piątek, 8 stycznia 2016

43. Tworzyły jedność.

-Zaraz zasnę - ziewnęłam i przeciągnęłam się.
-To idź się położyć - uśmiechnął się lekko Louis.
-Nieeee - mruknęłam i oparłam się o chłopaka.

Znów wróciłam w oglądanie filmu. Choć moje oczy nie skupiały swojej uwagi na ekranie telewizora. Były zbyt zapatrzone na moje i Louis'a złączone palce. Lekko ruszałam wskazującym palcem, przez co jeździłam po wewnętrznej stronie dłoni bruneta. Chłopak lekko się przez to uśmiechał, mocniej zaciskając swoją dłoń. W połowie filmu znudziło mi się siedzenie bezczynnie na kanapie, więc postanowiłam pograć troszkę na gitarze.

-Niall? - spojrzałam wyczekująco na blondyna, który pochłonięty był zjadaniem przekąsek.
-Podrywa jedzenie - szepnął mi do ucha Lou, przez co cicho zachichotałam.
-Niall - powtórzyłam czynność, lecz nie przyniosła rezultatów - Horan choć jeść.
-Co będzie? - jego błękitne oczy spojrzały na mnie, a ja uśmiechnęłam się lekko.
-Zrobię ci zapiekankę, ale - zaśmiałam się - Dasz mi gitarę.
-Po co? - podszedł do mnie i klęknął.
-Bo chcę pograć troszkę - wstałam i udałam się za chłopakiem po schodach, w górę.
-Co zagrasz? - zapytał Niall, przerywając ciszę.
-Jeszcze nie wiem - mruknęłam - Ale coś co znam.
-To jest pewne - zaśmiał się - Masz śliczny głos jak śpiewasz.
-Słyszałeś mnie? - stanęłam w miejscu, obserwując zachowanie blondyna.
-Nie pamiętasz?... - stwierdził niż zapytał.
-Niestety - westchnęłam i znów ruszyłam za chłopakiem.

Po chwili znaleźliśmy się w pokoju Horana. Był dość duży. Podobny do pokoju Louis'a. Ale tutaj przynajmniej panował jakiś porządek.

Louis mógłby się wiele nauczyć od Niall'a. Na przykład:
-Jak nie zostawiać w pokoju brudnych rzeczy,
-Albo zanosić naczynia do kuchni,
-Lub jak ścierać kurze.

Takie proste czynności, a ile zmieniają w pomieszczeniu. Pokój wydaje się komfortowy i schludny. A o to chyba najbardziej chodzi. Aby wydawał się przyjemny dla oka. A nie odrażający.

-Masz - usłyszałam za sobą głos chłopaka, który stał z gitarą w ręce.
-Dzięki - lekko się uśmiechnęłam, usiadłam na krawędzi łóżka i zaczęłam cicho brzdąkać.
-Kiedy ty ostatnio grałeś? - zapytałam.
-Nie wiem - wzruszył ramionami - Miesiąc temu? Dwa? A co?
-Trzeba nastroić - mruknęłam i zaczęłam nastrajać struny.
-E1, H, G - mruczałam pod nosem - D, A.
-I E6 - dokończył za mnie blondyn, a ja zaśmiałam się.
-Tak Niall, E6 na koniec - zawtórował mi śmiechem i wyszedł z pokoju.
-No to co skarbie, mamusia sobie troszkę pośpiewa - pogłaskałam się lekko po brzuchu i zaczęłam grać. <od 0:12>



Mały zaczął lekko kopać, ale nie przeszkadzało mi to w śpiewaniu. Wywołało to tylko we mnie uśmiech.

Ktoś czaił się za drzwiami, ale nie zwracałam na to uwagi. Podczas śpiewania liczyłam się tylko ja. Ja i słowa. Słowa, które wypływały z moich ust. Wypływały tak jak woda płynie w rzece.

Dziwne porównanie, ale taka była prawda.

To magia. Kiedy śpiewasz nie interesuję cię nic. No i kiedy grasz. Zwracasz tylko uwagę na to, aby nie pomylić się w chwycie ani, aby źle zaśpiewać.

