piątek, 6 maja 2016

55. Zawiodłem się na Tobie

Słysząc odgłosy kroków, zmierzających do sypialni, otarłam policzki, które były mokre od łez oraz przykryłam się kołdrą, zamykając oczy. Po chwili drzwi lekko zaskrzypiały, dając mi sygnał, że nie jestem już sama w pokoju. Leżałam nieruchomo, lekko drżąc, ponieważ nie widziałam za bardzo, po co Liam jeszcze tutaj przyszedł. Materac ugiął się pod wpływem ciężaru chłopaka, a on sam głośno westchnął.

Nie wiedziałam czy brunet mi się przygląda czy też nie, ale dla ostrożności nie otwierałam oczu. Powoli mijały sekundy, a po sekundach minuty, które dłużyły mi się w nieskończoność, lecz brunet nie odezwał się ani słowem. Czasami tylko poprawiał się na łóżku lub mruczał coś niewyraźnego pod nosem. Ale szczerze to ta cisza mi nie przeszkadzała. Była taka delikatna i przyjemna. Otulało moje ciało, które powoli zaczęło się uspokajać i rozluźniać.

-Nie rozumiem już tego - cichu głos Liam'a odbijał się echem po ścianach - Jeszcze 3 lata temu mnie kochałaś. Nie wierzę, aby to wszystko zniknęło. W Twojej głowie na pewno znajduje się jakieś wspomnienie ze mną. Takie wspomnienie, że na myśl o tym, twoje serce bije ci o wiele szybciej. To wszystko co nas łączyło - głos chłopaka zadrżał, a on zamilkł na chwilę.

Rzeczywiście, na myśl  wspomnieniach, które raz po raz pojawiały się w mojej głowie, moje serce drżało, a usta uśmiechały się. Liam był chłopakiem, na którego zawsze mogłam liczyć. Często, gdy musiałam iść pilnie do pracy, bo było nagłe wezwanie, dzwoniłam automatycznie do Liam'a z zapytaniem czy mógłby popilnować Kate ze 3 lub 4 godzinki. Nigdy nie marudził tylko odpowiadał, że za chwilkę będzie pod moim domem. Kiedy byłam chora to Liam zawsze przyjeżdżał i opiekował się mną, abym poczuła się lepiej. Pomagał mi w wybieraniu najlepszego mieszkania. Nie, że reszta nie pomagała, ale to Liam zawsze najchętniej się udzielał. Doradzał lub krytykował.

-Chciałbym znowu być dla ciebie ważny - brunet westchnął, łapiąc moją dłoń - Tak jak kiedyś.

Mimowolnie otworzyłam oczy i szeroko się uśmiechnęłam w stronę chłopaka. Jak to Liam, odwzajemnił uśmiech, a ja po chwili siedziałam, przytulona w niego.

-Daj mi trochę czasu - wyszeptałam.
-Już tyle czekałem - mruknął - Że chyba się już do tego wszystkiego przyzwyczaiłem.
-Przepraszam Liam.
-Nie masz za co, wszystko jest w porządku.
-Mówiłem, że już sobie znalazła innego - usłyszałam tak bardzo mi głos za sobą.

Odwróciłam się napięcie i spotkałam się z oczami niebieskimi jak ocean.Tak, dobrze myślicie, Luke. Ale nie był sam. Był z Louis'em, który...

-Zawiodłem się na Tobie - słowa podły z jego ust jak pociski, przeszywające moje ciało w wzdłuż i wszerz.

------------------------------------------------
Chciałam ponownie przeprosić za nieobecność.
Niestety, mój komputer się zaczął buntować przeciwko mnie
i się zepsuł.
Cóż za nowość....
Jak na razie będę korzystać z laptopa mojego taty,
ale rozdziały nie będą zbyt długie.
Za tydzień wyjeżdżam na zieloną szkołę, 
rzez co muszę skupić się teraz bardzo na nauce,
aby później, jak wrócę, 
nie będę musiała wszystkiego poprawiać
i dużo nadrabiać.
Mam nadzieję, że to zrozumiecie.
Ps. Dziękuję każdemu kto komentuje! To bardzo miłe :)
Ps2. Życzę miłego, upalnego weekendu!