środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział VIII

Kiedy zeszłam po schodach do salonu, chłopcy już tak byli. Obrócili się w moją stronę i otworzyli usta. Zaczerwieniłam się ze wstydu.
-Coś nie tak? -zapytał, dalej czerwona jak burak.
-Nie - powiedział Liam i podszedł do mnie. Pocałował mnie czule w usta, a ja odwzajemniłam pocałunek.
-Idziemy? -zapytał się Harry.
-Jasne - uśmiechnęłam się.
W tym momencie zadzwonił Zayn'owi telefon. Chłopak wyszedł na taras, a ja razem z chłopakami usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy się wygłupiać.
*Rozmowa Zayn'a *
-Cześć Paul. Co chcesz? -zapytałem.
-Musicie wracać. Sorry cię stary, ale będziemy nagrywać nową piosenkę i musicie jutro o 11 być - odpowiedział.
-Ale jak to? Przecież powiedziałeś wcześniej, że mamy wolne dwa miesiące.
-No wiesz jak to jest. Jeszcze macie koncert w Francji.
-Dobra, już się pakujemy - powiedziałem i zakończyłem rozmowę. Zdenerwowany wszedłem do salonu.
*Maja *
Zayn wszedł strasznie zły do salonu, co źle wróży.
-Co się stało? -zapytał Lou.
-Wracamy do domu - powiedział brunet.
-Ale dlaczego? -zapytał Harry i oparł się o mnie. Ja tylko przewróciłam oczami.
-Zgaduję, że musicie nagrać piosenkę i macie jakiś koncert albo w Niemcach, albo w Francji - powiedziałam.
-Trafione - uśmiechnął się Zayn, a reszta popatrzyła się na mnie.
-No to idę się pakować, no i przebrać - zaśmiałam się i pobiegłam do pokoju. Spakowałam się dość szybko, bo na szczęście nie wyciągnęłam jeszcze wszystkich ubrań. Przebrałam się szybko w ubrania i z walizką zeszłam na dół. Chłopaków jeszcze nie było, więc postanowiłam zrobić kanapki na podróż. Kanapki były z szynką, a niektóre z nutellą. Wiem jak chłopcy kochają nutellę. Kiedy już skończyłam poczułam czyjeś dłonie na mojej talli. Obróciłam głowę do tej osoby, a potem pocałowałam. Oczywiście był to Liam, który odwzajemnił pocałunek. Odsunęłam się od chłopaka i zabrałam jeszcze 6 butelek wody. Po chwili reszta też już była i zanosiła bagaże do samochodu. Pobiegłam do nich z kanapkami i wodą. Usiadłam obok Harry'ego i Zayn'a, bo Liam musiał prowadzić. Louis siedział z przodu, a biedny Niall z tyłu.
-Kto chce kanapkę? -zapytałam.
-Ja poproszę wszystkie - uśmiechnął się blondyn, za co oberwał wodą w policzek od Harry'ego. Podałam każdemu kanapkę, a sama otworzyłam sobie wodę i zrobiłam łyka. Chciałam zakręcić, ale Zayn zabrał mi ją i napił się.
-Czemu musisz mi wszystko zabierać? -zapytałam i uderzyłam go w ramię.
-Bo jesteś moją siostrzyczką - zaśmiał się brat, a ja mu zabrałam wodę. Długo się o nią biliśmy, aż ja zrobiłam łyka i wyplułam wszystko na bruneta.
-To nie było konieczne - powiedział i otarł się o mnie.
-To też nie - zaśmiałam się. Podróż była krótsza, ponieważ nie było już tylu aut, a Liam wybrał drogę przez skróty. Tymi skrótami była autostrada.
-Louis czy ty wcześniej nie mogłeś jechać autostradą? -zapytał z ironią w głosie Harry.
-Tam było więcej zabawy- krzyknął pasiasty.
Po godzinie i 30 minutach, byliśmy przed domem. Zabrałam swój bagaż i poszłam do pokoju Zayn'a, ponieważ swój jeszcze nie miałam gotowy. Kiedy weszłam do pokoju, zabrałam piżamę i udałam się do łazienki. Zabrałam szybki prysznic, umyłam zęby, no i ubrałam piżamkę. Wyszłam z łazienki i upadłam na łóżko. Wgramoliłam się pod kołdrę i po chwili zasnęłam.
*Liam *
-Zrobię kolację - krzyknął Niall z kuchni.
-Chyba dla siebie - mruknął pod nosem Harry. Jakoś chodzi cały dzień smutny. Musze wiedzieć dlaczego.
-Harry co ci jest? -zapytałem i usiadłem razem z lokowatym na kanapie.
-No bo widzę jaki jesteś szczęśliwy z Mają, a ja myślałem no wiesz - mówił.
-Że będzie twoja? -zapytałem ponownie.
-No tak. Chciałbym być szczęśliwy z jakoś dziewczyną  - żalił się.
-Nie martw się. Może szczęście zapuka jutro do drzwi - zaśmiałem się i poszedłem do łazienki. Umyłem się i ubrałem bokserki, a następnie położyłem się w łóżku i zasnąłem.

*Maja *
Obudziłam się około 9. Nie umiałam zasnąć, więc postanowiłam sobie pobiegać. Ubrałam się i wyszłam z domu. Biegałam tak może 20 minut i w pewnej chwili wpadłam na dziewczynę.
-Maja? - zapytała blondynka.
-Carolina - zawołałam i rzuciłam jej się na szyję.
-Co tu robisz? -zapytałam Carolcię.
-Przyleciałam z tęsknoty za krajem - uśmiechnęła się.
-Aha... To może przyjdziesz do mnie na herbatę? -zapytałam znowu.
-Sorry, ale śpieszę się. Ale może jutro? -zapytała.
-No okey. To widzimy się jutro o 15 w parku - uśmiechnęłam się.
-No okey - przytuliła mnie blondynka i poszła swoją stronę, a ja pobiegłam do domu chłopaków.

*Zayn *
-Gdzie ona jest!!! - wydarłem się na cały dom. Szukałem Maję już wszędzie. Nawet pod łóżkiem.
-Co się drzesz? - zapytał Niall.
-Nigdzie nie umiem znaleźć Mai - powiedziałem.
-Może poszła po bułki - uśmiechnął się Liam.
-No może... Dobra robimy śniadanie - zaśmiałem się.
Zrobiłem razem z chłopakami naleśniki i po rozkładaliśmy talerze, szklanki itp.
Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi i od razu poszedłem zobaczyć kto to był. Była to Maja.
*Maja *
-Cześć Zayn - zaśmiałam się, kiedy weszłam do domu i go zobaczyłam.
-Gdzie byłaś? Co robiłaś? Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś że idziesz? -zapytał.
-A: Byłam w parku. B: biegałam, a C: Jestem dorosła, nie jestem dzieckiem - przewróciłam oczami i dodałam - Kocham Cię Zayn.
Przytuliłam go mocno, a on odwzajemnił przytulasa.
-Też cię kocham - powiedział i pocałował w czoło.
Kiedy wyzwoliłam się z jego uścisku, zabrałam jednego naleśnika i zjadłam, a następnie pobiegłam pod prysznic.
-Mała!!!! Jedziesz z nami do studio nagrań!!!! - wydarł się Harry.
-Dobrze - krzyknęłam i wyszłam z kabiny. Zawiązałam sobie wokół ciała ręcznik i poszłam do pokoju Zayn'a. Oczywiście po drodze napotkałam Louis'a.
-Uuu... A może odsłoniłabyś coś więcej - poruszał śmiesznie brwiami.
-Taa. chciałbyś - zaśmiałam się i dodałam - zboczeniec.
-Słyszałem - krzyknął pasiasty.
-Bo miałeś słyszeć - pokazałam język i weszłam do pokoju. Wybrałam strój i szybko się ubrałam.
Zbiegłam do chłopaków, zahaczając o ostatni schodek i upadłam na Liam'a. Wybuchliśmy śmiechem, po czym Harry pomógł mi wstać. Wyszliśmy z mieszkania i pojechaliśmy do studia. Kiedy przyjechaliśmy okazało się, że chłopacy jeszcze będą mieli zdjęcia i ja mam się zająć Lux.
-Czemu ona ma najlepiej? -zapytał Niall. Ja tylko pokazałam mu swoje piękne ząbki.
-Niall cicho, idziemy - upomniał go Paul.
Po chwili podeszła do mnie pewna pani ze swoją córeczką.
-Cześć. Jesteś Maja tak? -zapytała, a ja tylko jej kiwnęłam głową na tak.
-Jestem Lou, a to jest moja córeczka Lux. Jest grzeczna, ale może jeszcze się ciebie wstydzić - powiedziała kobieta.
-Ciocia Maja - zaśmiała się Lux, a ja tylko się do dziewczynki uśmiechnęłam. Po chwili przyszedł też Harry, a Lou poszła do Zayn'a robić mu fryzurę.
-Lux powiedz wujek Harry - powiedział lokowaty i zabrał małą na ręce.
-Ciocia Maja - powiedziała i pokazała że chce iść do mnie.
-Czemu do ciebie już mówi ciocia Maja, choć zna cię zaledwie 5 minut, a do mnie jeszcze nie powiedziała wujek Harry? - zapytał chłopak, a ja tylko się zaśmiałam.
-Harry do mnie - krzyknęła kobieta, a Harry się z nami pożegnał.
-Lux co chcesz robić? -zapytałam.
-Bajki - uśmiechnęła się.
-Nie... A może spytamy się czy mają tu huśtawkę i zjeżdżalnię, co? - powiedziałam.
-Takk - krzyknęła dziewczynka i pobiegła.
-Ej, myszka nie tak szybko - zaśmiałam się i pobiegłam za nią.
Kiedy dogoniłam Lux zabrałam ją na ręce i podeszłam do kobiety za ladą.
-Przepraszam jest tu jakaś zjeżdżalnia i huśtawka? -zapytałam.
-Tak, proszę za mną - odpowiedziała brunetka i zaprowadziłam mnie na duży taras.
- I co Lux co robimy? -zapytałam.
-Bawimy - krzyknęła dziewczynka i pobiegła na zjeżdżalnię.
Ja usiadłam na ławeczce i przyglądałam się jej. Dziewczynka obejrzała się i podeszła do mnie.
-Ale ciocia też - powiedziała i złapała mnie za rękę.
-No to kto pierwszy. Co Lux - uśmiechnęłam się, a dziewczynka pobiegła.
Oczywiście dałam małej wygrać, bo widziałam jak się cieszy.
-Brawo. No to Lux zjeżdża pierwsza - złapałam ją za rączki.
-Nie. Razem - uśmiechnęłam się.
Usiadłam na zjeżdżalni, a na kolanach miałam Lux. I zjechałyśmy.
Po chwili znowu przyszedł Harry.
-Lux idę po wodę chcesz? - zapytałam dziewczynkę.
-Tak ciociu- przytuliła mnie.
-A dla mnie też się znajdzie woda? -zapytał Harry.
-No dobrze - uśmiechnęłam się.
Poszłam do lodówki i zabrałam trzy wody. Następnie znów wróciłam do dzieci. Tak... Harry to dalej dziecko.
-Jestem - zawołałam - Lux chodź się napić.
-Już - krzyknęła dziewczynka i zjechała z zjeżdżalni.
-Proszę myszko - zaśmiałam się i podałam małej wodę.
-Czekasz na zaproszenie? -popatrzyłam się na Harry'ego.
- Nie, już idę - uśmiechnął się w moją stronę, a Lux wskoczyła mu na barana.
-Harry chodź do zdjęć, tylko ty zostałeś - krzyknął Paul.
-Lux muszę iść - zaśmiał się chłopak i podał mi blondynkę.
-To co myszko. Huśtamy się? -zapytałam.
-Takkk - przytuliła mnie i  pobiegła w stronę różowej huśtawki.
Harry wszedł do budynku, a ja długo jeszcze się bawiłam. Lux była zmęczona więc zabrałam ją na kolanka. W mgnieniu oka zasnęła. Zabrałam ją na rączki i udałam się do jej mamy. Weszłam kiedy robiono jeszcze chłopakom zdjęcia.
-Proszę panią. Pani córka zasnęła- szepnęłam kobiecie na ucho.
-O dziękuję, właśnie miałam do ciebie przyjść po moją myszkę - zaśmiała się i zabrała Lux z moich rąk, a potem wyszła. Usiadłam na krześle i włożyłam słuchawki. Następnie włączyłam piosenkę.
Piosenka - Włącz
Słuchałam ją chyba z 6 razy, aż poczułam że ktoś mnie zabiera na ręce. Wybuchłam śmiechem. Zayn...
-Puść mnie - szepnęłam mu na ucho.
-A co słuchasz? -zapytał, a ja mu włożyłam słuchawkę do jego ucha.
-She'a not afraid of all the attention
She's not afraid of running wild
How come she's so afriad of falling in love
She's not afriad of scary movies
She likes the way we kiss in the dark
But she's so afriad of f-f-falling in love, love!!! - śpiewał do piosenki.
-Cicho - krzyknęłam i zasłoniłam mu usta.
-Boi się zakochać - wrzeszczał.
Zrobiłam tak zwanego "focha" i zaczęłam się wyrywać. Po chwili się udało mi się i uciekłam do łazienki. Kiedy wyszłam chłopcy już czekali na mnie.
-Ja nie chcę stąd iść - krzyknęłam i pokazałam chłopakom język.
-Oj idziesz - zawołał Lou i zaczęłam uciekać przed nimi, bo mnie gonili.
Lou, Harry i Niall nie mieli szans mnie dogonić, gorzej było z Zayn'em i Liam'em. Po chwili byłam w kącie. Nie wiedziałam co zrobić, więc obróciłam się do ściany i zaczęłam jagby płakać. Chłopcy się nabrali i stanęli. Byli rozkojarzeni, więc z korzystałam z okazji i znów uciekłam. Po 5 minutach ochroniarze złapali nas wszystkich. Wybuchliśmy śmiechem. Chłopaków upuścili, a mnie ochroniarz odłożył na ziemię tuż przy samochodzie.
-Nas nie wolno było - powiedział Harry.
-Mam się lepiej,a wy nie - śpiewałam i szybko wskoczyłam do auta.
Lou i Harry usiedli obok mnie i zaczęli ściskać.
-Emm... Zayn - zawołałam.
-Tak? -zapytał.
-Oni mnie zaraz zabiją - zaśmiałam się.
-Oj tam, oj tam - uśmiechnął się brunet.
Jechaliśmy dość krótko i po chwili byliśmy w domu. Weszliśmy do mieszkania i padłam jak trup na kanapę.
-Ktoś zmęczony - zaśmiał się Niall.
-Oj przestań - uśmiechnął się Harry.
Usiadłam i popatrzyłam na mieszkanie.
-Kiedy tu sprzątaliście? -zapytałam.
-Emm... miesiąc temu? -powiedział rozkojarzony Lou.
-Aha... Dobra idę spać - oznajmiłam i pobiegłam do góry.
Zabrałam prysznic, ubrałam piżamę i usiadłam na łóżku okrywając się kołdrą. Weszłam na tt:
"Jesteś nikim, rozumiesz nikim. Myślisz że staniesz się sławna przez 1D? Mylisz się suko. Jeszcze się policzymy"
"Weź wróć do rzeczywistości, bo jak na razie to chyba jesteś w bajce. Nie jesteś siostrą Zayn'a i nigdy nie będziesz z Liam'em"
"Jesteś szurnięta"
"Weź idź do psychologa" I jeszcze wiele innych wpisów na mój temat.
Maja jesteś silna, nie będziesz płakać przecież przez zazdrosne fanki. Jesteś dzielna... Nie, nie jesteś dzielna. Nie dam sobie radę... A może fanki mają rację? To jest sen... I zaraz się obudzę i znów będę w Polsce. Nie poznam nigdy miłości mojego życia. Wyjadę do ciotki... No właśnie ciotka... Nie lubię ją... Tylko mną rządzi. Rozpłakałam się. Wyszłam z pokoju, słyszałam że chłopcy są jeszcze na dole. Muszę być cicho. Taa... Ja i cicho?! Fajny żart... bardziej suchar, ale co tam. Chciałam udać się do łazienki, ale potknęłam się o ubrania od Lou i wylądowałam na dole w salonie. Cała zapłakana... Nie z bólu fizycznego, ale z bólu duchownego. Te fanki były szczere... Szczere, aż do bólu.
-Maja!!! Nic ci się nie stało?!! - przybiegnął do mnie Liam.
-Zostawcie mnie w spokoju - krzyknęłam i popędziłam przed siebie na oślep. Tak wiem... W piżamie to nie był dobry pomysł, ale co miałam zrobić... Biegłam do domu, miałam klucze więc szybko weszłam do niego i zamknęłam się na klucz, ponieważ chłopacy za mną biegli. Dobijali się długo, ale na marne.
*Liam *
Nie wiem co jej się stało. Zapytałem czy wszystko w porządku, a ona wybiegła z płaczem z domu.
-Co ty jej zrobiłeś? -zapytał Zayn.
-Nic - zawołałem i już biegłem za Mają. Jest dośc szybko, więc nie dogoniłem ją z Zayn'em. Dobijaliśmy się na darmo. Nie otworzyła. Wróciliśmy smutni do domu i zastanawialiśmy się, co się stało. Zrobiłem coś nie tak? Byłem nie miły? Nie wiem, nie mam bladego pojęcia. Kiedy byliśmy w domu wszedłem na TT. I wtedy wszystko stało się dla mnie jasne. Nie miłe słowa z strony fanów. Szybko napisałem:
"Jak możecie psuć moje szczęście. Maja była jedyna... Jedyna w swoim rodzaju i musicie to zaakceptować."
Nagle Maja tez napisała:
"Ja nie daję rady... Liam... To jest za trudne dla mnie... Przepraszam"
"Damy radę we dwoje. Masz mnie, Zayn'a, chłopaków. Damy radę"
"Nie... To jest za trudne... To koniec"
I nagle cały świat mi się zawalił.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, kochani. Przepraszam że dodaję tak późno. W ogóle miałam dodać wczoraj, ale odłączyli mi internet i nie miałam jak dodać. Myślę że się Wam podobało. Trochę się zepsuło, co nie. Właśnie tym rozdziałem chciałam Wam pokazać, jak niektóre fanki mogą zniszczyć życie chłopaków. Przez takie czyny. Myślą, że nic wielkiego się nie stanie, no ale wtedy najwięcej związków się rozpada.
Tłumaczenie piosenki One Direction : She's Not Afraid
Wesołych Świąt Wam życzę!!! / Sisi :*



1 komentarz: