poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział XXIII

Obudziłam się około 10. Przetarłam leniwie oczy i wstałam z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania i udałam się do łazienki. Zabrałam szybki i orzeźwiający prysznic oraz umyłam włosy. Wyszłam z kabiny prysznicowej i owinęłam ciało ręcznikiem i tak samo postąpiłam z włosami, lecz tym razem zabrałam mniejszy ręcznik. Umyłam zęby, a następnie zrzuciłam ręcznik, którym były owinięte moje włosy. Wysuszyłam je szybko, a kiedy były już suche, rozczesałam je i złapałam w kucyk. Ręcznik, którym owinęłam sobie ciało zdjęłam i wrzuciłam do kosza na pranie. Na ciało nałożyłam balsam, a następnie ubrałam bieliznę i wcześniej przygotowane ubrania. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki. Piżamę włożyłam do szafy i udałam się po schodach do kuchni.
-Cześć ciociu - przywitałam się z kobietą, która siedziała przy stole.
-Witaj - uśmiechnęła się ciepło w moją stronę.
-Możemy porozmawiać? - zapytałam niepewnie podchodząc do stolika i siadając naprzeciwko ciociu na krześle.
-A o czym?
-Nie chcę być prawnikiem - wypaliłam prosto z mostu.
-Zauważyłam - westchnęła kobieta.
-Jak to?!
-Oglądałam twoje oceny, nie były za ciekawe. Z plastyki, fotografi i muzyki były znakomite, ale nie dajesz sobie rady w pisaniu podań - to prawda, nie przykładałam się za bardzo do pisania podań, przeprosin i innych tego typu sprawach.
-Ciociu, ale ja chcę być fotografką. Robić zdjęcia naturze, ludziom! Proszę cię - ostatnie słowa powiedziałam cicho i błagalnym tonem.
-No nie wiem. A masz może jakieś zdjęcia?
-Oczywiście! Już ci przyniosę - pobiegłam jak najszybciej do pokoju, zabrałam 4 najlepszych zdjęć i zbiegłam do kuchni.
-Oto one - podałam cioci zdjęcia, łapiąc oddech.





-Te zdjęcia są ŚWIETNE!!! - wykrzyknęła ciocia.
-Naprawdę? - spojrzałam na nią.
-Nigdy nie myślałam, że będziesz taka zdolna!
-Czyli mogę studiować fotografię?
-Tak - kobieta ciepło się uśmiechnęła, a ja rzuciłam jej się na szyję.
-Dziękuję - pocałowałam ją w policzek - A i idę dzisiaj na koncert.
-Słyszałam od Zack'a.
-Co ode mnie?! - do kuchni wszedł Zack razem z Lucy.
-Będę studiować fotografię!!! - krzyknęłam, a Lucy mnie przytuliła.
-Gratuluję - uśmiechnęła się dziewczyna, a ja od razu to odwzajemniłam.
-Mówiłem, że to będzie dobry pomysł - Zack mrugnął do cioci.
-Ty zawsze coś mówisz - ciocia zaśmiała się i wyszła z kuchni.
-Ale ja będę lecieć do Londynu - krzyknęłam i pobiegłam za ciocią.
-Wiem i zgadzam się. Będziesz mieć wspaniałego chłopaka i brata, który będzie cię pilnował. Więc życzę udanego koncertu, a ja muszę iść.
-Już się nie zobaczymy?
-Wątpię - ciocia przytuliła mnie - Będę tęsknić.
-Ja też - westchnęłam kobiecie do ucha, a po chwili kobieta zamykała za sobą drzwi.
-To naprawdę niezwykłe zdjęcia! Nawet ja takich nie zrobiłem - powiedział Zack kiedy weszłam do kuchni.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się szeroko - Co robisz?
-Jajecznicę, chcesz? - dziewczyna spojrzała na mnie.
-Chętnie. Pokażesz mi swoje zdjęcia? - zapytałam kuzyna.
-Chodź - chłopak pociągnał mnie za rękę i poprowadził do swojego pokoju.
*Oczami Zayn'a *
-Ja chcę do Miami, ja chcę do Miami, ja chcę do Miami!!! - darłem się razem z Liam'em, chodząc w kółko za Paulem.
-Dacie mi spokój? - spojrzał na nas zdenerwowany.
-Nie! - Nagle odezwał się mój telefon. Spojrzałem kto dzwoni. Maja. Szybko odebrałem.
-Maja! Tak dawno nie dzwoniłaś!!! - uśmiechnąłem się do telefonu.
-Wiem przepraszam.
-Jak tam?
-Wyśmienicie!
-Kiedy zaczynasz szkołę prawniczą?
-Szkoła prawnicza?! Raczej szkoła prawa i administracji głąbie! - zaśmiała się dziewczyna.
-Już mnie przezywasz?
-Nie po to dzwonię, braciszku - czułem że się uśmiecha.
-No to słucham.
-Ciocia pozwoliła mi studiować fotografię!!! - krzyknęła do słuchawki Maja. Nie umiałem za bardzo zaskoczyć.
-Jesteś tam Zayn? - głos Mai wybudził mnie z transu.
-Muszę kończyć idziemy na próby - powiedziałem.
-Dobrze. Pozdrów wszystkich! Kocham Cię - Maja posłała do słuchawki buziaki.
-Też cię kocham - uśmiechnąłem się i rozłączyłem.
-Kto dzwonił? - zapytał Lou, który wszedł do sali prób.
-Maja - uśmiechnąłem się.
-Jak tam? - tym razem zapytał się Niall.
-Jej ciocia - nagle Harry mi przerwał.
-Raczej wasza - chłopacy się zaśmiali.
-Dzięki Styles za poprawkę - uśmiechnąłem się zadziornie - No to nasza ciocia pozwoliła jej studiować fotografię - chłopcy spojrzeli na siebie i przybili sobie piątki.
-Witam panów - do sali wszedł Paul.
-Spóźniony - rzucił Lou.
-Sposzczegawczy jesteś - zaśmialiśmy się.
-Dziękuję - Lou wstał z kanapy i ukłonił się nam, a my zaczęliśmy bić mu brawa.
-Koniec zabawy. Próba!!! - krzyknął Paul, co było do niego nie podobne.
*Oczami Mai *

-Ciekawe zdjęcie - uśmiechnęłam się do kuzyna i wciąż przyglądałam się zdjęciu.
-Naprawdę?
-Tak. Dziewczynka pokazuje smutek, żal i rozczarowanie. Jej twarz przyciąga uwagę i to wielką. Dopiero po chwili zauważamy skrzydła anioła i zdajemy sobie sprawę, że dziecko przedstawione na fotografii to mały aniołek, które tęskni za kimś z bliskich. Tak to ja wyczytałam.
-Po prostu miałem pomysł aby sfotografować dziewczynkę jako anioła - Zack podrapał się w kark.
-Nie myślisz jak fotograf - przyznałam, wpatrując się w niego - Gdy fotograf robi zdjęcia lub zdjęcie musi mieć pomysł. Ale zdjęcie nie może być tylko ładne. Ma pokazywać jakąś drugą głębię. To ma być tak! Na początku widzisz tylko dziecko, ale gdy się w nie wpatrujesz zaczynasz dostrzegać smutek, który pokazuje nam twarz dziewczynki. Następnie wyczytujesz rozczarowanie i żal, który daje od razu do myślenia. Zadajesz sobie pytania: "Dlaczego dziecko jest smutne?" "Co one przeżyło?" I inne takie. Później widzisz skrzydła i zdajesz sobie sprawę, że dziewczynka przedstawiona na fotografii to mały aniołek - powiedziałam.
-Ty naprawdę to uwielbiasz - Zack odłożył zdjęcie na biurko.
-To moja pasja, hobby i po prostu to kocham - uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z pokoju.
-Śniadanie - krzyknęła Lucy.
-Idziemy - również krzyknęłam i zeszłam razem z kuzynem po schodach do kuchni.
-Jakie wspaniałe śniadanie - uśmiechnęłam się do dziewczyny i usiadłam przy stole.
-Życzę smacznego - Lucy usiadła obok mnie, a zack naprzeciwko.
-Również życzę smacznego - uśmiechnęłam się i wszyscy w trzech zaczęliśmy pałaszować śniadanko.
-------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że wczoraj dodałam rozdział tak późno, ale byłam na urodzinach. Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu i przeczytaliście go z uśmiechem na twarzy :) /Sandi :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz