piątek, 30 maja 2014

Rozdział XIV

*Carolina *
Obudziłam się i poszłam do łazienki. Kiedy wyszłam z łazienki usłyszałam tłuczone szkło i dość głośne " kuźwa ". Zeszłam po cichu, po schodach i zauważyłam Maję. Była dopiero 7, a ona była już ubrana. Nic sobie bym z tego nie robiła, gdybym nie zauważyła walizki. Pobiegłam do pokoju od Zayn'a, bo czułam że coś się dzieje. Wpadłam do jego pokoju.
-Zayn, Zayn wstawaj - krzyknęłam.
-5 minut - mruknął pod nosem i przytulił się do poduszki.
-Co się dzieje? - zapytała zaspanym głosem Perrie.
-Zayn za 5 minut Mai może nie być w domu - oznajmiłam, a chłopak jak poparzony wyskoczył z łóżka.
-Jak to?!
-Jak wychodziłam z łazienki usłyszałam Maję i zeszłam zobaczyć co się stało, i wtedy zobaczyłam walizki - spuściłam głowę na dół.
-Choć - złapał mnie za rękę i zszedł ze mną na dół.
Maja ubierała kurtkę.
-Maja, co ty robisz? - zapytał chłopak, a brunetka odwróciła się w naszą stronę.
*Maja *
-Maja, co ty robisz? - usłyszałam głos dobiegający z salonu. Odwróciłam się.
-Zayn, ja em - zaczęłam, ale usłyszałam dźwięk taksówki.
-Muszę iść - szepnęłam i wyszłam z mieszkania.
-Dzień dobry - powiedziałam do kierowcy.
-Dzień dobry, mam pani pomóc? - spojrzał na mnie facet.
-Jeśli by pan mógł - uśmiechnęłam się do niego i poszłam znowu do mieszkania. Tym razem w salonie byli wszyscy.
*Zayn *
-Carolina idź obudzić Niall'a i Harry'ego - powiedziałem i pobiegłem po resztę. Najpierw El i Lou.
-Lou, El wstawajcie! Maja wyjeżdża - krzyknąłem, a oni szybko wyskoczyli z łóżka.
-Co?! - zawołała Eleonor i ubrała koszulkę od Louis'a. Ja wybiegłem z pokoju i pobiegłem po Liam'a.
-Liam wstawaj - potrząsnąłem nim.
-Co?! Jak?! - spojrzał na mnie brunet - Wojna?!
-Nie ku*wa woźny - przewróciłem oczami.
-Co chcesz?
-Maja gdzieś jedzie - powiedziałem i pobiegłem do swojego pokoju.
-Perrie choć - złapałem blondynkę za rękę i razem pobiegliśmy na dół.
Carolina, Harry, Niall, Louis, El i Liam już tam byli. W tym momencie do salonu weszła Maja.

*Maja *
-Maja, dlaczego? -zapytał Louis.
-Przepraszam - złapałam dwie ostatnie walizki i już miałam wyjść, kiedy ktoś mnie zatrzymał.
-Maja, powiedz dlaczego? Proszę - przytulił mnie od tyłu Liam, a ja odłożyłam walizki.
-Ciocia - mruknęłam i obróciłam się do Liam'a. Przytuliłam go, a on wyszeptał mi do ucha " Kocham Cię, najmocniej na świecie ".
-Jedziemy? -zapytał kierowca.
-Tak - pocałowałam ostatni raz Liam'a i przytuliłam każdego.
-Kocham Was - powiedziałam, do moich przyjaciół i przytuliłam się do Zayn'a.
-Mówiłaś, że już nigdy się nie rozstaniemy - powiedział chłopak.
-Zayn, ja... przepraszam - przytuliłam się najmocniej jak mogłam, a on pocałował mnie w czoło. Odsunęłam się od braciszka i podeszłam do Liam'a.
-Liam, nie... ehm... nie czekaj na mnie - powiedziałam, a po moich policzkach popłynęły łzy.
-Ale jak... Dlaczego? Maja dlaczego mam o tobie zapomnieć? - zapytał i wytarł moje łzy.
-Po prostu zapomnij - pocałowałam go w policzek i wybiegłam z mieszkania. Weszłam do taksówki i pojechałam na lotnisko. Jechaliśmy jakieś 25 minut, kiedy dotarliśmy do lotniska. Pan kierowca pomógł mi wyciągnąć walizki, zapłaciłam mu, po czym ruszyłam do środka lotniska. Podeszłam do kobiety, pokazałam dokumenty i oddałam jej moje bagaże. Usiadłam na krześle i wyciągnęłam z torebki komórkę. Dostałam 3 sms'y.
"Maja, nie martw się. Zawsze jesteśmy z tobą. El :*"
"Jak mogłaś nas zostawić, ty mało biegaczko. Nie zapomnę cię. Louis "
"Kocham cię siostrzyczko :* Zayn "
Zrobiło mi się smutno, że nic im nie powiedziałam więcej. W pewnej chwili usłyszałam:
"Pasażerowie lotu 285 proszeni o zejście po schodach numer 7. Dziękujemy"
Wstałam, zabrałam torebkę i podręczną walizkę. Udałam się do schodów i zeszłam. Było tam pełno ludzi. Czekaliśmy chwilę, kiedy znów odezwał się głos.
"Prosimy pasażerów lotu 285 o przejście do numeru 8, tam już czeka na Państwa autobus, który przewiezie Was do samolotu. Dziękujemy i życzymy miłego lotu"
Zabrałam moje rzeczy i udałam się z innymi pod numer 8, gdzie już czekał na nas autobus. Weszłam do autobusu i czekałam, aż reszta ludzi wejdzie. Po 5 minutach podjechaliśmy do samolotu. Wyszłam i skierowałam się na schody, które prowadziły do samolotu. Powoli wchodziłam czując, że po moich policzkach lecą łzy. Przywitałam się z stewardesą i pilotem. Usiadłam obok okna, a przy mnie usiadła malutka dziewczynka. Obróciła się do mnie i uśmiechnęłam.
-Czy coś się stało? - zapytała.
-Nie - odpowiedziałam.
-Nie cieszy się Pani, że leci do Ameryki? - znów zapytała.
-Zostawiam tutaj moich przyjaciół, brata i chłopaka. Jak mam się cieszyć. Lecę do głupiej ciotki - pomyślałam, ale spojrzałam na dziewczynkę i westchnęłam - Jesteś za mała, nie zrozumiesz.
-Camila - dziewczynka uśmiechnęła się.
-Maja - odwzajemniłam uśmiech.
-Ładne imię.
-Dziękuję, twoje też bardzo ładne.
-Proszę zapiąć pasy - usłyszałam głos z głośników.
-Przepraszam, pomożesz? - spojrzała na mnie dziewczynka, a ja zapięłam jej pas. Szybko zapięłam swój pas i wyciągnęłam telefon.
-Proszę wyłączyć komórkę - poprosiła mnie stewardesa.
-Oczywiście. Przepraszam - mruknęłam i wyłączyłam telefon.
"Witamy wszystkich. Mamy nadzieję, że lot 285 odbędzie się bez problemów. Za chwilę będziemy startować. Proszę się odprężyć. Dziękuję" powiedział pilot.
Zrelaksowałam się i po chwili poczułam jak zbijamy się w powietrze, i poczułam strumienie łez płynące po moich policzkach.
*Eleonor *
Maja wyszła... I nigdy może nie wrócić.
-Idę po wodę. Chcecie też? - spojrzałam na wszystkich.
-Nie dzięki - odpowiedzieli.
Wzruszyłam tylko ramionami i poszłam do kuchni. Zabrałam butelkę wody z lodówki i upiłam łyka. Chciałam wrócić do reszty, ale zauważyłam na ladzie jakąś kartkę.
-Ej Louis -  krzyknęłam.
-Co? - wszedł do kuchni.
-Patrz - pokazałam palcem na kartkę.
-Co to? - spojrzał na mnie, a ja podeszłam do niego.
-Nie wiem - powiedziałam.
-Zawołam Zayn'a. Ej... Zayn - krzyknął.
-Czego? - warknął.
-Tu jest jakiś list od Mai - powiedział, a chłopak wbiegł do kuchni, a za nim Liam.
-Co tam jest napisane - dopytywał się Liam.
-Nie wiemy. Nie czytaliśmy tego - mruknęłam.
-No to już - Zayn zabrał kartkę i poszedł do salonu. Wszyscy poszliśmy za nim i usiedliśmy na kanapie.
-A więc zaczynam:

Kochani przyjaciele, Liam i Zayn

Przepraszam Was wszystkich, że zostawiam Was bez żadnych usprawiedliwień, ale nie miałam wyjścia. Jagbym Wam powiedziała gdzie jadę i po co, pewnie byście wsiedli w pierwszy lepszy samolot i przylecieli po mnie. Szczerze to bym chciała, abyście przylecieli. Piszę ten list i po moich policzkach lecą mi łzy. 
Zayn strasznie Cię przepraszam, że znów Cię zostawiam. Pamiętam, że obiecaliśmy sobie, że nigdy już się nie rozstaniemy. Że nawet jagbyś jechał na trasy koncertowe, zabrałbyś mnie ze sobą. To wszystko nie tak miało się potoczyć,  ale co ja mogę zrobić. Wszyscy ode mnie coś wymagają. Ale muszę dotrzymywać słowa, prawda? Kiedy byliśmy mali mówiłeś mi " Jeśli coś obiecujesz, musisz dotrzymać tej obietnicy, nawet jeśli byśmy musieli się rozstać ". Obiecałam tego dnia mamie, że zawsze będę robiła to o co mnie będzie prosić. Chciała, abym zawsze słuchała cioci. I dlatego, że ją słuchałam, bo obiecałam, musiałam wyjechać. Jeśli trochę pomyślicie, przypomnicie sobie, że mówiłam wam już o cioci, o jej planach. O tym, że nie mam ochoty być prawnikiem.
I w tym miejscu Zayn stanął.
-Zayn czytaj dalej, kochanie - powiedziała Perrie.
-Czekaj. Pamiętacie jak Maja nam mówiła - zaczął Harry.
-Ale co? -zapytałam.
-Czekaj El. Płakała wtedy prawda chłopaki - spojrzał na wszystkich Lou.
-No tak - mruknął Liam.
-Ciocia mieszka w Ameryce - krzyknął Zayn i pobiegł do pokoju.

---------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał i dacie komentarze. Przepraszam Was też, że nie dodałam rozdziału w wtorek ale nie miałam weny. Ale dodaję dzisiaj i mam nadzieję że jest w miarę fajny. Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale o tym będzie jeszcze wpis ;) Miłego weekendu :* /Sisi :D



wtorek, 20 maja 2014

Rozdział XIII

Obudziłam się o 8. Dzisiaj urodziny Liam'a. Poszłam do łazienki i umyłam ząbki. Włosy złapałam w kucyk, a następnie wyszłam z łazienki i ubrałam się. Zeszłam do jadalni, gdzie siedziała już reszta, oprócz El i Lou.
-Cześć mała - uśmiechnął się do mnie Zayn.
-Cześć duży - usiadłam obok niego i zaczęłam wcinać kanapki. W pewnej chwili do jadalni wszedł Louis i gdy mnie zobaczył zrobił się czerwony jak burak.
-Hej Louis. Jak się spało? - zaśmiałam się, a ten rozczochrał mi włoski.
-Pytam się - uderzyłam go w ramię.
-Dobrze.
-Właśnie słyszałam.
-Jak mogłaś to słyszeć? - zapytał Niall.
-Emm... no bo chrapał - wymyśliłam coś.
-Dzień dobry - do jadalni weszła El, ubrana w to.
-Hej - uśmiechnęłam się do niej, a brunetka usiadła obok mnie.
Liam wyszedł z jadalni, a my od razu zaczęliśmy rozmawiać o imprezie.
-To kto zaprosi gości? - zapytałam.
-Ja mogę - zgłosił się Harry.
-Okey. Muzyka? -spojrzałam na Zayn'a.
-Okey siostrzyczko - przytulił mnie.
-No to ja z El, Caroliną i Pierre pomyślimy nad tortem, wystrojem i przekąskami. Ale wy macie jak najszybciej przyjechać do domu, okey? - spojrzałam na wszystkich.
-Jasne - powiedzieli chórem, a po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Otworzę - wstałam od stołu i udałam się do drzwi. Kiedy je otworzyłam, zamarłam. Damian...
-Witaj - uśmiechnął się, a ja tylko się odsunęłam.
-Co nie przywitasz się ze swoim przyjacielem?
-Co chcesz? - zapytałam stanowczo, ale bałam się.
-Porozmawiać - powiedział i spojrzał na mnie.
- O czym?
-Możemy porozmawiać przed domem?
-A co jak chcesz mnie zgwałcić - spojrzałam na niego.
-Chciałem to wszystko wytłumaczyć - uśmiechnął się. Wyszłam, zamknęłam drzwi i spojrzałam na niego.
-Słucham - uśmiechnęłam się niepewnie.
-Przepraszam... Ja... Zachowywałem się jak ostatni debil. Wiem, że masz chłopaka i jesteś z nim szczęśliwa. Przepraszam. Rozumiem, że już nie chcesz mnie znać, ale chciałem to wszystko wyjaśnić. - powiedział i odwrócił się. Złapałam go za rękę, a ten spojrzał  na mnie.
-Wybaczam Ci - uśmiechnęłam się.
-Naprawdę?!
-Tak - przytuliłam go.
-Wejdziesz? -zapytałam.
-Jasne - odpowiedział i weszliśmy do domu.
-Co on tu robi?! - krzyknął Zayn.
-Zayn uspokój się. Wszystko jest wyjaśnione.
-Słuchaj gościu. Jeśli ją skrzywdzisz
-Albo zgwałcisz - krzyknął Louis.
Louis zboczeńcu! Będziesz miał przerąbane - pogroził Damianowi mój brat.
-Taa... Wiem - powiedział cicho brunet i poszliśmy do salonu.
Usiadłam na kolanach u Liam'a, a Damian na fotelu. Wszyscy się na mnie popatrzyli, a potem na Damiana.
-Maja czy - zaczął Niall.
-Nie powinniście już jechać? -zapytała El.
-Taa... Pa kotku - Liam pocałował mnie i zeszłam mu z kolan.
-Miłej zabawy - krzyknęłam.
-Chyba męczarnia - zawołał Niall.
-Powiem to Paulowi - zaśmiała się El.
Chłopcy wyszli, więc zadzwoniłam szybko po Pierre i Carolinę. Przyszły bardzo szybko i razem z Damianem zaczęliśmy stroić dom. Teraz jeszcze tort. Po 3 godzinach ciężkiej roboty, tort był gotowy. Spojrzałam na zegar. 15. Gdzie są chłopcy?
-Jesteśmy - krzyknęli chłopcy i wbiegli do kuchni.
-Wow, fajny tort - zaśmiał się Zayn.
-Taa... tylko mam już dość - uśmiechnęłam się.
-Macie prezenty? -zapytał Louis.
-Co? Zapomniałam - wybiegłam razem z Zayn'em, z domu. Pojechaliśmy do sklepu zoologicznego. Kupiłam żółwika, bo Zayn powiedział mi, że Liam uwielbia te zwierzątka. Jest 15:55. Zayn jeszcze poszedł do sklepu. Zadzwoniłam do Paula. Po trzecim sygnale odebrał.
-Paul, Paul, Paul! Musisz zająć czymś Liam'a, bo nie zdążymy. - powiedziałam.
-Ciocia Maja? - usłyszałam dziecięcy głosik.
-Lux? Jest Paul?
-Wujek Paul? Tag jeśt.
-A dasz mi go na chwilę?
-Juś.
Po paru minutach usłyszałam głos.
-Maja?
-Paul, ja jestem jeszcze w sklepie z Zayn'em i boję się że nie zdążymy z tą niespodzianką. Wymyśl coś, żebyśmy zdążyli wszystko zrobić? Okey?
-Jasne - i rozłączyliśmy się.
-Jestem - zawołał Zayn i ruszyliśmy.
*Liam *
Już miałem wychodzić, kiedy zauważyłem jak Lux gna przez wszystkie pokoje, chyba do Paula. Po chwili podszedł do mnie Paul.
-Emm... Liam, wiem że masz dzisiaj urodziny, ale mogę cię prosić jeszcze na 30 minut? -zapytał Paul.
-No okey - odpowiedziałem i udałem się razem z nim do pokoju.
*Maja *
Przyjechałam i szybko wbiegłam do domu. Wszystko było gotowe, więc pobiegłam do pokoju. Spakowałam prezent i poszłam do łazienki. Tam zabrałam prysznic, uczesałam włosy, zrobiłam makijaż i manicure. Ubrałam się i wyglądałam tak. Zbiegłam po schodach, zahaczając o bokserki Louis'a i wpadłam na Zayn'a.
-Louis ty mi chyba chcesz coś zrobić!! - wydarłam się i dopiero teraz się zorientowałam, że w domu są goście.
-Emm... Nieważne - speszyłam się i ukryłam się razem ze dziewczynami za kanapą. El wyglądała tak, Carolina tak, a Pierre tak.
-Zayn wyłącz światło - zawołała El. Po 2 minutach i 37 sekundach usłyszeliśmy otwierane drzwi.
-Jesteście? - krzyknął Liam - Hallo?
I w pewnej chwili do salonu wszedł brunet. Zayn włączył światło, a my wszyscy wyskoczyliśmy z ukryć.
-Wszystkiego Najlepszego - krzyknęliśmy wszyscy. Podeszłam do naszego solenizanta i czule go pocałowałam.
- Sto lat kochanie - uśmiechnęłam się.
-Jesteście niesamowici. Myślałem, że zapomnieliście - zaśmiał się Liam.
-Poczekaj, pobiegnę tylko po prezent - pocałowałam go jeszcze raz i pobiegłam do pokoju. Zabrałam żółwika, który był w pudełku i poszłam do salonu. Liam siedział na kanapie i oglądał swoje prezenty.
-Zayn powiedział, że uwielbiasz te zwierzątka - powiedziałam podając mu pudełko. Powoli otworzył pudełeczko i wyciągnął żółwia.
-Jest cudowny. Dziękuję Maja - przytulił mnie.
-Będziesz miał co włożyć do swojego akwarium - uśmiechnęłam się.
-No to teraz czas na tort - zawołał Louis.
-Czekaj to nie wszystko - zaśmiała się Carolina, wtulona w Harry'ego.
-Dzisiaj przyszedł list od twoich sióstr Liam - zaczął Harry.
-I chciały, aby Maja ci tą niespodziankę wręczyła - uśmiechnęła się Pierre.
Podałam chłopakowi list, a ten odpakował go. To było śliczne.
-Szkoda, że nie ma ich przy mnie - wymamrotał pod nosem Liam.
-A i właśnie. Nicola napisała, że zapraszają nas do twojego rodzinnego domu, ale ja nie mogę - powiedziałam.
-Dlaczego nie możesz - spojrzał na mnie Zayn.
-Potem wyjaśnię - swój wzrok przekierowałam na tort, który przyniósł Louis i Niall. Dziwię się, że jeszcze jest bo wiem jak Niall lubi ciasta i torty.
-Jeszcze raz wszystkiego Najlepszego - krzyknęła Carolina.
-Jesteście wspaniali - zaśmiał się Liam i zaczęliśmy kroić tort. Był przepyszny, na szczęście.
Kiedy zjedliśmy tort, Zayn puścił muzykę i zaczęliśmy tańczyć.
-Mogę prosić do tańca? - zapytał Liam.
-Jasne - wstałam i dostałam od bruneta słodkiego buziaka.
-A to za co? -zapytałam i wtuliłam się w chłopaka, ponieważ Zayn puścił wolną piosenkę.
-Wiem, że to wszystko uknułaś - szepnął mi Liam, a ja tylko się zaśmiałam. Zatańczyłam z nim 7 piosenek, a następnie poszłam razem z Caroliną do Harry'ego.
-Harry zrobisz nam drinka? -zapytała blondynka.
-A co będę miał zamian? - uśmiechnął się Lokuś, a Carolina dała mu buziaka w policzek.
-No okey, może być. Co chcecie?
-Emm... Hot Cherry - powiedziałam, a po chwili poszłam na taras z Carolcią, z drinkami.
-I jak się bawisz? -zapytała.
-Dobrze - odpowiedziałam sucho - A ty?
-Świętnie. Harry zaprosił mnie na randkę!!!
-Super...
-Coś się stało?
-Nie, dlaczego tak myślisz - spojrzałam na nią, a po moim policzku popłynęła łza.
-Maja, co się stało? - przyjaciółka podeszła do mnie i przytuliła.
-Bo ja... Nie chcę - wybuchłam płaczem.
-Cii... Maja nie płacz - uspokajała mnie blondynka. W pewnej chwili na taras weszła El.
-Chłopcy pytają czy - spojrzała na nas brunetka - Maja dlaczego płaczesz?
-Nie ważne - powiedziałam i pobiegłam do łazienki.
Obmyłam twarz i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Dlaczego kiedy już jestem szczęśliwa, wszystko musi się zepsuć. Pomalowałam usta i poprawiłam rzęsy. Jeszcze raz spojrzałam na swoje odbicie i wyszłam z łazienki. Zeszłam do chłopaków.
-Maja gdzie byłaś? - spojrzał na mnie Zayn.
-U góry - powiedziałam cicho i przytuliłam go - Kocham cię.
-Ja ciebie też, ale dlaczego mi to mówisz? Przecież wiem, że mnie kochasz.
-Bo możesz to już nigdy z moich ust nie usłyszeć - powiedziałam i wskoczyłam Louis'owi na barana.
-Ej mała jesteś ciężka - zaśmiał się chłopak.
-Uwielbiam cię ty zboczeńcu.
-Ej.
-Co.
-Też cię uwielbiam - odłożył mnie. Podeszłam do gości, bo właśnie wychodzili. Pożegnałam się z każdym, a następnie zaczęliśmy sprzątać.
-Zostawcie to. Jutro posprzątamy - powiedział Liam i złapał mnie w talii, a następnie okręcił wokół swojej osi. Zaczęłam się śmiać, a kiedy mnie odłożył spojrzałam na zegar.
-O kurczę, tak późno? Carola choć dam ci piżamkę, bo idę spać - pobiegłam razem z blondynką do mojego pokoju i dałam jej piżamkę. Następnie wzięłam swoją piżamkę i poszłam do łazienki. zabrałam prysznic, zmyłam makijaż i ubrałam piżamę. Udałam się znowu do swojego pokoju. Wyciągnęłam walizki i zaczęłam pakować do niej ubrania. Kiedy wszystkie ubrania już włożyłam, poszłam do łazienki i zabrałam lakiery, perfumy itp. Zaniosłam wszystko do pokoju i znów się zaczęłam pakować.
*Carolina *
Maja dała mi piżamę, a ja zaniosłam ją do pokoju Harry'ego. Potem poszłam jeszcze na dół do reszty.
-Wiecie może co się stało Mai? -zapytał Zayn.
-Nie wiem, ale widziałam jak płacze - powiedziała El.
-A wiesz może dlaczego? -dalej ciągnął Zayn.
-Nie, ale Carolina z nią siedziała - powiedziała brunetka.
-Co ja? -zapytałam i usiadłam na kolanach u Harry'ego.
-Dlaczego Maja płakała? - spojrzał na mnie Liam.
-Nie wiem, pytałam jej się ale nic mi nie powiedziała - przytuliłam się do Harry'ego.
-To może pójdę do niej - Zayn wstał od kanapy.
-Lepiej nie, jeśli będzie chciała o tym gadać to sama przyjdzie - zatrzymał go Louis.
-Pooglądamy coś? - zapytała Pierre.
-A co? - spojrzeliśmy na nią.
-Hej - do salonu weszła Maja i usiadła między Liam'em, a Zayn'em.
-A może 3 metry nad ziemią - zaproponował Harry, a ja spojrzałam na niego.
-Pocałuj mnie - szepnęłam mu do ucha, a ten tylko chytrze się uśmiechnął, po czym namiętnie mnie pocałował.
*Maja *
Zeszłam po schodach do reszty.
-Hej - zawołałam.
-A może 3 metry nad ziemią - zaproponował Harry. Usiadłam wygodnie obok Liam'a i Zayn'a, po czym wtuliłam się w tors mojego chłopaka. Louis włączył film i zaczęliśmy go oglądać. Kiedy film się skończył poszłam do pokoju. Położyłam się i myślałam nad wszystkim. Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Zayn'a.
-Mogę - usłyszałam. Szybko wstałam i walizki wrzuciłam do szafy.
-Jasne - krzyknęłam, po czym mój brat wszedł.
-Mogę o coś zapytać? - brunet usiadł obok mnie.
-Jasne.
-Dlaczego płakałaś?
-No bo ja... Emm... A gdzie jest Damian?
-Poszedł do domu i nie zmieniaj tematu siostrzyczko - zaśmiał się brat.
-Po prostu nie mogłam popłakać? - spojrzałam na brata, a ten mnie przytulił.
-No dobra mała śpij spokojnie - pocałował mnie w czoło i wyszedł.
-Taa... Spać spokojnie - pomyślałam i położyłam się na łóżku. Po chwili zasnęłam.
Obudził mnie alarm w komórce. 6:40. Wstałam, umyłam zęby, ubrałam się, a następnie schowałam szczoteczkę do walizki i wyszłam z pokoju. Wszystkie bagaże zaniosłam do salonu. Zrobiłam sobie kanapki i herbatę, i szybko zjadłam.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy. Myślę, że się wam spodobało i dacie komentarz, bo ostatnio jest strasznie mało komentarzy i nie wiem czy nie skończę z tym opowiadaniem. No nic, życzę miłego tygodnia. /Sisi :*

