poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział XXXI

Boże nawet nie wiecie jak się cieszę <3 Dzisiaj mija rok od założenia bloga :D A ja mam jeszcze tyle pomysłów na nowe rozdziały. 
Chciałam Wam bardzo podziękować za ten rok. Gdyby nie Wy pewnie dawno bym już usunęła bloga. Chciałam podziękować również dziewczynom, które zachęcały do dalszego pisania. 
Bardzo wam dziękuję <3

Co do rozdziału, to będzie on dość... no nie wiem... 
Straszny?
Smutny?
Raczej zaskakujący...
Sami oceńcie i wyrażcie swoją opinię w komentarzach :*

Zapraszam do czytania i komentowania :*

Ps. Nie musisz posiadać konta Google, aby komentować :* 
Ale o tym chyba już wiecie :D

-----------------------------------------
*Oczami Mai*
Obudziłam się z strasznym bólem w dolnych partiach mojego ciała. Nie pamiętam co się stało poprzedniej nocy. Pamiętam tylko tyle, że spadłam z balkonu...
Rozglądałam się po nieznajomych kolorach ścian...
Coś tutaj nie pasowało...
W moim pokoju był inny kolor ścian... Nie miałam również dębowych mebli...
No i mój pokój nie znajdował się na wodzie... 
"Gdzie ja do cholery jestem?!"

Poczułam czyjeś dłonie na moich pośladkach i momentalnie obróciłam się.
Moja oczy uważnie obserwowały postać, która znajdowała się teraz obok mnie.
-K-k-kim jesteś? - jęknęłam przerażona, mrużąc oczy przez wpadające do pokoju promyki porannego słońca.
-Nie pamiętasz mnie? - zapytał chłopak podnosząc lekko prawą brew do góry.
-A mam pamiętać? - odsunęłam się od niego - Gdzie jestem? Gdzie jest Liam i Zayn?! - kiedy wypowiedziałam imiona chłopaków, blondyn przymrużył oczy, a jego szczęka drgnęła.
-Jesteś teraz moja, więc nie masz prawa wypowiadać ich imion tutaj - wysyczał i odkrył nasze ciało. 
Dopiero teraz zauważyłam, że jestem naga. Moje policzki momentalnie zrobiły się czerwona, a moje ręce próbowały zasłonić piersi oraz kobiecość. Jednak starały się na marne, ponieważ chłopak złapał moje nadgarski w jednej dłoni, a drugą dłonią, a raczej palcami pieścił moją kobiecość.
Ciężko stęknęłam czując jak chłopak zatapia swoje dwa palce w moim wnętrzu. Poruszał nimi powoli, ale czułam jak przez moje ciało przechodzi fala ciepła.
-Mam przestać? - zapytał, na chwilę przestając poruszać.
Pokiwałam przecząco głową, ruszają swoimi biodrami. 
-Wiesz, że mam ochotę na ostry seks? - zapytał blondyn - Przygotuj się maleńka. 
Moje źrenice rozszerzyły się pewnie dwukrotnie z powodu przerażenia, który mną zawładnął. 
Ale również podniecenia...

*Oczami Zayn'a *
"Miałem ją chronić, zapewnić normalne życie... 
A ona teraz została porwana przez ten zasrany gang...
Odnajdę ją i skopię tyłki temu, który ją dotknął...
Zabiję gnoja..."
Zdenerwowany poszedłem do łazienki, aby opłukać twarz zimną wodą. Nic to jednak nie dało, więc ubrałem dresy, bluzę z jakimś nadrukiem.. Do torby włożyłem ręcznik, jeansy, koszulkę, portfel i telefon, a następnie zbiegłem do salonu.
-Gdzie idziesz? - zapytał Louis.
Znalezione obrazy dla zapytania black bmw-Muszę iść się odstresować - podrapałem się nerwowo w kark i udałem się ubrać buty.
-Zayn, skarbie - jęknęła Perrie, wchodząc na korytarz.
-Wrócę za parę godzin - rzuciłem na pożegnanie, całując policzek blondynki i wyszedłem.
Wskoczyłem do czarnego bmw, wrzucając na siedzenie pasażera torbę. Kluczyki włożyłem do stacyjki, uruchamiając w ten sposób samochód. 
-Znajdę cię - szepnąłem do siebie zapinając pasy. 
Wyjechałem z podwórka i pognałem jak strzała po ulicy, który była zbyt pusta jak na tą godzinę. Zawsze był tutaj ruch... Korki... A dzisiaj pusto...
"Co się kurwa dzieje?!"
Gnałem tak jeszcze 5 minut kiedy zauważyłem wypadek. Zacząłem szybko hamować, aby nie zderzyć się z samochodami. 
Kiedy wiedziałem, że nie uda mi się przed nimi zatrzymać, skręciłem w boczną ulicę, która nie była zbyt długa, ale w sam raz abym mógł się zatrzymać. 
Gdy już zatrzymałem auto, oparłem się o fotel, ciężko oddychając.
Zamknąłem oczy zaciskając dłonie na kierownicy.
"Miałeś gorsze akcje, więc nie spinaj dupy Malik" 
Po około 10 minutach mój oddech ustabilizował się, więc ruszyłem samochodem, lecz tym razem jechałem zgodnie z przepisami. 
Jechałem przez centrum Londynu, przez co musiałem co chwilę zatrzymywać się przed światłami, co powoli zaczęło denerwować. 
-Cholera! - wrzasnąłem zatrzymując się po raz setny przed światłami. Uderzyłam ręką o kierownicę, przez co samochód zatrąbił, a ludzi spojrzeli się na mnie.
Zaśmiałem się cicho i ruszyłem, kiedy sygnalizacja świetlna pokazałam kolor zielony. 

