piątek, 5 lutego 2016

Imagin z Liam'em dla Martyny cz.4

Cz. 1 ---> http://onelife-onethirst.blogspot.com/2014/09/imagin-dla-martyny-z-liamem.html
Cz. 2 ---> http://onelife-onethirst.blogspot.com/2014/11/imagin-dla-martyny-z-liamem-cz-2.html
Cz. 3 ---> http://onelife-onethirst.blogspot.com/2015/01/imagin-dla-martyny-z-liamem-cz-3.html
----------------------------------------------
-Życzę udanego koncertu! - krzyknął kierowca, podczas gdy ja chciałam zamknąć drzwi.
-Dziękujemy - uśmiechnęłam się w stronę mężczyzny, zamknęłam drzwi i ruszyłam za przyjaciółką w stronę kolejki.
-To nam zajmie wieki - zaczęłam marudzić.
-Bez przesady - odparła, optymistyczna jak zawsze, brunetka.
-Jasne, jasne - przewróciłam oczami i szłam dalej.

Sandra wyciągnęła z torebki swoją komórkę i zaczęła pisać sms'a do Mike'a. Są nierozłączni. Naprawdę. Zawsze myślałam, że rodzeństwo się kłóci o wszystko, a siostra i brat, tym bardziej. A tu taka niespodzianka. 

-Wpadniesz w kogoś - ostrzegłam przyjaciółkę.
-Bardzo zabawne - odpowiedziała z skwaszoną miną.

Po chwili moja przyjaciółka siedziała na ziemi. Została potrącona przez chłopaka w kapturze, który lekko się speszył.

-Przepraszam - powiedział, podając Sandrze dłoń, aby pomóc jej wstać.

Zachichotałam cicho, gdy zauważyłam jak brunetka, podczas łapania dłoni chłopaka, lekko się rumieni. Wstała i zaczęła się otrzepywać z brudu.

-Dzię - podniosła głowę, aby podziękować chłopakowi, ale go już nie było obok nas - ki?
-Poszedł od razu jak wstałaś - wzruszyłam ramionami.
-A fajny był - mruknęła zażenowana. 

Po 30 minutach stania w kolejce, przecisnęłyśmy się do środka, oddając wcześniej bilety do sprawdzenia. Podeszłyśmy do sceny i chwile stałyśmy w ciszy, tylko lustrując siebie nawzajem.

-Tobie też tak bije serca? - zapytałam, przerywając ciszę.
-A jak tobie bije? - uśmiechnęła się łobuzersko.
-Przebywasz za dużo czasu z Mike'iem - stwierdziłam.
-Dzięki - mruknęła dziewczyna i wskazała palcem na coś z tyłu sceny.
-Kto tam jest? - przyglądałam się.
-Harry - powiedziała, a po chwili dodała - Albo Niall?
-Bo oni są identyczni - zaśmiałam się - Bliźniacy.
-Takkkkk - pisnęła uradowana Sandra.

Zawsze tak reagowała na słowo "bliźniacy". Czasami się dziwię, że właśnie z nią się przyjaźnię. Było tyle ludzi do poznania, ale musiałam właśnie wpaść na nią. Wygadana, czasami wyszczekana, ale i spokojna, i optymistyczna. Choć bywają dni, gdy muszę jej wybijać głupoty <czyt. samobójstwa> z głowy.

-Hej - usłyszałam za sobą głos i odwróciłam się.
-Hej? - spojrzałam zdziwiona na Sandrę. 
-Garry - uśmiechnął się do mnie, po czym dodał - Znaczy Larry.
-Larry nie jest prawdziwe - mruknęła brunetka.
-Yhm... Ale to imię - wyszeptałam jej do ucha.
-Och... - zarumieniła się lekko - Przepraszam.
-Spokojnie - zaśmiał się.
-Niall - pisnęłyśmy równocześnie.
-Ciiiii - uciszył nas.
-Przepraszamy - powiedziałam już spokojnie - Nie powinieneś mieć próby?
-Albo przynajmniej się przygotowywać do koncertu?
-Powinienem, ale po co? - znów się zaśmiał.
-Jak chcesz - wzruszyłam ramionami.
-Rozumiem, że nikt mnie nie przytuli - uśmiech zniknął mu z jego pomalowanej buzi.
-A kto tak powiedział? - zapytała Sandra i obie przytuliłyśmy się do przebranego blondyna.
-Od razu lepiej - wyszeptał mi do ucha.
-Dobra, zmykaj! - odsunęłam się i lekko się uśmiechnęłam.
-Wyganiasz mnie?
-Niall! - usłyszałyśmy wołanie.
-Tutaj - pomachał komuś ręką.
-Ktoś tu oberwie - zachichotała Sandra.
-Ej! - oburzył się blondyn.
-Wszędzie cię szukam - podszedł do nas ten sam chłopak w kapturze.
-Znów się widzimy - wyszczerzyłam się.

Chłopak spojrzał na mnie i podrapał się po karku, lekko zestresowany. Następnie jego wzrok został skierowany na blondyna, który z zainteresowaniem przyglądał się całej sytuacji, tak samo jak ja. Na koniec spojrzał na brunetkę, która miała spuszczoną głowę i znów pisała sms'a. W mgnieniu oka znalazł się obok niej i lekko ją przytulił. Dziewczyna z strachu upuściła telefon, który na jej nieszczęście, zgasł.

-Cholera - mruknęła, na tyle głośno, że nawet dziewczyny stojące 2 metry od nas to usłyszały.
-Spokojnie - uśmiechnął się brunet, podnosząc komórkę Sandry - Oddam ci swoją starą.
-Aleś ty romantyczny - przedrzeźniał się z nim Niall.
-No to nową - zaśmiał się... Louis?
-Nie, spoko - uśmiechnęła się Sandra - W domu mam gdzieś jakąś... Na pewno...
-Sandra - zwróciłam się do przyjaciółki - Jesteśmy w Londynie. Nie małym zadupiu w Polsce.
-Och, no tak - wzruszyła ramionami przyjaciółka.
- Musimy już iść, ale po koncercie wpadnijcie - uśmiechnął się blondyn i udał się na zaplecze.
-Zapraszam - uśmiechnął się Louis.
-Dzięki - odwzajemniłam uśmiech.
-Louis - Sandry głos zatrzymał chłopaka, który szedł do reszty - Komórka.
-Och, tak - znów się speszył.

Oddał szybko komórkę dziewczynie i ruszył za blondynem.

*3 godziny później*
-Daj mi swoją komórkę - marudziła Sandra.
-Rozładowana - odpowiedziałam, stawiając 3 kroki do przodu.
-No cho - zasłoniłam usta dziewczyny.
-Przystopuj z polskimi przekleństwami - zaśmiałam się.
-No dobra - poddała się i powoli ruszyła do przodu. 

Po około 30 minutach byłyśmy już obok drzwi. Stałyśmy tak już troszkę, a dziewczyny, które weszły przed nami nie miały zamiaru wychodzić. Sandra już zaczęła marudzić i przeklinać pod nosem, ale nie zwracałam na to uwagi. Byłam chyba zbyt pochłonięta wpatrywaniem się w bruneta. Bruneta o imieniu Liam. Louis pomachał nam ręką, na co ja się uśmiechnęłam, a Sandra cicho zachichotała.

-Podobasz mu się - potrąciłam przyjaciółkę ramieniem.
-Nieeeee - przeciągnęła i ziewnęła.
-Śpiąca? - zaśmiałam się.
-Troszkę - przytuliła się do mnie.

A jestem od niej niższa, więc musiało to zabawnie wyglądać. Chwile jeszcze tak stałyśmy, gdy chłopaki nas zawołali do środka.

-Hej - uśmiechnęła się lekko, a chłopcy po kolei zaczęli mnie przytulać.
-Też tu jestem - zaśmiała się Sandra i również została przez nich przytulona.

Na dodatek, pewien osobnik <czyt. Louis> dał jej buziaka w policzek. Po tym usłyszeliśmy dość głośne westchnięcia. Wszyscy zaśmialiśmy się z tego i zapozowaliśmy do zdjęcia.

-Możecie iść do pokoju obok, a my za 15 minut przyjdziemy - wskazał nad drogę Liam, a my ruszyłyśmy do pokoju. 

Sandra wygodnie usiadła na kanapie, a że było jej już powoli zimno, zabrała bluzę, która leżała obok niej i założyła.

-Jak wyglądam? - zapozowała dziewczyna i wybuchnęłyśmy śmiechem.
-A co tu tak wesoło? - do pokoju wszedł Zayn i zaczął przyglądać się Sandrze.
-Sandra trochę wariuje przez zmęczenie - odparłam, przez co spotkałam się z najgorszym wzrokiem Sandry.
-Pasuje ci bluza Louis'a - stwierdził mulat i wyszedł.

Spojrzałyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać z całego zdarzenia. Te 20 minut szybko minęły i nawet się nie spostrzegłyśmy kiedy chłopcy już siedzieli obok nas.

-Która wykupiła te bilety? - zapytał Niall.
-Jaaaaa - podniosła rękę brunetka i zachichotała.
-Wariatka - mruknęłam.
-Co chcecie robić? - spojrzał na nas Zayn.
-Nie wiem - wzruszyłam ramionami.
-Może pokażemy gdzie dziewczyny śpią? - Liam uśmiechnął się lekko.
-Cholera - znowu zaczęła przeklinać, na szczęście <lub nieszczęście> po polsku - Zapomniałam - spojrzała na mnie smutna.
-Jest okey - odpowiedziałam jej i przytuliłam.
-Tylko zrozumiałem "okey" - zaśmiał się Louis, a za nim reszta.
-Nie jesteście stąd - stwierdził Zayn.
-Spostrzegawczy - zachichotałam i dodałam - Jesteśmy z Polski.
-Kraj, które nie raczyliście odwiedzić - dodała swoje Sandra.
-Nie patrz na mnie - podniósł dłonie w geście kapitulacji, Louis.
-Patrzy na was wszystkich, no powiedzmy - uśmiechnęłam się, a dziewczyna ziewnęła.
-Ktoś tutaj jest śpiący - zaczął się śmiać Niall.
-Bardzo - brunetka oparła się o blondyna.
-Może to dobry pomysł iść spać? - zaproponawałam.
-Też mi się tak wydaje - uśmiechnął się do mnie Liam i podał mi rękę.
-Choć - zachęcił mnie, a ja w końcu złapałam tą dłoń i wyszliśmy z pokoju, ruszając w nieznanym mi kierunku.
-Gdzie wy śpicie? - zapytałam.
-Podczas trasy w hotelach albo autobusie - odpowiedział, prowadząc mnie dalej - A tak to w domu.
-A teraz?
-Mamy tutaj takie malutkie pokoiki.
-A gdzie ja śpię? 
-U mnie - spojrzał na mnie z uśmiechem.
-A mam coś do powiedzenia? - zachichotałam.
-A masz? - jego mina posmutniała.
-Nie - cmoknęłam go w policzek i weszłam do pokoju.
-Masz ubrania? - za mną wszedł Liam, zapalając światło, złapał mnie znów za dłoń.
-Na sobie, tak - uśmiechnęłam się łobuzersko.
-Dam ci coś - podszedł do szafy i wyciągnął bluzkę.
-Łap - rzucił w moją stronę, a następnie wskazał palcem na drzwi - Tam jest łazienka.
-Dzięki - zarumieniłam się lekko i zwinnie zniknęłam za drzwiami łazienki.

Umyłam się szybko, ubrałam bieliznę oraz koszulkę Liam'a i byłam gotowa. Wychodząc zahaczyłam przez przypadek o kosz i wysypałam zawartość pojemnika.

-Super - mruknęłam, zbierając wszystko.
-Wszystko ok? - usłyszałam głos Liam'a, dochodzący z drugiej strony drzwi.
-Tak - krzyknęłam i wrzuciłam ostatni papierek do kosza. 

Podniosłam ubrania i wyszłam z łazienki. Położyłam ubrania na krzesło i odwróciłam się przodem do Liam'a.

-Ładnie ci - uśmiechnął się, podchodząc do mnie.
-Dziękuję - zarumieniłam się.
-Szalałaś na koncercie - zaśmiał się i złapał moje dłonie.
-Troszkę - mój wzrok powędrował na moje i Liam'a palce, które złączyły się.
-Dobranoc - pocałował mnie w policzek, puszczając moje dłonie.
-Dobranoc - mruknęłam i weszłam na łóżko, szczelnie przykrywając się kołdrą.

--------------------------------------------------------------
Tym razem nie rozdział, a imagin :D
Mam nadzieję, że się podoba i tak wiem, ostatnią część dodałam rok temu xD
Ale czasami tak bywa :D
Ale mam nadzieję, że przypadł Wam do gustu.
Że wszystko Wam pasuje c;
Dobranoc :*

2 komentarze: