wstałam cała czerwona ze wstydu.
-Przepraszam - powiedział blondyn.
-Nic się nie stało - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Po paru sekundach przybiegło jeszcze czworo chłopaków.
- Niall lepiej uważaj! - krzyknął na blondyna brunet.
- Jestem Harry - podał mi dłoń lokowaty.
-Maja - uścisnęłam dłoń i się uśmiechnęłam, co chłopak też zrobił wyłaniając swoje dołeczki.
- A to jest Liam, Louis, Zayn i Niall którego już poznałaś - przedstawił kolegów Harry.
- Miło mi, ale muszę już iść - powiedziałam i już miałam udać się w stronę domu, kiedy zatrzymał mnie Zayn. Chyba, nie odróżniam ich jeszcze.
- A może pójdziesz z nami do kawiarni - zaproponował.
- Nie znam jeszcze tego miasta... A co dopiero kawiarenek - powiedziałam.
- No to my ci pokarzemy ten piękny kraj - zawołał chłopak w pasiastej koszuli i pobiegł do auta. Zaśmiałam się, bo wyglądało to trochę dziwacznie. Kiedy skręciliśmy moim oczom ukazała się limuzyna. Skąd oni mają tyle kasy? - zadawałam sobie te pytanie w myślach.
-Zdziwiona? - zapytał Liam. Chociaż pamiętam jego imię, no i lokowatego.
-Troszeczkę, nie codziennie jeździ się takim autem - powiedziałam na co chłopak się uśmiechnął.
- Panie przodem - wskazał ręką blondyn.
- Dziękuję - powiedziałam i się uśmiechnęłam. Weszłam do samochodu zahaczając o krawędź fotelu i przewracając się. Chłopcy parsknęli śmiechem, a po chwili ja też. Kiedy oni weszli pojechaliśmy do "MilkShakeCity". Śmialiśmy i wygłupialiśmy się, ale dużo też rozmawialiśmy. Kiedy dojechaliśmy chłopcy wyszli pierwsi, a na końcu ja. W kawiarni nie było dużo osób, ale parę dziewczyn przyszło do naszego stolika i prosiło o autografy. Po 20 minutach poszły sobie, a do nas przyszła kelnerka. Złożyliśmy zamówienie, choć byłam zdziwiona że przynieśli nam za darmo krakersy z sosem.. Były pyszne, aż palce można lizać.
-Dlaczego tamte dziewczyny prosiły was o autografy? I jeszcze te krakersy za darmo? Co tu jest grane? -zapytałam. Louis popatrzył na mnie z zdziwieniem takim jaki ja miałam wcześniej.
-Eee... to ty nie wiesz? -zapytał Liam, choć wolałabym odpowiedź.
- A co ja mam wiedzieć? -zaśmiałam się.
-Znasz zespół One Direction? -zapytał tym razem Harry.
-Nie- odpowiedziałam, ale widząc ich minę zapytałam -A mam znać?
- My jesteśmy 1D -oznajmił mi Niall.
-Aha - odpowiedziałam.
Rozmawialiśmy jeszcze z 5 minut, kiedy kelnerka przyniosła nasze zamówienia. Piłam powoli i po 30 minutach wychodziliśmy.
-Gdzie mieszkasz? -zapytał Zayn.
-Na ulicy Street 25a - oznajmiłam.
-O kur.. daleko - powiedział Harry.
-My mamy bliżej, będziesz spała u nas. Oczywiście jak będziesz chciała -uśmiechnął się Liam. Słodki jest.
-Ale ja nie chcę wam robić kłopotu - powiedziałam i dodałam - przejdę się.
-Oj nie moja droga - powiedział Louis i...."


-Ziemia do Mai - krzyknęła Lucy i machnęła swoją ręką przed moimi oczami.

-Gdzie? Co? Jak? - zawołałam przerażona.
-Jesteśmy na miejscu - uśmiechnął się Zack i podał mi dłoń. Złapałam ją i wyszłam z samochodu. Razem z kuzynem i przyjaciółką udaliśmy się do "Butiku".

*Oczami Liam'a *

-Witam chłopcy - przywitał nas Paul, nasz menażdżer, kiedy weszliśmy do jego biura.
-Cześć - powiedzieliśmy chórem i usiedliśmy na kanapie.
-Pierwszy raz jesteście na czas - pochwalił nas Paul.
-Spójrz na zegarek - uśmiechnął się Zayn.
-Po co? - spojrzał po nas podejrzliwie.
-Tylko zerknij - zaśmiał się Lou.
-No dobrze, ale po - Paul spojrzał na zegarek - Aaa... jednak spóźnieni.
-My się nie zmienimy - zauważyłem.
-A jeśli się zmienimy to na gorsze - powiedział Harry, który od wyjazdu z domu był jakiś nieobecny. Szczerze to nie wiem dlaczego. Może umówił się z Caroliną na randkę i się stresuje? Nie to nie w jego stylu. Przecież to Harry Styles. Największy podrywacz z nas wszystkich!
-No dobrze - Paul wyrwał mnie z moich myśli - Pogadajmy teraz o trasie koncertowej po USA.
-Będziemy występować w Miami? - zapytałem z Zayn'em.
-Nie - odpowiedział cicho nasz menażdżer.
-Co?! - wszyscy poderwaliśmy się na równe nogi, oprócz Harry'ego.
-Jesteś moim największym marzeniem. Nikt mnie nigdy tak nie zauroczył - powiedział Harry.
-Styles! Teraz jest gadka o mojej siostrze, a nie o tym jak ją poderwać - krzyknął Zayn.
-Łapy zdala od niej - pogroziłem mu.
-O czym wy mówicie? - spojrzał na nas Styles.
-Idiota - mruknął Louis.
-Czemu nie będziemy w Miami - podszedłem do biurka. Widać było, że Paul jest zestresowany, ale także przez jego twarz przeszedł cień... Przerażenia? Ale znikł tak szybko jak się pojawił.
-Przykro mi chłopcy -  Paul wstał z krzesła i poklepał mnie po ramieniu - Naprawdę nie damy rady.
-Musisz coś wymyślić - powiedziałem załamany.
-Liam nic już się nie da zrobić - powiedział smutny - Ale mam jedną dobrą dla Was wiadomość.
-Jaką?! - krzyknęliśmy.
-Tak ślicznie wyglądasz - uśmiechnął się Harry, dalej pogrążony w myślach.
-Dziękuję - uśmiechnął się Paul.
-To nie było do ciebie, to było do mnie - mraśnął Louis.
-Mów jaką masz dla nas wiadomość - powiedziałem.
-Nie będziemy mieć koncertu w Miami, ale niedaleko.
-Gdzie? - zapytał Zayn.
-Kochasz Maję, prawda? - Paul spojrzał na niego.
-Nie widziałem ją przez większość mojego życia, więc mnie nie wkurzaj!!! - krzyknął Zayn, gotowy uderzyć menażdżera.
-Stary spokojnie - poklepał go spokojnie Niall.
-No bo kurwa Paul zamiast mi powiedzieć gdzie będziemy to się mnie głupio pyta - krzyknął przyjaciel i wyszedł z biura cały zdenerwowany.
-Gdzie będziemy? - spojrzałem na Paula.
- W Hialeah - powiedział Paul, po czym wyszliśmy z biura.
Spojrzałem na Zayn. Miał mokre policzki i spuchnięte oczy. Czy on... Płacze?
-Nic nie mówcie - mruknął Zayn i wyszedł z studia cały zapłakany. Kiedy my wyszliśmy oślepiły nas lampy z aparatów. Fotoreporterze...
-Liam! - ktoś krzyknął. Odwróciłem się.
-Cześć - przywitałem się z dziewczyną.
-Chciałam abyś to dostał - podała mi pudełko. Otworzyłem. W środku było:

  

Spojrzałem zdziwiony na dziewczynę.
-Wiem co czujesz. Też tak miałam. Ślicznie razem wyglądacie i mam nadzieję, że Maja wróci. Że ją znajdziesz, a jak na razie nieś jej imię na szyi. Co dotkniesz naszyjnika przypomnij sobie jakieś wspomnienie. A "forever" dlatego gdyż wiem, że będziecie już na zawsze razem. A to daj Mai, jak ją znajdziesz - i podała mi pudełko po czym zrobiła krok w tył, odwróciła się i znikła. Byłem jak sparaliżowany. Po chwili otworzyłem drugie pudełko, a tam ujrzałem:

