środa, 24 grudnia 2014

Świąteczny imagin

-Wesołych Świąt - powiedziała moja dziewczyna Eleonor podając mi prezent.
-Dziękuję skarbie - pocałowałem ją, a do salonu weszła reszta zakochanych.
-Wesołych Świąt - zawołała Sandra i usiadła na kolanach Zayn'a.
-Tobie również życzymy wesołych świąt!!! - krzyknęliśmy wszyscy, a po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.
-Jak ci się podobał nasz prezent? - zapytała Dominika.
-Zajebisty był - zaśmiałem się na wspomnienie prezentu urodzinowego.
-Sama wybierałam - Martyna i Sandra spojrzały na siebie i zaczęły się śmiać.
-Oglądamy Kevina? - zapytał Liam.
-Tak - zawołaliśmy wszyscy i wygodnie oparliśmy się. Danielle włączyła telewizor i puściła Kevina.
*2 godziny później, oczami Sandry *
-To były wspaniałe święta - uśmiechnęłam się do Zayn'a siadając przy kominku.
-Nasze pierwsze - Zayn usiadł obok mnie i przytulił od tyłu.
-Kocham cię - obróciłam głowę w jego stronę.
-Ja ciebie też - Zayn oparł swoje czoło o moje i wpatrywał się w moje oczy, a ja jego.
-Zatańczysz? - chłopak przerwał tę piękną ciszę, wstał i podał mi rękę.
-Chętnie - złapałam jego dłoń, a chłopak pomógł mi wstać.
Zayn włączył radio, gdzie leciała właśnie każdemu dobrze znana piosenka "All I Want For Christmas Is You"
Wyciągnął w moją stronę rękę, a ja ponownie ją złapałam, a chłopak mną zakręcił przyciągając jednocześnie. Zaczęliśmy powoli tańczyć ciągle patrząc w oczy partnera.
-Jesteś najlepszą rzeczą, która mogła mnie spotkać w życiu - powiedział cicho Zayn.
-A ty moją - szepnęłam również cicho - I nie zamierzam oddawać nikomu.
-Ja ciebie też - uśmiechnął się cwaniacko Zayn, po czym namiętnie mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, a on ciągle go pogłębiał i pogłębiał. Nasze języki walczyły zaciętą walkę między sobą, ale jak zawsze to mulat wygrał. Powoli odsunęliśmy się od siebie, ciągle patrząc w swoje oczy.
-Kocham Cię wariacie - zaśmiałam się i przytuliłam do torsa chłopaka.
-Ja ciebie też, tylko że bardziej - chłopak również mnie przytulił i pocałował w czoło.
*Oczami Martyny *
Usiadłam na kanapie obok Niall'a.
-I jak ci się podobał dzisiejszy dzień? - zapytałam blondyna.
-Był wspaniały, ponieważ spędziłem go obok najwspanialszej dziewczyny na świecie - powiedział Niall, a ja momentalnie się zarumieniłam.
-Aż taka wspaniała nie jestem - zaśmiałam się.
-Dla mnie jesteś perfekcyjna - Niall pocałował mnie czule.
-Nie jestem perfekcyjna, przepraszam - spojrzałam na niego.
-Tak, jesteś - Niall uśmiechnął się i mnie przytulił.
-Ten prezent, który mi dałeś jest wspaniały - wdychałam powoli słodki zapach blondyna.
-A skąd wiesz, że to ja ci to dałem?
-A kto inny? - spojrzałam na niego.
-Mikołaj - uśmiechnął się Niall, a ja wybuchnęłam śmiechem.
-Kocham Cię wariacie - uśmiechnęłam się słodko do mojego chłopaka.
-Ja ciebie też - Niall znów złączył nasze wargi w jedność.
*Oczami Dominiki *
-Jesteś niemożliwy - zaśmiałam się z Harry'ego.
-A czemu niby? - chłopak przytulił mnie od tyłu.
-No bo! Eee... Bo ja tak mówię - obróciłam się przodem do lokowatego.
-Wiesz co?
-Co?
-Mam coś dla ciebie kochanie - Harry złączył nasze wargi, a po chwili się odsunął. Jego usta są takie słodkie i miękkie, że straciłam równowagę i wpadłam na chłopaka złączając nasze wargi ponownie.
-Ktoś mnie tutaj pragnie - zaśmiał się Harry.
-Możliwe - zagryzłam wargi, a chłopak obrócił mnie, że teraz stałam tyłem do niego.
-Zamknij oczy i nie podglądaj - szepnął mi do ucha brunet i nagle poczułam coś zimnego na mojej szyi.
-Możesz otworzyć - szybko otworzyłam oczy i podeszłam do lustra. Na mojej szyi zauważyłam śliczny naszyjnik.
-Podoba się? - zapytał Harry.
-Tak - rzuciłam się na niego i przytuliłam - Kocham Cię wariacie!
-Ja ciebie też - Harry uśmiechnął się i wpił w moje usta.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Ho ho ho!!! Wesołych Świąt  <3 Na święta Bożego Narodzenia życzę Wam ujrzenia Harry'ego przyrodzenia. Niach Louis z marchewkami przyjedzie w koszulce z paskami. Niech Liam da Wam żółwia swego, ale musicie go karmić dnia każdego. Niech Niall rozwali Wam lodówkę i zje ci wszystko, nawet parówkę. Niech Zayn się w waszym lustrze przejrzy i Paul przez wasze okno wejrzy. Niech wszyscy wyskoczą Wam spod choinki i zaśpiewają kolędy dla Waszej... rodzinki! Niech Horan dopadnie się do kolacji. Niech Zayn powie, że jest pełen gracji. Niech Harry'ego dopadnie na sex pokusa, a Louis zrobi wam psikusa. Niech Liam ucieka przed łyżeczkami, a Paul będzie gonił za wszystkimi wami. Wszyscy potem zjedzcie żelki. To są życzenia dla DIRECTIONERKI! Życzę Wam również dużo szczęścia, eee... to banalne. Dużo seksu, ohh... to normalne. Dużo kasy, emm... nie wiem skąd. Oj po prostu WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
Wczoraj wybiło Nam 2000 wyświetleń!!! Z całego serca Wam za to dziękuję :*
W imaginie pojawiły się trzy imiona, oprócz Eleonor, Danielle i chłopaków. Mianowicie : Sandra, Martyna i Dominika. Sandra dałam, bo to moje imię :* A dwa pozostałe to imiona moich Najlepszych Przyjaciółek, zakochanych w One Direction tak samo jak ja. Przez ten imagin chciałam im podziękować, za to że ze mną są i za wszystko co dla mnie robiły, robią i beda robić. Kocham was Wariatki <3 /Sandi :*

wtorek, 23 grudnia 2014

Rozdział XXIV

Ważna informacja pod rozdziałem!!! Proszę o przeczytanie!!!
--------------------------------------------------------------------------------------------------
-Czy wy cały dzień będziecie siedzieć przed telewizorem? - zapytałam przechodząc przez salon kuzyna.
-Nie - uśmiechnął się.
-Wybieracie się gdzieś?
-No przecież jedziemy z tobą na ten koncert! - Lucy wykrzyknęła to w taki sposób, jakby było to oczywiste.
-I kto jeszcze pojedzie? - przewróciłam oczami i usłyszałam pukanie do drzwi. Udałam się do holu i otworzyłam je. W progu stała blondynka.
-Cześć - przytuliłyśmy się i zaprosiłam dziewczynę do środka.
-Idziemy do mojego pokoju? - zapytałam ją.
-Pewnie - Sel uśmiechnęła się.
-Zack idziemy do pokoju - zawołałam.
-A kto przyszedł? - kuzyn wyszedł z salonu.
-Cześć, jestem Selena - dziewczyna podała mi rękę.
-Zack - chłopak uścisnął dłoń, a po chwili w korytarzu pojawiła się Lucy.
-Lucy - dziewczyna uśmiechnęła się.
-Selena. Ty jesteś bratem Mai? - Sel pokazała palcem na mojego kuzyna.
-Nie - zaśmialiśmy się.
-Mój brat ma na imię Zayn, a to jest mój kuzyn - zaśmiałam się.
-Oh umm... Idziemy do pokoju? - blondynka zawstydziła się.
-Tak - pociągnęłam ją w stronę schodów i udałyśmy się do mojego pokoju.
-Ładny pokój - Sel uśmiechnęła się w moją stronę.
-Dziękuję - odwzajemniłam uśmiech - Jest 15 mamy 2 godziny na zrobienie się na bóstwo.
-A to ja też jadę?
-A nie chcesz? - usiadłam na łóżku, a dziewczyna obok mnie.
-Pewnie, że chcesz! - zaśmiałyśmy się i obie podeszłyśmy do szafy.
-Ty idź się umyć, a ja wybiorę nam ubrania, okey?
-Tak - Sel udała się do łazienki. Nie było jej chyba z 30 minut, a ja w tym czasie przygotowałam ubrania dla niej i biżuterię, oraz dla mnie ubrania i biżuterię.
Dla Seleny:

I dla mnie:


-Nareszcie wyszłaś - zaśmiałam się i wpakowałam do łazienki.
Zabrałam szybki prysznic, ale już nie myłam włosów. Wyszłam, posmarowałam ciało balsamem i ubrałam bieliznę. Sięgnęłam po lokówkę i zrobiłam lekkie fale na włosy, ale ja miałam bardziej brązowe. Teraz zabrałam się za makijaż. Chciałam , aby był mocny i podkreślił moje oczy. I moim zdaniem makijaż bardzo mi się udał. Wyszłam z łazienki i zauważyłam ubraną już Selenę.
-Ślicznie wyglądasz - uśmiechnęłam się do niej.
-Ładny makijaż - pochwaliła mnie Sel.
-Zaraz zabiorę się za ciebie tylko się ubiorę.
-Okey - Sel usiadła na łóżku, a ja zaczęłam się ubierać.
Po 10 minutach byłam gotowa.
-Która jest? - zapytałam blondynkę i poszłam do łazienki po kosmetyki.
-16:45.
-Co?! - krzyknęłam kiedy wyszłam z kosmetyczką do pokoju.
-No - zaśmiała się Sel i usiadła na krześle.
-Mamy mało czasu - mruknęłam i zabrałam się za makijaż blondynki. Nagle dostałam sms'a.
-Poczekaj - powiedziałam do dziewczyny i sprawdziłam kto napisał. Był to Louis.
"Paul zaraz będzie po ciebie jechać i resztę. Jak będziesz wyjdę po ciebie, dobrze? XxLou"
"Dobrze i dziękuję :* XxMaja"
Odpisałam i podeszłam do dziewczyny, aby zrobić ten makijaż. Po 15 minutach był gotowy.
-Super - powiedziała Sel, kiedy przejrzała się w lustrze.
-Cieszę się - uśmiechnęłam się.
-A włosy zostawić rozpuszczone?
-Tak. Chodź idziemy na dół - do torebki wrzuciłam komórkę, błyszczyk i wychodząc spojrzałam na zdjęcia.
-No chodź - Sel pociągnęła mnie i zeszłyśmy po schodach.
-Ślicznie wyglądacie - powiedziała Lucy, kiedy byłyśmy na dole.
-Dziękuję! Ty również wyglądasz prześlicznie - pochwaliłam Lucy i usłyszałyśmy dźwięk samochodu -To pewnie Paul.
-Zack - krzyknęła Lucy, a chłopak od razu pojawił się w korytarzu.
-Jedziemy - uśmiechnęłam się do chłopaka i poszliśmy do holu. Ubraliśmy buty, założyliśmy płaszcze, ale w przypadku Zack'a była to kurtka i wyszliśmy. Weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
-Dziękuję Paul - uśmiechnęłam się do mężczyzny.
-To nie mi dziękuj tylko Louis'owi - Paul mrugnął do mnie.
Po 20 minutach jazdy znajdowaliśmy się przed wielkim budynkiem, gdzie odbywał się teraz koncert.
-Boję się - szepnęłam do ucha Seleny.
-Nie masz czym! Będziemy przy tobie - dziewczyna uśmiechnęła się - No i spotkasz swojego brata i chłopaka.
-Louis - zaśmiałam się.
-A on nie ma na imię Liam? - Sel spojrzała na mnie.
-A co ja powiedziałam?! - zasłoniłam swoje usta ręką.
"Dobrze wiesz co powiedziałaś" - ten głos znów zaczyna.
-Powiedziałaś Louis!
-Po prostu przypomniało mi się i chciałam podziękować Louis'owi za uratowanie mi życia - uśmiechnęłam się.
-Co?! - wydarł się Zack.
-Nic - uśmiechnęłam się sztucznie i pognałam za Paulem.
-Maja!!! - Zack mnie dogonił i złapał - Co to miało znaczyć, że Louis uratował ci życie.
-Długa historia - machnęłam dłonią i weszłam do środka budynku.
Wszyscy szliśmy za Paulem mijając co chwilę jakiś ludzi. Nagle zauważyłam znajomą mi postać.
-Lou!!! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
-Maja jak ja cię dawno nie widziałam! - kobieta szepnęła mi do ucha.
-Jak malutka? - zapytałam.
-Rośnie jak na drożdżach. Ciągle pyta gdzie jest "Ciocia Aja" - obie zaśmiałyśmy się.
-Lou poznaj mojego kuzyna - Zack'a - wskazałam palcem na chłopaka.
-Miło mi - oboje podali sobie dłonie i uścisnęli je.
-A to są moje przyjaciółki Selena - pokazałam na blondynkę, a następnie na brunetkę - A to Lucy.
-Cześć - dziewczyny przytuliły się.
-Zaraz wchodzisz kochana - Lou cmoknęła mnie w policzek - Musze już iść.
-Pa - pomachałam jej i udaliśmy się do Paula.
-Jesteśmy - uśmiechnęłam się do mężczyzny.
-Zaraz powinien przyjść Louis - Paul klępnął mnie w plecy i gdzieś poszedł.
-Ał - pomasowałam sobie plecy i zauważyłam jak Louis wychodzi ze sceny. Moje serce momentalnie zaczęła przyspieszać.
-Cześć śliczna - Lou pocałował mnie w policzek, tak jak wczoraj, tym razem jeszcze bliżej ust.
-Hejka - mój głos był nie do poznania. Rozpływał się tak jakby.
-Cześć reszcie - Lou machnął ręką, a reszta się do niego uśmiechnęła -Gotowa?
-Nie - zrobiłam przerażoną minę i wyjrzałam spod kulis. Tam było tyle ludzi...
-Nie bój się - Lou przytulił mnie, a ja zaczęłam wdychać jego zapach. Jak on ślicznie pachnie.
"A jak?" - zapytał mój głos wewnętrzny.
Tak... słodko! Ej podpuszczasz mnie!
"Ja?!"
Tak ty!
"Możliwe, bardzo możliwe"
-Chodź, chłopcy zaczynają się wygłupiać. Będziesz stać tutaj - Louis złapał moją rękę i wyszedł za kulis na scenę. Momentalnie złapałam rękę Louis'a jeszcze mocniej.
-Ja nie dam rade - szepnęłam chłopakowi i uciekłam z sceny.
-Maja - Louis wrócił po mnie i zaczął ciągnąć.
-Nie!!! - krzyczałam, i wiłam się.
-Chopla!!! - zaśmiał się Zack i zabrał mnie na ręce.
-Zabiję cię kiedyś - spojrzałam na niego morderczym spojrzeniem.
-Też cię kocham kuzyneczko - Zack pocałował mnie w policzek i odstawił dopiero przed sceną.
-Nie bój się - Louis przytulił mnie i... dodał mi takiej siły, że wyszłam.
Louis pobiegł do reszty krzycząc do mikrofonu:
-Przepraszam kibel się zatkał!!! - wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Zaraz zaczynasz - powiedział do mnie gitarzysta.
-Dobrze - uśmiechnęłam się lekko i usłyszałam początek melodii piosenki, którą mam zaśpiewać.
-Chyba się pomylili - wypalił nagle Zayn.
-Nie - zaśmiał się Niall i usłyszałam swój głos, który śpiewa do piosenki. ( włączcie sobie 1:06 )
Chłopcy zaczęli się wygłupiać. Latać po scenie, albo pić wodę. Rzucali też autografy fanom. Liam i Zayn stali tylko w miejscu i przysłuchiwali się. Nie za bardzo wiedzieli chyba co się dzieje. Uśmiechnęłam się sama do siebie i dalej śpiewałam. Chyba nie za bardzo wiedzieli kto śpiewa i skąd, bo rozglądali się i to strasznie. Byłam dość dobrze skryta, więc nie widzieli mnie, ale ja bardzo dobrze widziałam ich. Ich miny były boskie.
-Maja - szepnął Zayn, kiedy zaczęłam śpiewać refren.
Gitarzysta dał mi znak, że mam wyjść i tak też zrobiłam. Oboje stali w miejscu i nie ruszali się, więc powoli do nich podchodziłam.
-Ruszcie się głąby!!!! - krzyknął Louis do mikrofonu. Stanęłam jak wryta i spojrzałam na niego z rozbawieniem.
-Myszka - szepnął Liam i podszedł do mnie i przytulił. Kiedy skończyłam śpiewać podszedł również do mnie Zayn i złożył na moim czole pocałunek.
-Tak za wami tęskniłam - z moich oczu zaczęły płynąć łzy, które po chwili zostały starte przez Liam'a.
-Kocham Cię - szepnął Liam i namiętnie mnie pocałował. Wszyscy fani, ludzie którzy byli z tyłu na scenie i chłopcy zaczęli bić brawo.
Od razu odwzajemniłam pocałunek.
Głosie?
"Tak?"
Kocham tylko jednego wariata!
"Liam'a?"
Całym moim sercem! Całą sobą!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Nareszcie Maja i chłopaki są razem <3 Fajnie, co nie? Szkoda tylko, że nie piszecie komentarzy, bo czasem tak myślę czy nie skończyć już tego opowiadania, bo chyba mało osób jest chętnych do odwiedzania, czytania i komentowania mojego bloga. /Sandi :*

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział XXIII

Obudziłam się około 10. Przetarłam leniwie oczy i wstałam z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania i udałam się do łazienki. Zabrałam szybki i orzeźwiający prysznic oraz umyłam włosy. Wyszłam z kabiny prysznicowej i owinęłam ciało ręcznikiem i tak samo postąpiłam z włosami, lecz tym razem zabrałam mniejszy ręcznik. Umyłam zęby, a następnie zrzuciłam ręcznik, którym były owinięte moje włosy. Wysuszyłam je szybko, a kiedy były już suche, rozczesałam je i złapałam w kucyk. Ręcznik, którym owinęłam sobie ciało zdjęłam i wrzuciłam do kosza na pranie. Na ciało nałożyłam balsam, a następnie ubrałam bieliznę i wcześniej przygotowane ubrania. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki. Piżamę włożyłam do szafy i udałam się po schodach do kuchni.
-Cześć ciociu - przywitałam się z kobietą, która siedziała przy stole.
-Witaj - uśmiechnęła się ciepło w moją stronę.
-Możemy porozmawiać? - zapytałam niepewnie podchodząc do stolika i siadając naprzeciwko ciociu na krześle.
-A o czym?
-Nie chcę być prawnikiem - wypaliłam prosto z mostu.
-Zauważyłam - westchnęła kobieta.
-Jak to?!
-Oglądałam twoje oceny, nie były za ciekawe. Z plastyki, fotografi i muzyki były znakomite, ale nie dajesz sobie rady w pisaniu podań - to prawda, nie przykładałam się za bardzo do pisania podań, przeprosin i innych tego typu sprawach.
-Ciociu, ale ja chcę być fotografką. Robić zdjęcia naturze, ludziom! Proszę cię - ostatnie słowa powiedziałam cicho i błagalnym tonem.
-No nie wiem. A masz może jakieś zdjęcia?
-Oczywiście! Już ci przyniosę - pobiegłam jak najszybciej do pokoju, zabrałam 4 najlepszych zdjęć i zbiegłam do kuchni.
-Oto one - podałam cioci zdjęcia, łapiąc oddech.





-Te zdjęcia są ŚWIETNE!!! - wykrzyknęła ciocia.
-Naprawdę? - spojrzałam na nią.
-Nigdy nie myślałam, że będziesz taka zdolna!
-Czyli mogę studiować fotografię?
-Tak - kobieta ciepło się uśmiechnęła, a ja rzuciłam jej się na szyję.
-Dziękuję - pocałowałam ją w policzek - A i idę dzisiaj na koncert.
-Słyszałam od Zack'a.
-Co ode mnie?! - do kuchni wszedł Zack razem z Lucy.
-Będę studiować fotografię!!! - krzyknęłam, a Lucy mnie przytuliła.
-Gratuluję - uśmiechnęła się dziewczyna, a ja od razu to odwzajemniłam.
-Mówiłem, że to będzie dobry pomysł - Zack mrugnął do cioci.
-Ty zawsze coś mówisz - ciocia zaśmiała się i wyszła z kuchni.
-Ale ja będę lecieć do Londynu - krzyknęłam i pobiegłam za ciocią.
-Wiem i zgadzam się. Będziesz mieć wspaniałego chłopaka i brata, który będzie cię pilnował. Więc życzę udanego koncertu, a ja muszę iść.
-Już się nie zobaczymy?
-Wątpię - ciocia przytuliła mnie - Będę tęsknić.
-Ja też - westchnęłam kobiecie do ucha, a po chwili kobieta zamykała za sobą drzwi.
-To naprawdę niezwykłe zdjęcia! Nawet ja takich nie zrobiłem - powiedział Zack kiedy weszłam do kuchni.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się szeroko - Co robisz?
-Jajecznicę, chcesz? - dziewczyna spojrzała na mnie.
-Chętnie. Pokażesz mi swoje zdjęcia? - zapytałam kuzyna.
-Chodź - chłopak pociągnał mnie za rękę i poprowadził do swojego pokoju.
*Oczami Zayn'a *
-Ja chcę do Miami, ja chcę do Miami, ja chcę do Miami!!! - darłem się razem z Liam'em, chodząc w kółko za Paulem.
-Dacie mi spokój? - spojrzał na nas zdenerwowany.
-Nie! - Nagle odezwał się mój telefon. Spojrzałem kto dzwoni. Maja. Szybko odebrałem.
-Maja! Tak dawno nie dzwoniłaś!!! - uśmiechnąłem się do telefonu.
-Wiem przepraszam.
-Jak tam?
-Wyśmienicie!
-Kiedy zaczynasz szkołę prawniczą?
-Szkoła prawnicza?! Raczej szkoła prawa i administracji głąbie! - zaśmiała się dziewczyna.
-Już mnie przezywasz?
-Nie po to dzwonię, braciszku - czułem że się uśmiecha.
-No to słucham.
-Ciocia pozwoliła mi studiować fotografię!!! - krzyknęła do słuchawki Maja. Nie umiałem za bardzo zaskoczyć.
-Jesteś tam Zayn? - głos Mai wybudził mnie z transu.
-Muszę kończyć idziemy na próby - powiedziałem.
-Dobrze. Pozdrów wszystkich! Kocham Cię - Maja posłała do słuchawki buziaki.
-Też cię kocham - uśmiechnąłem się i rozłączyłem.
-Kto dzwonił? - zapytał Lou, który wszedł do sali prób.
-Maja - uśmiechnąłem się.
-Jak tam? - tym razem zapytał się Niall.
-Jej ciocia - nagle Harry mi przerwał.
-Raczej wasza - chłopacy się zaśmiali.
-Dzięki Styles za poprawkę - uśmiechnąłem się zadziornie - No to nasza ciocia pozwoliła jej studiować fotografię - chłopcy spojrzeli na siebie i przybili sobie piątki.
-Witam panów - do sali wszedł Paul.
-Spóźniony - rzucił Lou.
-Sposzczegawczy jesteś - zaśmialiśmy się.
-Dziękuję - Lou wstał z kanapy i ukłonił się nam, a my zaczęliśmy bić mu brawa.
-Koniec zabawy. Próba!!! - krzyknął Paul, co było do niego nie podobne.
*Oczami Mai *

-Ciekawe zdjęcie - uśmiechnęłam się do kuzyna i wciąż przyglądałam się zdjęciu.
-Naprawdę?
-Tak. Dziewczynka pokazuje smutek, żal i rozczarowanie. Jej twarz przyciąga uwagę i to wielką. Dopiero po chwili zauważamy skrzydła anioła i zdajemy sobie sprawę, że dziecko przedstawione na fotografii to mały aniołek, które tęskni za kimś z bliskich. Tak to ja wyczytałam.
-Po prostu miałem pomysł aby sfotografować dziewczynkę jako anioła - Zack podrapał się w kark.
-Nie myślisz jak fotograf - przyznałam, wpatrując się w niego - Gdy fotograf robi zdjęcia lub zdjęcie musi mieć pomysł. Ale zdjęcie nie może być tylko ładne. Ma pokazywać jakąś drugą głębię. To ma być tak! Na początku widzisz tylko dziecko, ale gdy się w nie wpatrujesz zaczynasz dostrzegać smutek, który pokazuje nam twarz dziewczynki. Następnie wyczytujesz rozczarowanie i żal, który daje od razu do myślenia. Zadajesz sobie pytania: "Dlaczego dziecko jest smutne?" "Co one przeżyło?" I inne takie. Później widzisz skrzydła i zdajesz sobie sprawę, że dziewczynka przedstawiona na fotografii to mały aniołek - powiedziałam.
-Ty naprawdę to uwielbiasz - Zack odłożył zdjęcie na biurko.
-To moja pasja, hobby i po prostu to kocham - uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z pokoju.
-Śniadanie - krzyknęła Lucy.
-Idziemy - również krzyknęłam i zeszłam razem z kuzynem po schodach do kuchni.
-Jakie wspaniałe śniadanie - uśmiechnęłam się do dziewczyny i usiadłam przy stole.
-Życzę smacznego - Lucy usiadła obok mnie, a zack naprzeciwko.
-Również życzę smacznego - uśmiechnęłam się i wszyscy w trzech zaczęliśmy pałaszować śniadanko.
-------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że wczoraj dodałam rozdział tak późno, ale byłam na urodzinach. Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu i przeczytaliście go z uśmiechem na twarzy :) /Sandi :*

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział XXII

Tekst oznaczany takim czymś ( " ) to w środki, będzie oznaczać, że odzywa się głos bohatera o którym mowa. Np. Jeśli mamy "Oczami Mai" to znaczy że wewnętrzny głos Mai się odzywa, jak Zayn'a to Zayn itd.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Musimy już jechać - Lou wstał z kanapy i złapał moją rękę.
Pomógł mi wstać, jak zawsze.
-Musicie? - spojrzałam na niego, a po chwili utonęłam w jego tęczówkach.
-Przykro mi - Lou przytulił mnie, a po moim ciele przeszedł dreszcz.
On jest taki słodki. Aż mam ochotę go pocałować.
"Co masz ochotę" mój głos w głowie nagle się odezwał.
Że co ja mówię?
"Niegrzeczna"
-Do jutro - Harry podszedł do mnie i przytulił.
-Pa - spojrzałam na Sel, a potem na Niall'a.
-A ty zostajesz? - zapytałam go.
-Nie też jadę - uśmiechnął się smutno.
-Szkoda - odprowadziłam swoich gości do holu, gdzie zaczęli ubierać buty.
-Jeszcze raz ci dziękuję Louis - spojrzałam na chłopaka, a ten pocałował mnie w policzek. Dość blisko ust.
Jak on całuje!!!
"Że co ty mówisz? Zapomniałaś już o Liam'ie?"
-Nie - krzyknęłam i dopiero teraz zauważyłam, że stoję sama w holu.
Udałam się do salonu wszystko posprzątać. Trochę mi to zajęło, ponieważ chłopcy zaczęli się wygłupiać i potłukli dwa kubki. Po około 20 minutach wszystko było gotowe. Zrobiłam sobie kanapki oraz herbatę i poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i włączyłam laptop.
Nigdy nie zauważyłam, że Lou jest przystojny.
"Przystojny powiadasz"
Tak! Słodki jest.
"Czy ty przypadkiem... "
-Nie!!! - wykrzyknęłam na głos.
-Co się drzesz?! - do pokoju zajrzał Zack.
-Idź stąd mam problem z sobą - położyłam się na łóżku i zakryłam twarz dłońmi.
-To ja nie przeszkadzam - Zack zamknął drzwi.
-Co się ze mną dzieję? - zadałam samej sobie to pytanie.
Mój telefon nagle zabrzęczał, a to oznaczało że dostałam sms'a.
"Cześć myszko <3 Bardzo za tobą tęsknię i mam nadzieję, że za niedługo znów zobaczę twe cudne oczka, twój pełny szczęścia uśmiech. Dotknę twych dłoni, poczuję smak twoich warg <3 Kocham Cię <3 xXLiam"
Uśmiechnęłam się do samej siebie i zaczęłam odpisywać.
"Też już chcę cię zobaczyć."
Nagle przestałam pisać, ponieważ...
"Czy jesteś pewna, że chcesz spotkać Liam'a, a nie Louis'a?" - mój głos w głowie nie dawał mi spokoju.
Ale nie martwiłam się nim, pisałam dalej sms'a.
"Też już chcę cię zobaczyć i utonąć w twoich wargach <3 Też cię kocham <3 xXMaja"
Poszło! Włączyłam na laptopie internet i weszłam na facebook'a i Twittera. Nic nowego... Parę znajomych dodało zdjęcia. Ale czekaj, czekaj... Przecież to wpis od Louis'a do mnie.
"Kocham Cię maleńka :* Uważaj na siebie <3"
Jaki on słodki. Troszczy się o mnie i kocha!
"A czy ty go kochasz?" - zabiję kiedyś ten głos.
-Możesz głosie wyjść z mojej głowy? - powiedziałam.
"Ja pierwszy zadałem pytanie"
-A ja chcę spać!
"Nie widać za bardzo"
-Przymknij się!!! - do pokoju weszła Lucy.
-Czy ty...? - pokazała na mnie palcem.
-Tak - uśmiechnęłam się z własnej głupoty. Kto normalny gada do siebie? Chyba nikt o zdrowych zmysłach.
-Co się dzieje? - dziewczyna usiadłam obok mnie.
-Nie wiem! Moje serce szaleje - położyłam swoją głowę na jej ramieniu.
-A z czyjego powodu? - uśmiechnęła się i oparła swój podbródek o moją głowę.
-Louis'a - westchnęłam.
Czy ja to powiedziałam na głos?!
"Tak, owszem" - mój głos ze mnie po prostu drwi!
-A co z Liam'em? - Lucy mówiła spokojnym i opanowanym głosem, a myślałam że wybuchnie i zacznie mnie wyzywać.
-Nie wiem co robić Luc - byłam zrozpaczona.
-Spokojnie - Lucy zaczęła mnie głaskać - Kogo bardziej kochasz?
-No oczywiście, że... - nagle mój głos się urwał.
"Przyznaj się maleńka"
-Lucy ja nie wiem! Louis jest słodki, odważny, zabawny i uczuciowy, a Liam słodki, poważny i romantyczny. Ale Louis ma dziewczynę!
-To tylko zauroczenie, nie martw się kochana. Prześpij się i zobaczysz jutro - Lucy wstała z łóżka i wyszła, zostawiając mnie samą z moimi myślami i głosem wewnętrznym.
Wyłączyłam laptop, przebrałam się w piżamę i położyłam się spać.
----------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział ma mało akcji, ale ma dużo treści o czym myśli nasza bohaterka. Mam nadzieję, że się spodobał, skomentujecie i wejdziecie jutro, aby przeczytać nowy rozdział :) /Sandi :*

sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział XXI

-Chcecie herbatę czy kawę? - zapytałam chłopaków.
-Kawa - powiedzieli chórkiem.
-Rozgrzewacie się?
-Tak - zaśmiał się Harry.
-Sel! - wydarłam się na cały dom.
-Co?! - dziewczyna również się wydarła.
-Nic - uśmiechnęłam się do dziewczyny, kiedy weszłam do kuchni - Rozgrzewam się.
-Yhym - mruknęła.
-robisz sobie herbatę?
-Yhym.
-Zrobisz mi tez?
-Yhym.
-To ja zrobię kawę chłopakom.
-Yhym.
-Co ci? - podeszłam do blondynki.
-Yhym.
-Zakochałaś się?
-Yhym.
-W kim?
-Ale co?
-Zapytam jeszcze raz - przewróciłam oczami - Zakochałaś się?
-Może - uśmiechnęła się cwaniacko.
-Idę zanieść im kawę - uśmiechnęłam się i udałam się w stronę salonu razem z tacą na której znajdowały się 3 kubki z kawą i talerz z ciastem oraz 5 małych talerzyków i 5 widelczyków.
-Jestem - zaśmiałam się na widok bijących się chłopaków.
-Niall ciasto! - krzyknęła Sel.
-Z słodką czereśnią - Niall oblizał wargi, a ja spojrzałam się z zdziwieniem na Louis'a.
-Czy on? - odłożyłam tacę na stół i pokazałam na blondyna palcem.
-Widocznie - zaśmiał się Lou, a ja usiadłam obok niego.
-Jeszcze raz dziękuję - spojrzałam na Louis'a, a ten się zaśmiał.
-Powtarzasz się kochaniutka.
-Kochaniutka? - zrobiłam lekki grymas.
-No tak - mruknął Lou.
-Okey kotek - zaśmiałam się, a reszta spojrzała się na nas jak ja debili.
-Nie wnikamy - machnął ręką Harry i powrócił do rozmowy z Niall'em i Seleną.
-Uwielbiam cię chyba za bardzo - uśmiechnęłam się do Louis'a tak bardzo, że wszystkie zęby było mi widać.
-Ja ciebie też - pocałował mnie w policzek.
-Sel? - spojrzałam na dziewczynę, która siedziała na kolanach Niall'a.
-Tak?
-Gdzie herbata?
-Czyli ja to miałam zrobić - blondynka pobiegła do kuchni, a po chwili Niall również wyszedł z salonu.
-Oni coś kombinują - równocześnie powiedziałam to z chłopakami i spojrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem. Po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.
*Oczami Niall'a *
Poszedłem za nią. Ona ma coś w sobie. Coś takiego magicznego. Chyba znalazłem tą jedyną. Nareszcie.
-Sel? - powiedziałem cicho, kiedy wszedłem do kuchni i przypatrywałem jej się.
-O Niall - dziewczyna obróciła się w moim kierunku - Długo tak stoisz?
-Że tutaj? - pokazałem na podłogę.
-Tak tutaj - powiedziała słodko i podeszła bliżej mnie.
-Wiesz, że jesteś śliczna?
-Teraz tak.
-Ale ja tak na poważnie - złapałem jej dłoń. Nie sprzeciwiła się tylko złapała mocniej moją.
-Wiem - mruknęła namiętnie.
-A wiesz co bym chciał teraz zrobić?
-Tak, pocałować mnie.
-A skąd wiesz?
-Nie gadaj tylko mnie pocałuj - dziewczyna przybliżyła się jeszcze bliżej, a po chwili poczułem jak ją całuję.
Jej wargi... Mogłem tylko pomarzyć, a teraz czuję jej wargi na swoich. Po chwili oboje się odsunęliśmy.
-Kocham Cię - powiedziała blondynka.
-Ja ciebie też - uśmiechnąłem się i znów ją pocałowałem tym razem na dłużej i bardziej namiętnie.

---------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że dopiero teraz dodaję rozdział, ale miałam dzisiaj tyle na głowię! Byłam u rodzin, ponieważ jestem wolontariuszką i musiałam wcześniej zrobić kartki. O 16 zbierałam się do kościoła, bo szłam z rodziną na mszę świętą i jeszcze do spowiedzi. Po mszy jechałam na występ z moim udziałem. Należę do chórki szkolnego i mieliśmy świąteczny występ. O 19:30 wróciłam do domu i musiałam mamie pomóc, a następnie przygotować kolację, dlatego dopiero teraz pojawia się rozdział. Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał i widzimy się jutro. /Sandi :*

piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział XX

WAŻNA WIADOMOŚĆ POD ROZDZIAŁEM!!! PROSZĘ O PRZECZYTANIE!!!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Louis! Niall! Harry! - krzyknęłam i rzuciłam się na nich.
-Mała! -zawołali równocześnie.
-Jak ja za wami tęskniłam - uśmiechnęłam się.
-My też - Harry ukazał mi swoje dołeczki.
-Jak reszta się trzyma? - zapytałam i usiadłam na ławce, a obok Sel i reszta.
-Nie za dobrze - zaczął Niall.
-Nie umieją się pogodzić z tym, że nie będą cię mogli spotkać - skończył Lou.
-Ale przecież oni ją spotkają - powiedziała Sel z lekkim zdziwieniem.
-A ty to kto? - spojrzał na nią z obrzydzeniem Harry.
-Harry! - trzepnęłam go w głowę.
-Co? - krzyknął oburzony.
-Po Louis'ie się tego spodziewałam, ale nie po tobie! - zaśmiałam się.
-Ej! - Lou spojrzał na mnie.
-Wiesz że cię uwielbiam? - zapytałam pasiastego.
-Nie.
-To teraz już wiesz - przytuliłam go, a on po chwili również mnie przytulił.
-Mam na imię Selena - dziewczyna się przedstawiła.
-Miło mi - blondyn podał jej rękę, a ona z uśmiechem na twarzy ją uścisnęła - Niall.
-Louis - chłopak się uśmiechnął.
-No i nieumiejący się zachować Harry - Niall wskazał na loczka.
-Zauważyłam - szepnęła Sel.
-Ej!
-To nie ja powiedziałam - uśmiechnęłam się.
-Ale pewnie pomyślałaś - zwrócił się do mnie loczek.
-Nie w ogóle - uśmiechnęłam się do niego - Czujesz ten sarkazm?
-Teraz tak - przewróciłam oczami i spojrzałam na chłopaków.
-Jak ja mam dojechać na ten koncert? - zapytałam.
-Po ludzku - zaśmiał się Horan, a Sel razem z nim.
-Dzięki - spojrzałam na nich z obrazą na twarzy.
-Paul ma po ciebie przyjechać. Koncert zaczyna się o 17, więc Paul będzie po ciebie o 17:15? Chyba tak - zaczął Lou.
-Okey - uśmiechnęłam się - Idziemy coś zjeść?
-Do Nando's! - wykrzyknęli równocześnie Niall i Selena.
-Pewnie - zaśmiał się Harry.
-Oni są w jakiejś zmowie - szepnęłam Louis'owi do ucha, a ten parsknął śmiechem -Co?!
-A może ich coś łączy?
-Czy ty coś sugerujesz?
-No wiesz. Nial jest sam i szuka swojej jedynej - zaczął pasiasty.
-Czekajcie! - krzyknęłam za resztą, który przechodziła już przez pasy. Ja i Lou ruszyliśmy w ich stronę biegiem, bo zielone światło dla pieszych zaczęło już migać.
-Stój! - poczułam szarpnięcie w ramię, kiedy chciałam wbiec na jezdnię.
-O boże! - schowałam twarz w dłoniach i rozpłakałam się.
W jednej chwili mogłam skończyć ze swoim życiem. Jednym ruchem. Mogłam już nigdy więcej nie zobaczyć moich ukochanych chłopaków. Nie poczułabym już jego dotyku. Nie ujrzałabym już jego uśmiechu. Nie usłyszałabym jego śmiechu. Nie poczułabym na swoich ustach jego ciepłych i czułych warg.
-Spokojnie - poczułam jak Louis przytula mnie do siebie.
-Lo-Louis - wyjąkałam płaczliwym głosem i znów się rozpłakałam.
-Ciii... Wszystko dobrze, nie płacz - Lou otarł łzy, które spływały po mojej twarzy, ale było to niepotrzebne, ponieważ po chwili znów pojawiły się nowe na miejscach starych.
-Maja! - Niall i Harry przytulili mnie.
-Czemu?! - krzyknęłam nagle.
-Spokojnie - szepnął mi do ucha Hazza.
-Dlaczego? - zapytałam łamliwym głosem.
-Chodź - poczułam ciepłą dłoń, która trzyma w uścisku teraz moją.
-Sel? - spojrzałam na nią.
-Chodź do domu - dziewczyna ciepło się uśmiechnęła i zaczęła mnie prowadzić.
Moje nogi były jak z waty. Poruszały się bez mojej wiedzy i były lekkie jak piórko. Czułam się jakbym latała. W jednej chwili moje życie runęło. Prawie runęło.
-Maja? - powiedział powoli Harry.
-Tak? - spojrzałam na niego i pierwszy raz od 20 minut się uśmiechnęłam.
-Cieszę się, że nic ci nie jest - chłopak się uśmiechnął.
-Mi też - spojrzałam na Louis'a - Dziękuję.
-Co? - spojrzał na mnie i dopiero teraz zorientowałam się, że jesteśmy przed domem. Otworzyłam go, ponieważ nikogo jeszcze w domu nie było.
-Dziękuję - powiedziałam do Louis'a, a ten nie mówiąc nic przytulił do siebie.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Pare słów ode mnie. Przepraszam Was tak bardzo za moją nieobecność, ale mój komputer mi się zbuntował i trzeba było go oddać do naprawy. Taaa... Po prostu kocham ten komputer. Mam dla Was pewny prezent. A mianowicie od dzisiaj, aż do wtorku będę dodawać rozdziały. Postaram się dodawać je o 17 lub 18, ale nie wiem czy na 100% mi się uda, no bo wiecie jest troszkę zamieszania przed świętami. Dzisiaj dodaję później, ponieważ byłam u lekarza. Wesołych Świąt :*  /Sandi :*