środa, 23 września 2015

37. Mike, idioto!!!

Tłumaczenie skrótów:
H -Harry
Lou - Louis
Z - Zayn
N - Niall
Li - Liam
C - Calum
Mike - Micheal
Maia - Maja
L - Luke
A - Ashton
W - Wszyscy

*Oczami Liam'a *
H-Nie uwierzycie kogo widziałem! - usłyszałem głos Harry'ego z korytarza, a już po chwili stał przy nas.
Li-Kogo? - zapytałem przewracając oczami.
H-Maje - na dźwięk jej imienia moje serce zaczęło szybciej bić.
Z-Dobrze wiesz, że to nie ona! - zawołał Zayn - Mówisz już chyba 20 raz, że ją widziałeś.
H-Ale to była ona!
Lou - Harry - podszedł do niego i położył swoją dłoń na jego ramieniu - Dobrze wiesz, że to nie ona. Zdawało ci się. Rozumiem, że tęsknisz za nią, wszyscy tęsknimy - Louis wskazał na nas, a my smutno potwierdziliśmy to kiwając głowami - Niestety, to mało prawdopodobne, że to ona.
H- Ale naprawdę to była ona!
Li - Powiedzmy, że ci wierzę - powiedziałem dla spokoju - Gdzie ją widziałeś?
H - To jest najdziwniejsze. U lekarza. Była tam z jakimś blondynem. Przytulała go. I - przerwał na chwilę spoglądając to na mnie, to na Zayn'a, to na reszte.
Z - I?! - zawołał zniecierpliwiony mulat.
H - I mówiła, że tak bardzo się cieszy - przerwał, zaczerpnął powietrza i kontynuował - Że będą mieli... dziecko - ostatnie słowo prawie wyszeptał.
Li i Z - Co?!
H - P-przykro mi - wyjąkał, a ja opadłem zrezygnowany na podłogę.
Zacząłem płakać. Uwierzyłem mu, że naprawdę ją widział. Moją Maję. Która... jest w... ciąży?
Li - Z-znasz g-go? - spojrzałem na niego.
H - Nie wiem - spojrzał na mnie smutno, a ja udałem się szybko do pokoju.

Nigdy nie myślałem, że to koniec. Wierzyłem, że ją odnajdę. Że znów spojrzę w jej oczy. Oczy, które miały kolor oceanu. Które były oceanem, w którym się topiłem. Już nigdy nie zobaczę jej brązowych włosów, na które zawsze tak narzekała. Nie zobaczę żadnego stroju na jej szczupłej sylwetce... Żadnej sukienki, żadnej bluzki... Kompletnie niczego.

Ułożyła sobie życie. Znalazła chłopaka, a może nawet narzeczonego. Będzie miała dziecko, stworzy rodzinę. Nie jestem jej na nic potrzebny.

Z drugiej strony, skąd mogę wiedzieć że mnie nie potrzebuje? Zawsze mogę spróbować się z nią jakoś z kontaktować. Zwykła pomoc przy dziecku, czy po prostu pogadanie. Chodź to nic wielkiego, nareszcie zacznę robić jakieś postępy, bo jak na razie to od trzech miesięcy stoję w miejscu użalając się nad własnym losem.

Czy to nie zabawne?

Ciągle ją kocham, ale jej szczęście jest ważniejsze niż moje własne. Chce by się uśmiechała. Śmiała. Czasami nawet płakała. Przytulała mnie. 

Chcę widzieć jak mniejsza kopia mojej Mai zaczyna gaworzyć. Jak wyrastają jej ząbki albo zaczyna raczkować. Chcę słyszeć jej śmiech kiedy ją podrzucam w górę, wyżej i wyżej. Po same niebo!

Znalezione obrazy dla zapytania liam payne stylePodniosłem się z łóżka i podszedłem z szafy, aby po chwili wybrać zestaw ubrań i się w nie przebrać.


Zbiegłem na dół do chłopaków, którzy wchłonięci byli w rozmowie
H - Tak bardzo mi jej brakuje.
Lou - Liam'owi też.
Z - Ej?!
N - Tak stary wiemy, tobie też jej brakuje. Dlaczego jej nie poszukamy? Jeżeli jest tutaj, w Sydney to nie może być daleko - blondyn nie ma głupich pomysł, muszę przyznać.
Li - Tylko jak chcesz to zrobić? - wtrąciłem się, przez co wszystkie oczy zostały skierowane w moją osobę.
N - Nie wiem - zmieszał się - Możemy chodzić i pytać ludzi.
Lou - Czemu nie?! Przecież ile tu może mieszkać ludzi? Ze trzydzieści tysięcy?! - roześmialiśmy się, a irlandczyk poczerwieniał.
H - W ogóle Paul nas umówił.
Z - Z kim?
H - Pamiętacie 5 Second Of Summer? - przytaknęliśmy - Dzisiaj wieczorem mamy się z nimi spotkać u nich w domu. No i poznamy dziewczynę Luke'a czy Ash'a.
W - Spoko - i każdy z nas udał się w innym kierunku.


*~*

Pierwszy raz jestem tak podekscytowany. Szczerze to nie wiem czemu, ale po prostu mam dobre przeczucie co do tego spotkania. Dawno nie widziałem 5sos, a ich kariera naprawdę się rozkręciła. Naprawdę są świetnymi chłopakami i liczyłem, że im się uda. 

C-Wejdźcie - drzwi otworzył nam jak mniemam Calum.
W-Cześć - przywitaliśmy się chórkiem i weszliśmy do domu. Zdjęliśmy buty oraz odwiesiliśmy skórzane kurtki na wieszak.
Dom nie jest za wielki, ale bardzo przytulnie, no i schludnie, czego nie mogę powiedzieć o naszej willi w Londynie.
C-Luke i Maja są w kuchni, a reszta powinna być w salonie - powiedział Cal i zaczął prowadzić nas do salonu. 
Li - Przytulnie tutaj - powiedziałem, aby przegonić tą niezręczną ciszę.
C - Dzięki.
A - Mike, idioto!!! Jak mogłeś nie trafić do tej bramki?!?! - nareszcie brak ciszy!
Mike - Zdezorientowałem się przez Maję! - następny krzyk.
Maia - Co znowu ja?1 - usłyszałem ten melodyjny dźwięk.
Li - Maja? - spojrzałem na dziewczynę.
Jej niebieskie oczy zostały od razu skierowane na moją osobą, a jej usta wykrzywiły się.
Maia - Część - powiedziała ciągle patrząc na mnie. 
Nie potrafiłem z siebie niczego wydusić. Znalazłem ją. Moją kochaną Maję!
L - Skarbie? - od razu spojrzałem na chłopaka.
Blond włosy postawione na żelu, kolczyk w wardze, bluza z Nirvany.
Luke...
L - O hej - uśmiechnął się przyjaźnie i podszedł do nas, ściskając każdego z nas osobno.
M - Kupę lat - do rozmowy dołączył Mike. 
H - Nie miałeś ostatnio innego koloru włosów? - zapytał Harry, przez co dziewczyna zaśmiała się.
To na pewno ona!
Mike - Może miałem? - uśmiechnął się chytrze i wrócił do grania w Fife.
Maia - Luke chodź - dziewczyna podeszła do nas, zatrzymując na chwilę swój wzrok na mnie i łapiąc blondyna za rękę - Idziemy przygotować do końca kolację?
L - Tak, pewnie - uśmiechnął się i oboje zniknęli w kuchni.
Li - Znaleźliśmy ją - wyszeptałem, na tyle cicho, aby tylko chłopcy to usłyszeli.

-------------------------------------------------------------------
823 - słowa. Od dzisiaj rozdziały będa miały tak ze 1000 słów. Czasami więcej, czasami mniej c: Co wy na to? Przepraszam, że tak rzadko są wrzucane rozdziały, ale mam naukę i jeszcze mi się komputer zepsuł. Dzisiaj dopiero przyszedł, ale po prostu musiałam dodać jakiś rozdział. Życzę miłego dnia :* /