środa, 18 marca 2015

Rozdział XXX +18

Ważna informacja pod rozdziałem!
--------------

*Oczami Zayn'a*
Obudziłem się około 7. Pierwsze co zrobiłem to spojrzałem na ekran telefonu czy Maja się nie odzywała.
"Brak nowych wiadomości"
"Brak nieodebranych połączeń"
Na mojej twarzy pojawił się smutek. Mam wyrzuty sumienia, że nie udało mi się wbić do jej pokoju. Uratowałbym ją... A tak? Nie wiem co się dzieje... Nie wiem gdzie jest...

Powoli wstałem z łóżka i udałem się do łazienki.
"Trzeba zacząć nowy dzień... Za niedługo święta... To miał być taki piękny czas w moim życiu..."
Zabrałem szybki i orzeźwiający prysznic, owinąłem ręcznik wokół pasa i wyszedłem z pokoju. Wyciągnąłem pierwsze lepsze ubrania i wciągnąłem je na swoje ciało.
-Zayn! - usłyszałem głos dochodzący z dołu.
-Już - mruknąłem cicho i wyszedłem z pokoju.
"Znajdę cię siostrzyczko... Obiecuję..."
Wszedłem do salonu, gdzie na kanapie siedział Li, a na fotelu policjant.
-Dzień dobry - powiedział policjant i wskazał dłonią, abym usiadł. Zrobiłem to i spojrzałem na Liam'a.
-Czy Pani Maja Malik było prześladowana? - zapytał mężczyzna. Oboje pokiwaliśmy przecząco głową.
-Może kogoś ostatnio spotkała? - ciągnął dalej.
-Nieeee - przeciągnął chłopak - Chodź... Ostatnio uratował ją taki chłopak.
-Jak miał na imię? Wygląd?
-Miał chyba na imię Luke. Był wysoki i miał blond włosy postawione na żelu.
-Czy pamięta Pan coś jeszcze?
-Wsiadł do białego mercedesa. To wszystko - Li spuścił głowę, a ja tylko poklepałem go po plecach.
-Zrobimy wszystko co w naszej mocy - uśmiechnął się policjant i wstał - Żegnam.
Odprowadziłem mężczyznę i zamknąłem za nim drzwi.
-Jesteś głodny? - zapytała mnie Perrie.
-Nie - odpowiedziałem i udałem się do pokoju.
Zamknąłem drzwi na klucz i położyłem się na łóżku.
Po chwili leżenia usłyszałem jakiś chichot. Zerwałem się na równe nogi i po chwili przypatrywałem się podwórku, przez okno. Widać było kogoś cień.... Nagle ta osoba się poruszyła i ujrzałem jego twarz... To był ułamek sekundy, ale rozpoznałem tą twarz.
-Gang - szepnąłem i uderzyłem pięścią o parapet.
*Oczami Mai * 
-Gdzie mnie prowadzisz? - zapytałam mojego chłopaka, lekko utykając.
-Idziemy coś zjeść, bo przez cały dzień nic nie jadłaś - uśmiechnął się zniewalająco Luke i już po chwili byliśmy w "restauracji". Nie wiem kto mógł stworzyć taką obrzydliwą knajpę.
-A gdzie w ogóle płyniemy? - usiadłam na krześle, na przeciwko blondyna.
-Niespodzianka - uśmiechnął się dość tajemniczo, ale słodko.
-Dlaczego niczego nie pamiętam? - zapytałam, oglądając kartę menu, ale zerkałam mimowolnie na chłopaka.
-Uderzyłaś się w głowę jak wchodziliśmy na statek - mruknął Luke i dotknął pod stołem mojego uda.
-Dzień dobry - mruknął niezadowolony 19-latek.
-Dzień dobry - uśmiechnęłam się i spojrzałam na strój kelnera.
Dziurawe jeansy, koszulka z nadrukiem?
"Czy to jest restauracja?!"
-Dwa razy porcję frytek z kurczakiem i do tego białe wino - powiedział blondyn, zanim coś chociażbym dodała.
-Coś jeszcze? - "kelner" spojrzał na mojego chłopaka.
Luke szepnął coś na ucho kelnerowi, a następnie chłopak udał się do kuchni  z wścibskim uśmiechem.
-Troszkę tu brzydko - westchnęłam.
-Wydaje ci się - machnął ręką.
-I cuchnie - znów westchnęłam.

***

-Kocham cię - powiedziałam, nie kontrolując swojego ciała.
-Będę cię pieprzył cały dzień - zaśmiał się gardłowo Luke zdzierając ze mnie bluzkę.
-Czekałam na to cały dzień -  uśmiechnęłam się, a blondyn rzucił mnie na łóżko.
Zdjął swoją koszule oraz spodnie.
-Zajmę się tobą - uśmiechnął się zadziornie.
Nachylił się nade mną i złożył na moich ustach pocałunek. Powoli zaczął zjeżdżać coraz niżej, całując każdą napotkaną część mojej skóry.
-Mhmm - wymruczałam zadowolona, gdy chłopak zaczął ssać moją szyję.
-Śliczna - uśmiechnął się zadowolony, oglądając malinkę, która mi pozostawił.
-Luke - spojrzałam na niego błagalnie - Dotknij mnie.
-Gdzie mam cię kochanie dotknąć? - spojrzał na mnie, a ja tylko zadziornie się uśmiechnęłam spoglądając to na moją kobiecość, to na blondyna.
-Twoja prośba jest dla mnie rozkazem - zaśmiał się i zdjął moje spodnie, i rzucił obok.
Po chwili mój stanik leżał w podobnym miejscu co reszta naszej odzieży.
-Takie piękne - musnął moje wargi i w tym samym czasie ściskał, szczypał i ugniatał moje sutki.
-Luke - pisnęłam i zaczęłam podnosić swoje biodra ocierając się o przyjaciela, chłopaka.
-Och no dobrze - powiedział gardłowa i zerwał ze mnie majtki.
Rozsunęłam nogi, aby chłopak miał łatwiejszy dostęp do mojej kobiecości.
Blondyn pocałował wzgórek mojej kobiecości i zaczął jeździć językiem po mojej łechtaczce.
-Luke - mruknęłam czując początek orgazmu, chłopak jednak dalej plądrował moją łechtaczkę, językiem.
-Kochanie ja zaraz do... - nie dokończyłam, bo zauważyłam, że chłopak oblizuję swoje wargi z mojej spermy. Zarumieniłam się, a blondyn pocałował mnie namiętnie.
-Smaczniejsza niż kolacja - zaśmiał się, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Luke ja... - chłopak uciszył mnie namiętnym pocałunkiem.

*Oczami Luke'a *

-Luke ja... - nie pozwoliłem jej dokończyć, ponieważ pocałowałem ją.
Na szczęście tabletka zaczęła działać...
Tak, dobrze myślicie. Podałem jej tabletkę gwałtu...
Musi się dziewczyna troszkę rozluźnić.
Mam szczęście, że nie pamięta niczego sprzed kilku miesięcy. Bałem się, że będzie pamiętać, że ma brata i chłopaka... Że zacznie krzyczeć i inne rzeczy wyprawiać... Na szczęście nic takiego się nie stało... Musiałbym ją wtedy ukarać, a nie jestem typem który bije... Wolę pieprzyć... Ostro...
-Gotowa kochanie? - zapytałam, a dziewczyna nieśmiało pokiwała twierdząco głową.
Zdjąłem szybko swoje bokserki, które rzuciłam w kąt i nastawiłem swojego przyjaciela.
Jednym szybki ruchem znalazłem się w wnętrzu dziewczyny.
-Luke - wrzasnęła i spięła się - Przestań! - krzyknęła.
Nie słuchałem jej, ale poruszałem się coraz szybciej i szybciej.
-Luke... - powiedziała błagalnie, a ja na chwilę przestałem.
-Co? - uniosłem brew i lekko się poruszyłem, przez co z ust dziewczyny uciekł jęk.
-Przestań... To boli - wysapała.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić - wysyczałem jej do ucha, a brunetkę przeszły ciarki - A teraz masz jęczeć - rozkazałem i zacząłem się poruszać.
Ciągle przyspieszałem i przyspieszałem. Nie obchodziło mnie to, że dziewczyna doszła już dwa razy, tak samo jak ja. Ciągle jęczała, zaciskając swoje dłonie na kołdrze, w pięści.
Pieprzyłem ją jeszcze tak z godzinkę, albo troszkę dłużej... Troszkę, bardzo dłużej...



-----------------------------------------
Co to się dzieje?! Wszyscy jesteście ciekawi jak wygląda nasz brutalny Luke. 
Pracuję już nad opublikowaniem dodatkowej strony, gdzie będą opisani wszyscy
bohaterowie i będziecie mieć szybki dostęp do przeglądania ich.

A teraz może coś o rozdziale...
Nasza biedna Maja... 
Co to się tutaj dzieje...
Czy Zayn i Liam kiedykolwiek zobaczą brunetkę? 
Tego może dowiecie się w następnym rozdziale :D

Ważna informacja!!!
Chcecie, aby rozdziały pojawiały się raz w tygodniu, ale DŁUGIE?!
Czy wolicie, aby pojawiały się co dwa, trzy dni, ale KRÓTKIE?!
Piszcie komentarze, z waszymi propozycjami :D

Czytasz - Komentujesz - Motywujesz

3 komentarze: