sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział XXXIV

-Bardziej podobasz mi się jak jesteś taki opiekuńczy i troskliwy - zaśmiałam się lekko - W takim Luke'u potrafiłabym się zakochać.
-Przykro mi Maia, ale ja nie potrafię kochać - westchnął wypuszczając mnie z objęć. 
Ręce skrzyżowałam na piersiach, bo poczułam zimno.
-Dlaczego? - zapytałam, spuszczając głowę 
-Jestem dominatem... A dominat nie kocha - chłopak ciężko westchnął i usiadł na kanapie, przyciągając mnie do siebie - Przykro mi - zabrał mnie na kolana i oparł swoją głowę o moje ramię.
-Mi też - jęknęłam czując jego usta na szyi.
-Wiesz na co mam ochotę? - zapytał kładąc prawą rękę blisko kobiecości.
Szybko strzepnęłam jego rękę i wstałam z niego.
-Nie możemy - powiedziałam stanowczo, a źrenice chłopaka pociemniały.
-Nie będziesz mi mówić co możemy, a co nie - wychrypiał.
-Nie chcę rozumiesz?! Znajdź sobie inną laskę do pieprzenia! Ja się nie zgadzam! - krzyknęłam i wybiegłam z pokoju. 
Biegłam przez wąskie korytarze, mijając "restaurację", pokoje, łazienki.
-Maja! - usłyszałam znajomy głos i zwolniłam. Nie miałam już siły.
W pewnej chwili poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku, która pociągła mnie do siebie. Pisnęłam przerażona, ale gdy zobaczyłam kto mnie pociągnął to wręcz krzyknęłam.
-Przepraszam - blondyn powiedział to dość cicho, przytulając mnie do siebie.
-Luke ja nie chcę takiego życia - jęknęłam, pociągając nosem - Chcę normalnego chłopaka. Nie chłopaka, który jest dominatem. Chcę kogoś kto mnie kocha, a nie pożąda.
-Liam cię naprawdę kocha - chłopak pocałował mnie w czoło.
-Kto to.. Liam? - zapytałam, a blondyn wybałuszył na mnie oczy.
-Nie pamiętasz? - pokręciłam przecząco głową, a chłopak lekko się uśmiechnął - Może to i lepiej.
-Zmienisz się? - złapałam jego dłoń i zaczęłam się nią bawić.
-Dla ciebie się postaram - uśmiechnęłam się w jego kierunku i ziewnęłam.

*Oczami Luke'a * 
Ja naprawdę jestem dla niej ważny. Ona chce mnie...
Nie Luke'a, który udaje kogoś innego...
Może dla niej potrafiłbym się zmienić?
Kto nie ryzykuje, nie pije szampana, nieprawdaż?

Kiedy brunetka wybiegła z pokoju, chwilę siedziałem skupiony na kanapie. 
Ale ta chwila nie trwała długo.
Zerwałem się na równe nogi i wybiegłem z tego przeklętego pokoju. 
-Gdzie ona? - rozglądnąłem się i pobiegłem w korytarz, który prowadził do jej pokoju.
Biegłem jak najszybciej, aby ją dogonić. Kiedy minąłem łazienkę zacząłem się martwić, że skręciła gdzieś indziej. 
Chwilę później zauważyłem kosmyk brązowych włosów. 
-To musi być ona - szepnąłem do siebie na otuchę i biegłem jak najszybciej.
Kiedy skręciłem, zauważyłem, że to naprawdę Maja. 
-Maja! - krzyknąłem, a dziewczyna zwolniła. 
Złapałem jej nadgarstek i pociągnąłem w swoją stronę.
-Przepraszam - wyszeptałem.
Muszę zmienić się dla niej.
Dziewczyna zaczęła cicho mówić. 
Ona chce normalnego chłopaka...
Tylko czy ja nim jestem?
Te problemy, które sprowadzam na nią...
No i na siebie...
Ona musi zobaczyć we mnie kogoś ważnego.
-Liam cię naprawdę kocha - pocałowałem jej czoło, bo wiedziałem, że będzie chciała do niego wrócić.
A ja nie chcę, aby cierpiała...
Za bardzo mi na niej zależy...
-Kto to.. Liam? - zapytała, a ja myślałem, że zwariuję.
Rano pamięta kim jest Liam, a teraz nie?!
Co tu jest grane?!
-Nie pamiętasz? - dziewczyna lekko się zarumieniła i pokiwała przecząco głową, a ja mimowolnie uśmiechnąłem się.
Nie pamięta go, więc może jest dla mnie jakaś szansa?
-Może to i lepiej - powiedziałem te słowa lekko za głośno, ale nie pożałowałem.
-Zmienisz się? - Maja złapała moją dłoń i zaczęła nią kołysać.
Dość zabawne - pomyślałem.
-Dla ciebie się postaram - powiedziałem zgodnie z prawdą.
To jest moje postanowienie:
Muszę zmienić się dla niej!
Po prostu muszę!
Dziewczyna uśmiechnęłam się w moją stronę i ziewnęła.
Zaśmiałem się cicho i zabrałem ją na ręce.
-Gdzie idziemy? - powiedziała na pół żywo.
-Zaniosę cię do pokoju. Jesteś zmęczona - stwierdziłem i otworzyłem nogą drzwi od jej pokoju.
-Nie zrobisz mi nic? - zapytała, kiedy odłożyłem ją na łóżku.
-Nie bój się - pocałowałem jej czoło i podszedłem do drzwi - Zmienię się dla ciebie, bo strasznie cię kocham - uśmiechnąłem się widząc tak słodki widok, jakim była Maja.
-Dobranoc - wyszeptałem i zamknąłem drzwi.

---------------------------------

Dziewczyna, która podpisałą się "Żelcio" raczej będzie zadowolona.
Jak widzicie nie zamierzam dodawać rozdziałów, które są oparte na książce lub filmie "50 twarzy Grey'a" jak wiele z was pewnie sądziło.
Nadal będzie słodko i romantycznie...
Jesteście ciekawi czy Luke'owi uda się zmienić?
Następny rozdział już za 3, 4 dni :D

Chciałam wam również złożyć życzenia wielkanocne :D
"Spotkałam dzisiaj kurczaka,
Co po baziach skakał.
Za nim kurka podążała,
I pisanki malowała.
Wtem baranek się ukazał,
I życzenia kazał złożyć:
Szczęścia i radości moc
Na tą,
Świętą Wielką Noc!"

1 komentarz:

  1. Zadowolona w 50% :)
    Reszta woła do Liama, bo tworzył z Mają wspaniałą parę <3<3<3
    Ale jest lepiej i to mnie cieszy XD
    Czekam niecerpliwie na nn ;)

    Dużo weny i żelków życzę
    Żelcio

    Ps. Jakby ci się nudziło... zapraszam ;)
    sunterstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń