niedziela, 29 listopada 2015

38. Mieszkałaś z nami przez tak długi czas! Kochałem cię!

*Maja*
-Luke! Makaron! - wydarłam się, słysząc ten nieznośny dźwięk wody dotykającej ciepłego blatu kuchennego.
-Już! - blondyn podbiegł do garnka i zdjął przykrywkę.
-Cieszysz się, że ich widzisz? - zapytałam.
-Tak, dużo nam pomogli. To dzięki nim nasz zespół zaczął być zauważalny - czułam, że Luke się uśmiecha.
-Zanosimy? - spojrzałam na niego.
-Jasne - usłyszałam w odpowiedzi i zaczęliśmy nosić talerze, sztućce i garnki do jadalni.

~*~
-Było pyszne - uśmiechnął się w moją stronę Mike, a ja lekko się zarumieniłam.
-To kto sprząta? - pytanie zostało zadane przez Liam'a.
-Jak chcesz to możesz ty - wyszczerzył się w uśmiechu Luke i wszyscy oprócz chłopaka się roześmiali.
-Super - mruknął Li, a lokowaty uderzył go z łokcia w żebra.
-Ja pójdę posprzątać razem z Mają - spojrzał na mnie z uśmiechem od ucha do ucha, a ja przekręciłam lekko oczami - Nie rób tak, bo mnie podniecasz.
-Chyba już za późno - Louis wybuchnął śmiechem, a po chwili cała reszta.
-Idziemy? - spojrzałam na Harry'ego, gdy wszyscy się uspokoiliśmy
-Jasne - puścił mi oczko, a ja zaczęłam zbierać talerze od każdego.
-To my idziemy do salonu - powiedział Luke i pocałował mnie w usta.
-Jesteście słodcy, ale i obrzydliwi - jęknął Cal.
-A ty tylko obrzydliwy - pokazałam mu język i weszłam do kuchni.
Nawet tutaj było słychać ich śmiechy i kroki, które zmierzały do salonu. Odłożyłam talerze na blat, otworzyłam drzwi z zmywarki, aby po chwili zacząć wkładać brudne naczynia. Harry przez dłuższy czas się nie odzywał i po prostu przynosił rzeczy z stołu. Kiedy wszystko było poprzynoszone, a naczynia powkładane do zmywarki, zostało nam tylko umyć w zlewozmywaku garnki. Rzuciłam w stronę loczka ręcznik, który zręcznie go złapał, a ja odkręciłam kurek i zaczęłam myć garnki, Praca nam szła naprawdę szybko, ale przeszkadzała mi ta niezręczna cisza.
-Maja? - szepnął Harry, przerywając tą cisze.
-Hmm? - spojrzałam na niego kątem oka, dalej myjąc brudne garnki.
-Wiem, że to nie moja sprawa... - przerwał w tym momencie na chwilkę, aby zabrać następne naczynie - Jesteś w... ciąży?
-Zdecydowanie to nie twoja sprawa - mruknęłam poirytowana - To ty byłeś w holu u lekarza?
-Tak - odpowiedział cicho i szybko.
-Skąd mnie znasz? - mój głos drżał.
-Nie pamiętasz nas? - głos chłopaka był smutny.
-Czemu miałabym was pamiętać? Nie znam was - zakręciłam wodę i podałam ostatni garnek Harry'emu, a następnie wytarłam swoje dłonie w inny ręcznik i oparłam się o blat.
-Mieszkałaś z nami przez tak długi czas! Kochałem cię! - chłopak zaczął się unosić - Liam! Nie pamiętasz co cię z nim łączyło? A Zayn?!
'O co chodzi?' - w moich myślach pojawiało się tylko to pytanie.
-Nie krzycz nie mnie - zwiesiłam głowę, a mój głos przycichł. Sama ledwie dosłyszałam co powiedziałam, więc byłam zaskoczona, że on coś usłyszał.
-Naprawdę nie pamiętasz? - loczek odłożył ręcznik oraz garnek, aby podejść do mnie i przytulić.
-Nie wiem o czym mówisz - powiedziałam cicho i wtuliłam się w chłopaka.
-Pozwolisz mi to wyjaśnić? - spojrzał mi w oczy, a ja niepewnie pokręciłam twierdząco głową.
-Ale nie tu - szepnęłam - w sypialni.
-Dobrze - złapałam go za dłoń i pociągnęłam w stronę schodów.
Niestety w tej samej chwili obok nas znalazł się Luke.
-Skarbie - dotknął mojej ręki, a w moich oczach zaszkliły łzy.
-Muszę z Harry'm porozmawiać - pocałowałam go w policzek i lekko się uśmiechnęłam.
-Ale po co? - oczy blondyna od razu przekierowały się na bruneta, a po chwili na nasze złączone dłonie.
-Muszę z nią pogadać - warknął Harry, a ja chciałam uwolnić się z uścisku, lecz chłopak trzymał mnie tak mocno, abym się nie wyrwała.
-O czym? - pytał dalej Luke.
-O wszystkim! - krzyknął lokowaty - Szukaliśmy jej przez prawie 4 pieprz*ne miesiące! Myśleliśmy już o najgorszym! A nagle ją spotykam u lekarza z tobą, jak mówi, że jest w ciąży!
-C-co?! - wyrwałam swoją dłoń z dłoni Harry'ego i pobiegłam do sypialni.
Drzwi zamknęłam na klucz i rozpłakałam się. Po prostu rozpłakałam się jak małe dziecko.
'Nic nie rozumiem. O co chodzi? Jakie szukanie? Zniknęłam? Przecież ja ich nawet nie znam! I co niby łączyło mnie z Liam'em? Nie wiem o nim nic... A może  jednak? I co miał na myśli Harry z Zayn'em? No dobrze... Mamy tak samo na nazwisko, ale to wszystko!' - moje myśli zaczęły zataczać kółko. Ciągle pytałam siebie o to samo, ale nie znałam żadnej odpowiedzi... Na nic. Luke i Harry pukali ciągle, ale po 10 minutach dali sobie spokój. Położyłam się na łóżku, ciągle myśląc o całym zdarzeniu sprzed chwili. Powoli zaczęłam odpływać, gdy nagle przed moimi oczami pojawiło się wspomnienie:

'Muszę prosić o pani dokumenty - zażądał facet.
-Mam tylko prawo jazdy , może być - spojrzałam, a do mnie podszedł Zayn.
-Jaki jest problem? - spojrzał najpierw na ochroniarza, a potem na mnie.
-Uważam że pana dziewczyna nie jest pełnoletnia - spojrzał na Zayn'a, a ten wybuchnął śmiechem.
-Niech pan uwierzy. Lepiej znam swoją " dziewczynę ". - powiedział przez śmiech i pociągnął mnie za rękę. '
Po chwili zasnęłam.

----------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam żadnego rozdziału, niczego. Ale jakoś nie miałam czasu, chęci, pomysłu co do dalszych rozdziałów... Ale nagle com mnie natchnęło!
Chcecie, aby Maja i Liam znów byli razem? A może jednak ich drogi lepiej, aby się na zawsze już rozdzieliły? Z kim ją wolicie? Z Liam'em czy z Luke'iem?
Piszcie w komentarzach co wam się podoba, a co nie. Co chcielibyście, abym zmieniła.
Twórzmy tą historię razem!