***

Zaparkowałem samochodem na parkingu przed siłownią. Zawsze chodziłem tutaj z chłopakami, kiedy chcieliśmy trochę poćwiczyć, czy po prostu odstresować się.
Wszedłem przez szklane drzwi do pomieszczenia, które było czysto po remoncie. Ściany były koloru błękitnego, tylko na jednej była duża fototapeta przedstawiająca wodospad. 
Lada została taka jaka była wcześniej, czyli sosna z podświetleniem dolnym i dużym napisem "Siłownia Naturally*"
Przy ścianach stały kremowe kanapy oraz fotele. Obok znajdował się również nieduży szklany stół, posiadający pełno gazet mówiących o sporcie, diecie, itp.
-Dzień dobry - podszedłem do kobiety, która miała może z 25 lat?
-Dzień dobry - spojrzała na mnie i zaczęła mi się przyglądać.
-Ehem - chrząknąłem po 5 minutach stania.
-Och.. przepraszam - jej policzki momentalnie zarumieniły się - W czym mogę pomóc?
-Chciałem pójśc na siłownie - pokazałem jej kartę, a kobieta odebrała ją ode mnie.
-Ma tutaj Pan klucz do szafki numer 165. Niech Pan zostawi sobie torbę i uda się do siłowni. Wie Pan gdzie się ona znajduje? - zapytała, podając mi kluczyki.
-Jeśli nie została przeniesiona to tak - wzruszyłem ramionami.
-Jak wyjdzie Pan z szatni to pojedzie Pan windą na drugie piętro i trzecie drzwi po prawej - odpowiedziała i zaczęła szperać coś w komputerze.
-Dziękuję - mruknąłem i udałem się do szatni. Znajdowała się tam gdzie zawsze, ale również została remontowana. 
Ściany miały kolor zielony, a w kątach wisiały malutkie kolumny skąd leciała muzyka. Znalazłem swoją szafkę i włożyłem do niej swoją torbę, zabierając ze środka wodę. Zamknąłem szafkę i udałem się za wskazówkami kobiety na siłownie. Korytarze były dość kolorowe, co troszkę mnie bawiło, ale siłownia była taka sama. Tylko, że w innym miejscu...
Wszedłem na bieżnię i zacząłem biegać...

***

Cały spocony udałem się pod prysznic. Gdy wyszedłem spod prysznica ubrałem jeansy oraz białą koszulkę, które zabrałem z domu. Popsikałem się dezodorantem, a następnie poszedłem do szatni, skąd zabrałem plecak. Sprawdziłem komórkę.
"Masz jedną nieprzeczytaną wiadomość" - pokazywał napis.
-Potem przeczytam - mruknąłem do siebie i udałem się do kobiety, która zabrała mi kartę.
-Wróciłem po kartę - powiedziałam, kiedy znalazłem się przy ladzie.
-Już oczywiście - uśmiechnęła się promiennie i oddała mi moją własność.
-Dziękuję - odpowiedziałem i już miałem się odwrócić i pójść, kiedy dziewczyna złapała moją rękę.
-Masz może dzisiaj wolny wieczór? - zapytała z nutką nadziei.
-Przykro mi, ale nie - odpowiedziałem.
Mam teraz ważniejsze rzeczy na głowie niż wychodzenie gdzieś wieczorami...
Muszę znaleźć Maję...
I odnajdę...
-Och... A może masz wolne jutrzejsze popołudnie? Wiesz chciałam się umówić z tobą... na randkę... - powiedziała nieśmiało, a do mnie dopiero po chwili dotarły jej słowa.
Ona chciała się umówić?!
-Przepraszam, ale mam już dziewczynę - strzepnąłem jej dłoń ze swojej i wyszedłem z budynku. 
Szybkim krokiem udałem się do samochodu sprawdzając w między czasie wiadomość. 
"Jeśli chcesz zobaczyć swoją kochaną siostrzyczkę to słuchaj się mnie... Pojutrze o godzinie 16 pojedziesz do sklepu i kupisz gazetę... Tam będzie reszta informacji... -A"
Usiadłem na fotelu i ponownie przeczytałem wiadomość. Ktoś robi sobie ze mnie żarty?!
Wiadomość została przeczytana przeze mnie chyba z milion razy, kiedy pojawiła się nowa.
"Nie próbuj mi się sprzeciwiać, bo inaczej możesz pożegnać się z swoim życiem, jak i jej... -A"
Rozglądnąłem się, a następnie drżącymi dłońmi odpaliłem silnik samochodu. Odłożyłem komórkę do plecaka, wyjechałem z parkingu, kierując się w stronę domu.

-------------------------------------------------------------
Siłownia Naturally* - jest to mój własny pomysł ;p
Jeszcze raz chciałam wam podziękować z całego serca za ten rok spędzony z Wami. Dziękuję za wyświetlenia i komentarze <3 Mam nadzieję, że blog Wam się nie znudzi i będziecie wchodzić na niego z uśmiechami na twarzach <3 

3 Komentarze = Następny rozdział <3

Znalezione obrazy dla zapytania Smutne zdjęcie Zayn'a Malika

2 komentarze:

  1. Jezu mega nawet nie poczułam że już rok zleciał <3
    Dawaj next muszę wiedzieć czy znajdą Maję ^^

    OdpowiedzUsuń