środa, 14 maja 2014

Rozdział XII

*Maja *
Obudziłam się o 14. Spojrzałam przez okno. Padał deszcz, więc dzisiaj ubieramy się cieplej. Zabrałam ubrania, oprócz kurtki i weszłam do łazienki. Zabrałam prysznic, myjąc przy tym też włosy. Kiedy wyszłam owinęłam włosy w ręcznik i wytarłam się innym. Nałożyłam na ciało balsam, ubrałam się w przygotowane wcześniej ubrania, umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż. Włosy odwinęłam z ręcznika, wysuszyłam suszarką, rozczesałam i złapałam w kucyk. Gotowa wyszłam z łazienki i wczorajsze ubrania poskładałam, a potem włożyłam do szafy. Zeszłam po schodach do kuchni i chciałam zrobić obiad. No tak... Wszystko zjedzone, a więc trzeba iść do marketu po jedzenie. Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula od tyłu i całuje w szyję.  Odwróciłam się i Liam wpił mi się w usta. Kiedy już się odsunęliśmy przytuliłam się do niego z całych sił.
-Kocham cię - szepnął mi na ucho brunet.
-Ja ciebie też - uwolniłam się z jego uścisku i uśmiechnęłam.
-Co dzisiaj moja dziewczyna robi na obiadek?
-Nie wiem... Lodówka jest pusta.
-Przecież tam jest ser, szynka i jakiś chleb.
-Taa... ale to jest stare.
-Co ty? Przecież to jest sałata.
-A tłumacz to sobie jak chcesz - przewróciłam oczami i dodałam - Budzimy resztę czy jedziemy sami do marketu?
-Idziemy sami - uśmiechnął się mój chłopak i złapał mnie za rękę.
-Ale ja muszę iść po kurtkę.
-No to idź, poczekam - szybko wbiegłam po schodach i udałam się do pokoju. Zabrałam kurtkę i znowu skierowałam się do salonu.
-Jestem - zawołałam jak zeszłam po schodach.
-Widzę kotku - zaśmiał się brunet, złapał mnie za rękę i dodał - to idziemy.
Wyszliśmy z mieszkania i Liam otworzył przede mną drzwi do samochodu. Podziękowałam i weszłam, a chłopak zamknął drzwi i okrążył auto. Usiadł na miejscu kierowcy i ruszył. Jechaliśmy w ciszy, słuchając Adele. Po 20 minutach byliśmy przed marketem, a naprzeciwko zauważyłam przepiękną sukienkę. Liam chyba to zauważył, bo zapytał.
-Mam ci ją kupić?
-Nie, po prostu ładna - uśmiechnęłam się.
-Kupisz ją sobie później i ubierzesz ją na randkę - uśmiechnął się chytrze i ruszył w kierunku marketu.
-Ale na jaką randkę? - zapytałam podbiegając do niego.
-Och zapomniałem - klepnął się w głowę, a następnie spojrzał na mnie - Maja czy nie zechciałabyś iść ze mną na randkę?
-Oczywiście - uśmiechnęłam się, a brunet obdarował mnie słodkim całusem.
Weszliśmy do marketu i od razu zauważyłam Damiana.
-Liam patrz - pokazałam palcem na mojego przyjaciela. Chyba byłego...
-Nie bój się jesteś ze mną - mocniej ścisnął nasze splecione ręce i poszliśmy w stronę Damiana.
-Kogo ja widzę - zaśmiał się Damian.
-Mi ciebie też dobrze widzieć - powiedziałam sarkastycznie.
-Mysia kupujemy lody? - zapytał mój chłopak.
-Jasne... a jakie? - uśmiechnęłam się.
-Halo ja tu jestem - machnął mi ręką przed oczami Damian.
-Odwal się od niej - syknął przez zęby Liam.
-Bo? - zaśmiał się.
-Liam zostaw go. Zabieramy lody truskawkowe - stanęłam między Liam'em, a Damianem.
-Jasne - Liam zabrał lody z zamrażalek i włożył do wózka. Poszliśmy jeszcze kupić parę potrzebnych rzeczy. A te parę to był pełny koszyk. Najwięcej było kakałka, ponieważ uwielbiam kakałko tak samo jak chłopcy. Oczywiście z mlekiem. Kiedy doszliśmy do kasy, zauważyłam znowu Damiana.
-Znów was widzę - uśmiechnął się łobuzersko chłopak.
-Dasz nam już spokój. Nie dziwię się, że Zayn zabronił ci się ze mną spotykać - wysyczałam przez zęby i zaczęłam wyciągać wszystkie rzeczy. Zapłaciliśmy i wyszliśmy, a na szczęście Damian już się w ogóle nie odzywał i sobie poszedł. Kiedy już spakowaliśmy wszystkie rzeczy do auta weszliśmy jeszcze do sklepów z butami. Kupiłam trzy pary butów, a Liam chyba z sześć. Zaniosłam z Liam'em buty do samochodu. Liam pobiegł jeszcze do sklepu z ciuchami, a ja usiadłam na miejscu pasażera. Czekałam na niego chyba tak z 30 minut. Pisałam z Caroliną i Zayn'em. Pytali się gdzie jestem. Kiedy Liam przyszedł włożył jakąś reklamówkę do bagażnika, a kiedy usiadł po stronie kierowcy spojrzałam na niego.
-Patrzysz się na mnie jagbyś chciała ze mną o czymś poważnie porozmawiać - powiedział i ruszył samochodem.
-Co kupiłeś? - zapytałam.
-A czemu się pytasz? - zapytał dziewczęcym głosikiem.
-Nie to nie - odwróciłam głowę w stronę okna.
-Oj nie fochaj się - klepnął mnie w ramię Liam.
-Nie focham się tylko jestem głodna.
-Za 5 minut będziemy to zrobimy coś z resztą.
-Liam? - odwróciłam głowię w jego kierunku.
-Słucham.
-A gdzie mnie zabierasz na tą naszą randkę?
-A niespodzianka.
-A ktoś jeszcze będzie.
-Jaka ty jesteś ciekawa - zaśmiał się.
-Ja... Nie... Może - ugryzłam dolną wargę i wyciągnęłam telefon.
"Kiedy będziecie?! Zaraz chyba nas Niall zje!!! Zayn"
"Za chwilę będziemy. Mamy kakałko :* Maja"
"Okey to my wyjdziemy przed dom i wam pomożemy"
"Dobra. "
-Kto pisał? -zapytał Liam.
-Zayn. Nial chce ich zjeść - zaśmiałam się razem z chłopakiem.
-Liam? - spojrzałam na niego.
-Słucham? Po raz drugi.
-Macie jutro wolne?
-O 10 jesteśmy w studiu. Chłopcy zostają do 15, a ja do 16, bo Paul coś chciał ode mnie. A czemu pytasz?
-A tak. 
Kiedy dojechaliśmy do domu zauważyłam chłopaków, Carolinę, Eleonorę i Perrie jak czekają przed domem. Kiedy nas zobaczyli ruszyli w naszą stronę. Wyszłam i przywitałam się z naszymi śpiochami.
-Ile rzeczy - zaśmiała się Carolcia.
-No... Jeszcze Liam kupił sześć par butów - przytuliłam dziewczynę.
-Pomożecie nam? - zapytał Niall.
-Już - odpowiedziałyśmy razem i zabrałyśmy moje buty i Liama. Weszliśmy do domu i razem z Zayn'em i Carolcią udaliśmy się do mojego pokoju. Położyliśmy pudełka z butami i zeszliśmy do reszty.
-Robimy pizzę - krzyczał Louis z Niall'em.
-Nie bo spaghetti - wołał Liam, Perrie i Harry.
-Robimy devolay z pieczarkami i serem, do tego frytki i sałatka. Co wy na to? -zaproponowałam.
-Okey - zgodzili się i wyciągnęliśmy wszystkie potrzebne rzeczy. Po 30 minutach danie było gotowe. Zanieśliśmy je do jadalni na stół i zaczęliśmy jeść. Chyba pierwszy raz tak dużo zjadłam. Kiedy już zjedliśmy i posprzątaliśmy usiedliśmy na kanapie przed telewizorem. 
-Carolina możemy pogadać? -spytał się Harry mojej przyjaciółki.
-Jasne - spojrzała na mnie i wyszła z salonu do kuchni razem z Harry'm.
*Carolina *
Weszłam do kuchni i odwróciłam się w stronę Harry'ego, ponieważ szedł za mną. 
-Słucham cię - spojrzałam na jego zielone oczy i oblizałam usta. Chłopak to musiał zauważyć, bo zaśmiał się pod nosem.
-No gadaj bo nie mam czasu - uderzyłam go w ramię.
-Czychciałabyśsięzemnąumówić? - powiedział szybko, i tylko zrozumiałam czy.
-Jeszcze raz Harry. Tylko tym razem powoli - uśmiechnęłam się do niego.
-Czy chciałabyś się ze mną umówićnarandkę? - zapytał tym razem trochę wolniej, lecz ostatnie słowa szybko. Na szczęście zrozumiałam i uśmiechnęłam.
-Oczywiście że chcę - powiedziałam, a chłopak czule mnie pocałował.
-A na którą? -zapytałam.
-Na 18:30.
-To ja pójdę do domu i tam się ubiorę.
-Dobrze to chodź odwiozę cię.
-No to się rusz - wyminęłam go, ubrałam kurtkę, pożegnałam się z Mają i resztą, i wyszłam razem z Harry'm
*Maja *
-Pa - przytuliłam Carolinę i spojrzałam na resztę.
-Liam a o której jest ta randka? -zapytałam.
-O 18:30 - uśmiechnął się.
-To idę się przygotować - ruszyłam w stronę schodów.
-Louis możesz mnie odwieźć? - zapytała chyba Eleonor.
-Jasne kotku.
-Zayn, a ty mnie.
-Już się robi.
Wbiegłam po schodach do swojego pokoju. Zabrałam prysznic, a włosy sobie ułożyłam tak. Ubrałam bieliznę i wyszłam z łazienki. Na łóżku była położona prześliczna sukienka. A na niej był liścik:
"Dla ciebie kotku. Będzie pięknie na tobie wyglądać. Kocham Cię. Liam :*"
Uśmiechnęłam się pod nosem i do sukienki dodałam parę rzeczy, aby wyglądała zniewalająco. Kiedy byłam gotowa do kopertówki włożyłam komórkę, błyszczyk i tusz do rzęs. Przejrzałam się w lustrze i spojrzałam na zegar. 18:15. Szybko zbiegłam po schodach i zauważyłam chłopaków. 
-Ślicznie wyglądasz - uśmiechnął się do mnie Zayn.
-Dziękuję - przytuliłam chłopaka i zapytałam - Gdzie idziecie?
-Na randkę - powiedzieli chórkiem.
-Czyli poczwórna randka, tak? - zaśmiałam się i złapałam rękę od Liam'a.
-No tak - powiedział Liam i wyszliśmy z domu. Przed domem stała limuzyna. Weszliśmy wszyscy i pojechaliśmy po Carolinę. Moja przyjaciółka była ubrana w to. Kiedy weszła Harry pocałował ją w policzek i pojechaliśmy po Eleonor i Perrie. El była ubrana w to, a Perrie w to. Kiedy dziewczyny weszły pojechaliśmy do restauracji. W środku był romantyczny nastrój. Chłopcy zarezerwowali nam stolik i chyba nawet restaurację, bo w środku nikogo nie było. Liam odsunął mi krzesło, a ja usiadłam i podziękowałam. To samo zrobiła reszta. Siedziałam obok Zayn'a i Liam'a, a naprzeciwko siedziała Eleonor. Kelner przyniósł nam meni. Długo wybieraliśmy, aż zdecydowaliśmy się, że dziewczyny zabiorą sałatkę z kurczakiem, a chłopcy żeberka z ziemniakami. Louis złożył zamówienie, a po 30 minutach gadania kelner przyniósł zamówione przez nas dania. Zjadłam połowę i miałam dość. 
-Idziemy zatańczyć? -zapytał Pierre Zayn.
-Jasne - dziewczyna wstała i udała się razem z Zayn'em na parkiet.
-Maja idziemy do łazienki? -zapytała mnie El.
-Okey... Carolcia idziesz z nami? -spojrzałam na blondynkę.
-Jas - nie dokończyła, ponieważ Harry złapał ją za ręce.
-Sorry dziewczyny, ale ona idzie ze mną tańczyć - uśmiechnął się Harry.
-Nie jestem ona - Carolcia uderzyła lokowatego w ramię.
-To my nie przeszkadzamy - zaśmiała się El i pociągła mnie w stronę łazienek.
-Ej patrz... Pistolety na wodę - pokazałam przyjaciółce koszyk z pistoletami.
-I to chłopaków.
-Zrobimy im niespodziankę?
-Jasne - uśmiechnęła się dziewczyna, kiedy za nią wyłonił się Louis.
-Co chcecie zrobić? -zapytał, a El szybko się odwróciła i uderzyła w twarz.
-Za co to? -zawołał, a ja zwijałam się ze śmiechu.
-Przepraszam - pocałowała go, po czym dodała - Ale jeszcze raz tak zrobisz...
-To znowu mnie uderzysz - uśmiechnął się chłopak, ale El znowu uderzyła go w policzek.
-I znów - chłopak obrócił się napięcie i poszedł do Liam'a, bo chłopak go wołał.
-Maja to ty idź po Perrie i Carolinę - rozkazała mi El.
-A co mam im powiedzieć? 
-Że zacięłam się w łazience.
-A ty co wtedy będziesz robić?
-Zabiorę pistolety i wleję tam wodę - uśmiechnęła się dziewczyna, a ja pomaszerowałam do Zayn'a.
-Zayn... Emm... Muszę ukraść na chwilę Perrie - szepnęłam chłopakowi na ucho.
-Po co? -zapytał.
-Nie pytaj tylko daj mi z nią porozmawiać.
-Spadaj!!!
-Sam się zbadaj. Perrie - złapałam dziewczynę za rękę.
-Tak?
-El zacięła się w łazience, pomożesz ja tylko pójdę po Carolinę.
-Okey.
Teraz udałam się do Caroliny i Harry'ego.
-Harry muszą ukraść ci partnerkę. Poważne sprawy wzywają - powiedziałam.
-No okey, ale czekam - Harry puścił Carolinę, a ja z przyjaciółką udałyśmy się do El i Perrie.
Weszłam z Caroliną do łazienki, a tam dziewczyny walczą z napełnieniem pistoletów.
-Wiecie o tym, że to już jest pełne? - pokazałam na pistolety.
-Mówiłam ci El!!! - krzyknęła Perrie.
-Nie prawda to ja ci mówiłam.
-Nie bo ja.
-Nie bo ja.
-Nie bo... Ej - krzyknęła Perrie, ponieważ opryskałam ją wodą. Oczywiście El też.
-Dziewczyny co wy tak długo. Pomóc wam - zapukał do drzwi chyba Zayn.
-Nie - zawołałyśmy wszystkie i wrzuciłyśmy pistolety do jednej z kabin, a chłopcy w tej chwili weszli do łazienki.
-Idziecie na deser? - zapytał nas Liam.
-Tak... ale tylko poprawimy makijaż - pocałowałam bruneta, po czym chłopcy wyszli. Poprawiłam oczy i usta i razem z dziewczynami wyszłyśmy z pistoletami.
-Co wy chcecie z tym zrobić? -zapytał Louis.
-A mówiłem, że one to zabrały - klepnął Harry'ego Liam.
-Chcieliście nam zrobić niespodziankę? - zaśmiała się El.
-Tak - uśmiechnął się Lou, ale El polała go wodą - Znaczy nie.
Liam wstał od stołu razem z Zayn'em. Obaj szli w moją stronę, a ja odsuwałam się do tyłu.
-Stać! Bo was poleję! - ostrzegłam ich.
-Nie zrobisz tego - zaśmiał się Zayn, a Carolcia polała go od tyłu, a ja od przodu.
-To są jakieś żarty - krzyknął Harry cały mokry. 
-No właśnie tylko Liam jest suchy - uśmiechnął się się Lou.
-Ale mi pomagacie - krzyknął Liam, a ja razem z dziewczynami oblałyśmy go do ostatniej nitki.
-No to teraz dziewczyny - powiedział Zayn i zaczął wyrywać mi pistolet.
-Dziewczyny w nogi - krzyknęłam i pobiegłyśmy do łazienki. 
Chłopcy jeszcze walili w drzwi, a dziewczyny wyrzuciły mnie. 
-Zaraz mnie polejecie prawda? - zapytałam robiąc maślane oczka.
-Może - zaśmiał się Zayn. 
-Dziewczyny pomóżcie - krzyknęłam, a El, Perrie i Carolina wybiegły z łazienki, i zostały od razu polane przez chłopaków.
-Jak mogłaś - uderzyła mnie w ramię Carola.
-A widzisz mogłam - pokazałam jej język, a Louis mnie polał od tyłu.
-Ale orzeźwienie - zaśmiałam się. 
Usiedliśmy do stołu, zjedliśmy lody i zaczęliśmy się zbierać do domu. Po drodze odwieźliśmy Carolinę i Perrie. Gdy już dojechaliśmy do domu poszłam do pokoju. Zabrałam prysznic, owinęłam ciało ręcznikiem, rozpuściłam i rozczesałam włosy. Zmyłam makijaż, umyłam włosy i poszłam do pokoju. Tam ubrałam się w piżamkę oraz włączyłam laptopa. Weszłam na fb, tt itp. Było dużo komentarzy od fanek, że się cieszą i wgl. Po 20 minutach wyłączyłam laptopa i położyłam się na łóżku. Już prawie zasnęłam kiedy usłyszałam jakieś odgłosy obok. Obok mojego pokoju jest pokój Louis'a. Po chwili usłyszałam " Louis... Dalej proszę ". Przewróciłam oczami i po chwili zasnęłam. Około 1 w nocy obudziły znowu mnie jakieś dziwne odgłosy obok. Walnęłam ręką w ścianę i usłyszałam "Przepraszam, będziemy ciszej", a po chwili " Louis!!!!!!!!!!!!!!!". 
-Cicho tam - wydarłam na cały głos - Tutaj ludzie chcą spać, a nie słuchać jak wy kończycie noc w łóżku.
Nareszcie cicho... Tego mi brakowało. Nareszcie mogłam zasnąć.

-------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem, beznadziejny. Ale musiałam coś wymyślić. Bardzo was proszę o komentowanie. Miłego tygodnia i przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale rozdział nie był skończony. /Sisi :*

wtorek, 6 maja 2014

Rozdział XI

Usiadłam na kanapie obok Zayn'a i Harry'ego, a Maja usiadła u mnie na kolanach i przytuliła się do mnie. Oglądaliśmy jakiś serial, ale zbytnio nie pamiętam co się działo na ekranie, ponieważ bawiłem się włosami mojej dziewczyny. Kiedy serial się skończył postanowiliśmy zjeść obiad.
*Maja *
Nareszcie skończył się ten serial. Nic nie rozumiałam, pewnie dlatego że to jest odcinek 154, a ja nie widziałam nigdy ten serial.
-To kto dzisiaj gotuje? -zapytałam.
-Ty - uśmiechnął się Louis.
-Czemu ja - zrobiłam maślane oczka.
-No bo myśmy zrobili śniadanie - powiedział Niall.
-Ty dzisiaj nic nie zrobiłeś - przewróciła oczami Carolcia.
-Ty nie lepsza - przytulił ją Harry.
-No dobra, to ja zrobię razem z Mają, okey? - powiedział Damian wstając z fotela.
-Okey - uśmiechnął się Zayn.
-No to chodź - pociągnął mnie za rękę chłopak.
Wyciągnęłam wszystkie składniki na spaghetti. Czułam jak Damian paczy się jak nie na moje usta, to na piersi, jak znowu nie na piersi to na tyłek. Wkurzyłam się, przecież to mój przyjaciel a on mnie wczoraj pocałował.
-Możesz mi pomóc, a nie patrzeć się na mnie jak zboczeniec - walnęłam go w ramie.
-No już dobrze - przewrócił oczami i zaczął mi pomagać.
Po 35 minutach obiad był gotowy, więc zawołałam wszystkich. Poszłam jeszcze po szklanki i poczułam jak ktoś mnie łapie w talli. Myślałam że to Liam, więc nie przeszkadzało mi to. Obróciłam się, a Damian szybko wpił mi się w usta. Nie umiałam jak się od niego odsunąć więc kopnęłam go w kroczę, a on się schylił.
-Kotku jak możesz? -zapytał.
-Jak ty możesz - wybiegłam z kuchni i pobiegłam do pokoju.
Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam pamiętnik. Napisałam wpis:
"Kochany pamiętniku "
Nareszcie znalazłam prawdziwych przyjaciół, bardziej to mogę nazwać że znalazłam rodzinę. Jedyną jaką jeszcze mam. Mój kochany brat Zayn strasznie mnie rozpieszcza, co zbytnio nie lubię  co strasznie mnie denerwuję, ale kocham go. Przeżyłam z nim tyle wspaniałych chwil w dzieciństwie, aż rodzice nie postanowili się rozwieść i tata pojechał do Londynu. Teraz jestem szczęśliwa. Mieszkam z Zayn'em, Liam'em, Louis'em, Harry'm, Niall'em i czasem przyjeżdża tu Eleonor - dziewczyna od Louis'a - i Carolina. Damian też przyjechał i naprawdę się cieszyłam. Tylko, że wczoraj wieczorem pocałował mnie choć ja jestem z Liam'em. I dzisiaj to samo. Ale ja go kochałam, kiedyś kochałam i to bardzo. Obiecaliśmy sobie, jak zerwaliśmy ze sobą, że dalej będziemy się przyjaźnić. Muszę kończyć ponieważ ktoś puka do drzwi.

Odłożyłam szybko pamiętnik pod łóżko i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, a do pokoju weszła Carolina.
-Chłopacy postanowili, że pojadą do klubu - powiedziała Carolcia, po czym zapytała - Jedziemy z nimi?
-Możemy, ale bez Damiana - wstałam i podeszłam do szafy.
-Dlaczego? Co się stało?
-Pocałował mnie - oznajmiłam cicho.
-Co jak to?!
-Cicho, nie chcę aby ktoś nas usłyszał.
-Przepraszam, ale Liam wie że Damian cie pocałował?
-Damian chyba w ogóle nie wie że jestem z Liam'em. Tak to wygląda. Jak mnie pocałował to raz się odsunęłam, a drugi raz dostał w krocze - zaśmiałam się razem z przyjaciółką.
-To co wybieramy jakieś ciuchy? - zapytałam.
-Nie ja idę do swojego domu i tam się ubiorę, a wy podjedziecie po mnie. - przytuliłyśmy się i blondynka wyszła. Po chwili ktoś znów zapukał. Był to Damian. Odsunęłam się do okna.
-Ja już jadę, twój brat powiedział że nie będę całował jego siostry, więc przyszedłem się pożegnać - powiedział i szepnął mi do ucha - Ale zemszczę się, zobaczysz suko.
Wyszedł, a wystraszona napisałam znowu wpis do swojego pamiętnika.


"Pamiętniczku, dlaczego Damian chce się na mnie zemścić. Przecież ja nic mu nie zrobiłam, a powiedziałam o tym pocałunku tylko Carolinie. A może moja przyjaciółka powiedziała chłopakom. Albo któryś z nich podsłuchiwał moją rozmowę z Carolcią. To jest bardzo możliwie, bo oni często mnie podsłuchują. Dobrze kończę, bo jadę do klubu się zabawić. Jeszcze te problemy z moją ciotką. Ja nie chcę lecieć do Ameryki Północnej i tam studiować politykę. Nic mnie do niej nie ciągnie. Moje marzenie jest robienie zdjęcia. Ludziom, naturze, zwierzętom... Wszystkiemu."

Zabrałam ubrania i weszłam do łazienki. Zabrałam szybko prysznic, po czym ubrałam się i zrobiłam makijaż. Włosy zakręciłam i wyszłam z łazienki oraz pokoju zabierając z łóżka komórkę. Zeszłam po schodach i chciałam się przytulić do Liam'a, ale ten się odsunął.
-Co się stało?- zapytałam patrząc na niego.
-Dlaczego nie powiedziałaś mi, że on cię pocałował - chłopak złapał za nadgarstek.
-Ja... Bałam się... Ona - jąkałam się, ale wreszcie powiedziałam - On powiedział, że jeszcze się na mnie zemści i dodał zobaczysz suko.
-Nie bój się, masz mnie i Zayn'a... No i resztę nic ci się nie stanie - przytulił mnie Liam i pocałował w czoło. Po chwili chłopcy przyszli i wszyscy ruszyliśmy do limuzyny. Podjechaliśmy jeszcze po Carolinę. Szybko weszła i udaliśmy się wszyscy do klubu. Byliśmy tam o 22:06. Louis porozmawiał z ochroniarzem , a ten nas wpuścił. Tylko jak zwykle ze mną były problemy.
-Jest pani pełnoletnia? -zapytał ochroniarz.
-Ymm... Tak - odpowiedziałam rozkojarzona, nigdy nikt mnie o to nie pytał.
-Muszę prosić o pani dokumenty - zażądał facet.
-Mam tylko prawo jazdy , może być - spojrzałam, a do mnie podszedł Zayn.
-Jaki jest problem? - spojrzał najpierw na ochroniarza, a potem na mnie.
-Uważam że pana dziewczyna nie jest pełnoletnia - spojrzał na Zayn'a, a ten wybuchnął śmiechem.
-Niech pan uwierzy. Lepiej znam swoją " dziewczynę ". - powiedział przez śmiech i pociągnął mnie za rękę. Weszliśmy do środka i szłam cały czas za Zayn'em. Podeszliśmy do baru.
-Poproszę pięć piw. Emm... Jeden drink "Sex on the beach" - zamówił i spojrzał na mnie - A ty co chcesz?
-Ja nic nie chcę.
-No to jeszcze "Hot Cherry" - powiedział do barmana, a ja go uderzyłam w ramię.
-Zayn co to miało być, nie chciałam nic pić - powiedziałam z powagą, ale zbytnio to mi się to nie udało. Od razu wybuchliśmy śmiechem.
-Kochanie.
-A co ja twoja dziewczyna?
-Ochroniarz chyba tak myśli - zaśmiał się chłopak.
-Pomylił się.
-Dobrze, dobrze. Myśl tak sobie siostrzyczko.
-Myślałem że to twoja dziewczyna, Zayn - uśmiechnął się chłopak po czym dodał - Drinki i piwa gotowe.
-Dzięki - zabrałam drinki i poczekałam na Zayn'a, który miał trudniejsze zadanie, ponieważ musiał zabrać pięć piw. Kiedy już mu się udało zabrać te piwa ruszyłam za nim, bo nie wiedziałam gdzie siedzi reszta. Po chwili już siedziałam wygodnie wtulona w tors Liam'a.
-Ej skarbie jak możesz?! - oburzył się Zayn.
-Czy my znowu o czymś nie wiemy? - powiedział Louis, a po chwili przyszła Eleonor.
-Ela - zawołałam i ją przytuliłam.
-Hej. Dawno się nie widziałyśmy co nie? -zaśmiała się dziewczyna.
-No, troszeczkę.
-I jak Louis, rozrabiał?
-Powiedzmy że nie - zaśmiałyśmy się i dodałam - Carolina to jest Eleonor dziewczyna Louis'a, no i modelka. Elka to jest Carolina moja przyjaciółka z Polski.
-Cześć - uścisnęły sobie ręce i usiadłam na kolanach tym razem zmuszona przez Zayn'a.
-My chyba naprawdę o czymś nie wiemy - krzyknął Niall, a ja z bratem wybuchliśmy śmiechem.  Opowiedzieliśmy wszystko,a ci tylko się śmiali.
-Mogę prosić do tańca? - zapytał Liam, a właśnie teraz puścili piosenkę Britney Spearce " When your eyes say it ".
-Jasne - uśmiechnęłam się i wstałam z kolan brata. Tańczyliśmy dwie wolne piosenki i pięć szybkich, kiedy do klubu weszła Pierre.  Przywitała się z wszystkimi i oczywiście słodkim całusem z Zayn'em. Zatańczyłam jeszcze z Pierre jakieś trzy piosenki, z Eleonor pięć albo sześć, a z Caroliną tylko jedną, bo Harry cały czas ją zabierał. Liam tańczył teraz z Pierre, a ja usiadłam do stało napić się Coli od Zayn'a.
-Ej młoda, to moje - zaśmiał się brat.
-Ty też mi podbierasz - pokazałam mu język i znów się napiłam. Wypiłam jeszcze dwa drinki. Jeden nazywał się "Swimming pool", a drugi "Red Apple". 
-Chodź nie będziesz tak siedzieć - złapał mnie za rękę Louis. Tańczyłam naprawdę długi i już strasznie mnie bolały nogi. Usłyszałam nagle głos.
-Przywitajcie Dj Malik'a - krzyknął Dj, który dotychczas puszczał muzykę.
-Czy on tak często? -zapytałam Lou.
-Taa... ale daje czadu - uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam.
-Hejka. - krzyknął i puścił remiks różnych piosenek. Skakałam z przyjaciółmi do rytmu muzyki, a kiedy skończył i podszedł do nas, to najpierw przytulił każdego i pocałował Pierre, a potem wskoczyłam mu na barana.
-A mi nigdy nie pozwala na siebie wskakiwać - zaśmiała się Pierre.
-Oj ja ciebie noszę na rękach - uśmiechnął się mój brat.
-Przecież mnie też nosiłeś - powiedziałam.
-Cicho bądź - położył mnie na ziemię i usiadłam obok Liam'a. Wypiłam do końca drink i jeszcze potańczyłam. Byłam zmęczona, pewnie jest już 3 w nocy. Chciałam sprawdzić, ale torebka została na stole więc ruszyłam tam. Kiedy już chciałam zabrać torebkę zauważyłam jak Carolina i Harry się całują. 
Zabrałam szybko torebkę i zostawiłam zakochanych. Sprawdziłam godzinę. 5:38. Podeszłam do Liam'a i pociągnęłam go za rękaw.
-Co chcesz? -zapytał.
-Jestem śpiąca. Pojedziemy już do domu? - przytuliłam się do niego, bo myślałam że zaraz zasnę.
-No okey. Zabiorę cię na ręce i powiem Louis'owi, że idziemy już do auta, a oni mają już przychodzić - zabrał mnie na ręce, a ja jeszcze bardziej się do niego przytuliłam. 
Zaniósł mnie do limuzyny, która czekała przed klubem, a tam w mgnieniu oka zasnęłam.
*Liam *
Kiedy odłożyłem Maję, pobiegłem jeszcze do Louis'a i kazałem im się już zbierać do domu. Nie protestowali, bo byli zmęczeni i pijani. Znowu pobiegłem, ale tym razem do Mai. Przytuliłem ją do siebie, a po 5 minutach wszyscy siedzieliśmy już i jechaliśmy. Gdy już dojechaliśmy do domu zabrałem brunetkę na ręce i zaniosłem do pokoju. Położyłem na łóżku, przykryłem kołdrą, pocałowałem w czoło i wyszedłem. Przebrałem się, umyłem i poszedłem spać.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej. Wiem że w poprzednim rozdziale nie napisałam nic od siebie i nie podpisałam się, ale szybko dodawałam i zapomniałam. Mam nadzieję, że się podoba. Mam też pomysł na parę imaginów, więc piszcie z kim mają być. Rozdziały będę dodawać zawsze w wtorki, a jagby coś się zmieniło dam wam znać. /Sisi :*