 


-Od kogo to dostałeś? - spojrzał na mnie Harry.
-Nie wiem... Jakaś dziewczyna mi to dała, po czym sobie poszła - powiedziałem.
-Choć już do samochody - pociągnął mnie za ramie Harry i pojechaliśmy do domu.
Dotknąłem naszyjnika i pomyślałem 

"-Maja śpisz? -zapytałem.
-Nie - odpowiedziała wstając do pozycji siedzącej.
-Słucham? Co chciałeś? - uśmiechnęła się.
-Bo ja się... Się chyba zakochałem - powiedziałem.
-To świetnie!!! Gratuluję - zawołała i podeszła mnie przytulić.
-Ale ja się zakochałem w tobie - spojrzałem w jej oczy, a ona w moje. Po chwili nachyliłem się i pocałowałem ją. Odwzajemniła pocałunek. Kiedy skończyliśmy położyła głowę na mojej klatce piersiowej. Zasnęła dość szybko, ale ja jeszcze myślałem."

  *Oczami Mai *
-To były bardzo udane zakupy - powiedziałam wchodząc do domu ciotki.
-Muszę się z tobą zgodzić - Lucy weszła za mną i odłożyła torby z ubraniami.
-A ja nie - powiedział Zack i zamknął drzwi.
-Oj nie marudź - mruknęła Lucy i pocałowała Zack'a.
-To ja nie przeszkadzam - zaśmiałam się i poszłam do swojego pokoju ze wszystkimi torbami. Oczywiście musiałam się chyba z 6 razy wracać, bo zapomniałam tego i tamtego, a oni dalej się całowali. 
W pokoju poukładałam wszystkie kupione w Ikei rzeczy. Do ramek na zdjęcia włożyłam różne zdjęcia. Jedne były ze mną i Liam'em. Drugie j były ze mną i Zayn'em. Kiedy już skończyłam zbiegłam na dół, do kuchni.
-Zjesz coś? - zapytała ciocia.
- Zabiorę sobie kanapkę i idę spać. Jestem wyczerpana - uśmiechnęłam się i tak jak powiedziałamam zabrałam kanapkę z stołu i pobiegłam z powrotem do pokoju. Weszłam sobie na Twittera jedząc równocześnie kanapkę.  Nagle napisał do mnie Louis:
" Hej słodka"
" Cześć"
" I jak tam?"
" Nawet dobrze, ale wolałabym być z wami"
" Wiem, wiem i nawet mam już plan"
" Tak jaki?"
" Jutro wyjeżdżamy na trasę koncertową po USA"
" Tak? Bombowo!"
" I będziemy mieli koncert w MIami"
" Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak"
" :D"
" Tak się cieszę"
" Ale Zayn i Liam, nie będą wiedzieć że jesteśmy w Miami"
" Dlaczego?"
" Chcemy im zrobić niespodziankę"
" Jestem ciekawa. Pisz dalej"
" Jak będzie koncert to ty będziesz stała na kulisami"
" Na?"
" Sorry. Miało być za"
" Spoczko"
" No i potem ja i Niall lub ja i Harry pójdziemy po ciebie"
" I co dalej?"
" Damy ci mikrofon i zaczniesz cicho śpiewać. A Liam i Zayn będą musieli zgadnąć kto to śpiewa"
" A co będę miała śpiewać?"
" Obojętnie"
" Ale nie będzie to za proste?"
" Nie martw się. Będziemy robić wszystko żeby ciebie za bardzo nie było słychać"
" A jak nie zgadną?"
" Ty naprawdę myślisz, że oni nie zgadną?!"
" ?!"
" Zayn chciał już uderzyć Paula za to, że nie będziemy mieli koncert w Miami"
" Powiedz mu że jutro do niego zadzwonię. A i pozdrów wszystkich i ucałuj ode mnie"
" Okey"
" Pa. Jesteś najlepszy"
" Pa :* Wiem"
Wylogowałam się z Twittera i poszłam do łazienki się umyć. Zabrałam szybki prysznic myjąc przy tym dokładnie ciało i włosy. Następnie wyszłam z kabiny prysznicowej i wytarłam swoje nagie ciało ręcznikiem. Drugim ręcznikiem owinęłam swoje mokre włosy i na ciało nałożyłam krem. Ubrałam piżamę i umyłam zęby. Oba ręczniki odłożyłam na miejsce i wyszłam z łazienki. Położyłam się spać i znów wróciłam do wspomnień.

"-Liam? Czy my ze sobą chodzimy? -zapytałam i popatrzyłam mu w oczy.
-Mi się zdaję że tak -zaśmiał się.
-Ale nawet mnie nie poprosiłeś - uśmiechnęłam się. Chłopak popatrzył na mnie zaskoczony i złapał w talli.
-Majo Fachlowicz -zaczął Liam, ale mu przeszkodziłam.
-Malik -zaśmiałam się.
-No dobrze. Majo Malik czy chcesz zostać moją dziewczyną? -zapytał.
-Oczywiście - uśmiechnęłam się, a po chwili utonęłam w pocałunku."


A potem pomyślałam o poranku w domku nad plażą:


"Zeszłam po schodach do salonu, a tam zauważyłam Nialla który śpiewa.
-Możesz się łaskawie uciszyć? -zapytałam.
-Nie - zaśpiewał strasznie głośno.
-Dobra, ale zabieram ci kanapkę - pokazałam mu język.
-Ej - krzyknął chłopak.
 Pobiegłam do pokoju Zayna. Blondyn biegł za mną, ale mnie nie dogonił. Wpadłam do pokoju brata i schowałam się za nim. Zayn przetarł oczy i spojrzał się na mnie. Siedziałam wtulona w kącie i jadłam kanapkę.
-Dawaj mi to - zawołał wyczerpany Niall.
-Ale co się stało? -zapytał braciszek, a ja tylko przewróciłam oczami.
Niall zaczął opowiadać, sorry bardziej śpiewać operowym głosem, to co się działo na dole. Po chwili przyszedł zdenerwowany Liam.
-Niall przestań śpiewać - krzyknął brunet i uderzył go z liścia. "


I o dniu na plaży:


" Zeszłam do kuchni, gdzie wszyscy już jedli jajecznicę.
-Mała chodź jeść - powiedział Zayn.
-Sorry, ale idę już na plaże - uśmiechnęłam się.
-Bez ze mnie nigdzie nie idziesz - powiedział stanowczo brat.
-Jestem już pełnoletnia. Braciszku wyluzuj się - zaśmiałam się i przytuliłam chłopaka.
Wyszłam z domu i kierowałam się na plaże. Położyłam koc i usiadłam na nim. Włożyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Położyłam się na brzuchy i zamknęłam oczy. Takie życie to mogę prowadzić- pomyślałam i zaśmiałam się. Leżałam tak chyba przez 14 piosenek, kiedy usłyszałam Louisa. Otworzyłam oczy i zauważyłam go jak biegnie w moją stronę. Odłożyłam telefon z słuchawkami i zaczęłam uciekać przed chłopakiem. Po chwili nie miałam gdzie uciec, więc wskoczyłam do wody. Kiedy wypłynęłam, zauważyłam huśtawkę. Louis przy płynął do mnie i swój zwrok też zatrzymał na huśtawce.
-Idziemy? -zapytał.
-Tylko czekałam na to pytanie - zaśmiałam się i dopłynęłam razem z chłopakiem do brzegu."


I o tym, że o mało nie straciłam Zayn'a:


"Wystraszyłam się. Razem z Liamem wskoczyliśmy do wody za Zaynem. Pływałam pod wodą, aż go zobaczyłam. Wypłynęłam.
-Liam, za mną - krzyknęłam i znów byłam pod wodą.
Razem z pomocą mojego chłopaka wyciągnęłam go na brzeg i robiłam mu sztuczne oddychanie. Po 4 razem wypluł nagromadzoną wodę i otworzył oczy.
-Maja - powiedział i przytulił mnie.
Rozpłakałam się. Myślałam że go straciłam. Przytuliłam go jeszcze mocniej, najmocniej jak umiałam.
-Ej już dobrze - szepnął mi do ucha brat.
-Wiem, ale ja nie chcę cię stracić. Już raz cię straciłam - mówiłam zapłakanym głosem.
-Już się nie martw. Mam dzielną siostrzyczkę - uśmiechnął się i otarł mi łzy.
Wypuściłam go z objęć.
-Idziemy do domu? -zapytałam.
-No okey - uśmiechnął się Zayn."


Po tym wspomnieniu poczułam jak pojedyncze łzy płyną po moich policzkach.

Pomyślałam znów o dniu na plaży, wtedy gdy znalazłam kartki:

"Chłopaki byli gotowi więc wyszliśmy, a ja szybko złapałam rękę Liama. Uśmiechnęłam się. Rozłożyłam razem z Harrym koc, bo reszta już zwiała do wody. Usiadłam na kocu i weszłam na telefon. Włączyłam sobie tweetera. Miałam dużo wpisów:
"Cieszymy się, że jesteś z Liamem i że jesteś siostrą od Zayn"
"Kochamy Cię"
"Pokaż czy umiesz śpiewać tak jak Zayn!!!"
Uśmiechnęłam się. Po chwili poczułam kogoś dotyk na mojej talli. Był to Lou. Uniósł mnie i wrzucił do wody. Oj Tomlinson. Otworzyłam oczy pod wodą i zauważyłam jego nogi. Złapałam je i pociągnęłam go za nogi. Wpadł pod wodę, więc ja się szybko wynurzyłam i chciałam podpłynąć na brzeg, ale Liam był szybszy. Złapał mnie i zabrał na barana. Śmiałam się, ale kątem oka widziałam jak Zayn się na to wszystko patrzy.
-Zayn chodź się bawić - krzyknęłam, a ten od razu do mnie podpłynął. Wskoczyłam na niego. Pływaliśmy długo chlapiąc się. Kiedy wyszłam okryłam się ręcznikiem. Bawiłam się w piasku. Kopałam, szukałam czegoś. Przypomniało mi się jak byłam mała i rodzice zabrali mnie i Zayna na wakacje do Londynu. Byliśmy na tej plaży i schowaliśmy tu jakąś kartkę. Po chwili znalazłam ją. Do mnie podszedł Liam i pocałował, a nagle też przyszedł Zayn.
-Popatrz - pokazałam chłopakom kartkę. Było tam napisane. :Wiem, że kiedyś przyjdzie ten dzień kiedy się rozdzielimy. Wtedy będę myślała tylko o przeszłości. -Maja". A druga kartka była taka "Nieważne jak daleko miałbym być, zawszę ją będę kochać - Zayn". Uśmiechnęłam się."


Uśmiechnęłam się na to wspomnienie, po czym zamknęłam oczy i zasnęłam mając nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy i znów będę z Zayn'en, Liam'em, Louis'em, Niall'em i Harry'm. No i oczywiście z moimi przyjaciółkami.


-----------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy już XVI rozdział! Mam nadzieję, że wszyscy się cieszą tak jak ja. Ten rozdział chciałam, aby był z wspomnieniami, ponieważ inspirują mnie takie rozdziały i sama uwielbiam wieczorami leżeć w łóżku i wspominać dawne czasy. A Liam i Maja wspominali czasy, kiedy byli razem. Obok siebie. Kiedy byli szczęśliwi. 
Wiem co możecie pomyśleć. Jestem bez serca, ponieważ nasi główni bohaterowie wciąż są daleko od siebie. I do tego jeszcze okłamuję Liam'a i Zayn'a. Jak ja tak mogę?! - myślicie pewnie. Okłamuję ich, bo pomyślcie. Tęsknicie za kimś i to chol*nie - przepraszam za wyrażenie - i macie ochotę tylko zobaczyć tą osobę. Uścisnąć... A kiedy usłyszycie tą osobę, robicie sobie nadzieję, że może już was nie opuści. A gdy już ją zobaczycie jesteście tacy szczęśliwi. Wszyscy są szczęśliwi.
Muszę też przyznać, że ten rozdział jest długi, ale bardzo mi się podoba i mam też nadzieję,  że i wam się spodoba. Całusy / Sandra :*