Po skończonej piosence chwilę jeszcze brzdąkałam na gitarze i nuciłam pod nosem, kiedy do mojego umysłu wdarło się wspomnienie, sprzed kilku miesięcy.

""Uwielbiam Was chłopcy!!! Dzień zaliczony do udanych ;) Kocham Was"
Po chwili odpisał mi Liam:
" Zgadza się. Dzień zaliczony. Widzimy się jutro. Też cię kochamy"
"Ale gdzie?" - napisałam mu.
" W parku... będzie niespodzianka" - odpisał mi.
Spojrzałam na zegar 24. Nagle wyskoczyły mi wpisy od chłopaków.
"Wszystkiego Najlepszego" - Niall.
"Sto lat solenizantko"- Zayn.
"Śpiewaczko i biegaczko!!! Żyj nam długo" - Lou.
" Sto lat nasza solenizantko. Miłości i szczęścia: - Harry.
"Zdrowia, szczęscia i miłości,
Dużo na twej buzi radości, 
Chodź nie powinienem, ale chcę
Być przy tobie,
Twoje policzki czerwone,
Twoje oczy zakochane,
Kto odważy się pierwszy,
Powiedzieć?
Kochać czy nie kochać?
Sto lat młoda" - Liam"

Liam...

-Nie! - krzyknęłam, nie chciałam aby wspomnienia z przeszłości nawiedzały mój umysł - Nie, nie, nie!
-Co się dzieje? - do pokoju wbiegł Liam.

To była ostatnia osoba, którą chciałam tutaj i teraz zobaczyć.

Moje oczy pewnie lekko pociemniały z wściekłości i wybiegłam z pokoju, potrącając chłopaka.

-Maja! - słyszałam jeszcze głos wołający mnie, ale nie chciałam na niego teraz patrzeć.

Co z tego, że był dla mnie kiedyś ważny? Chcę żyć dniem dzisiejszym. Teraźniejszością! Nie chcę, aby mój mózg był zapełniony wspomnieniami! Nie warto myśleć co było! Ważne co jest teraz!
Mam brata, chłopaka, przyjaciół! Za 6 miesięcy będę miała syna!

-Nie chcę, abyście do mnie wracały! Nie chcę Was! - darłam się sama na siebie.
-Co się dzieje? - do pokoju wbiegł Louis.
-Mam tego dosyć! Po co mi te wspomnienia?! Mają mi pokazać, że tracę?! Wcale nie! - krzyczałam dalej, nie potrafiłam opanować napadu furii i agresji. To było silniejsze ode mnie. Od trzeźwego rozsądku.
-Spokojnie - chłopak podszedł powoli do mnie i objął.
-Louis - szepnęłam oschle, czego nie chciałam.
-Ciii - pogłaskał mnie lekko po głowie, a ja wtuliłam się w niego.

Czułam się przy nim bezpieczna. Wiedziałam, że czuję coś do niego. I nie kryłam tego. Bo po co? Prędzej czy później i tak samo by się wydało.

Kiedy już się uspokoiłam podniosłam lekko głowę.

-Już dobrze? - usłyszałam spokojny głos bruneta.
-Tak - westchnęłam i na chwilę zatonęłam w jego niebiańskich tęczówkach - Przepraszam.
-W porządku. Każdy ma czasami gorsze momenty, a kobiety w ciąży tym bardziej - próbował rozluźnić atmosferę, co muszę przyznać, udało mi się.
-Dziękuję - wtuliłam się mocniej w chłopaka.
-Do usług - spojrzałam znów na niego.

Nasze spojrzenia się spotkały. Trwaliśmy tak przez chwilę. Może dłuższą, a może krótszą. Nie wiem. Pamiętam tylko tyle, że nasze usta nagle się zetknęły. Nasze wargi pasowały do siebie. Jak dwie pary puzzli. Tworzyły jedność.

--------------------------------------------------------------------------------
No i 43 rozdział opublikowany! Mam nadzieję, że cieszycie się.
I jak? Zadowoleni? Czy nie bardzo? Obrót historii o 180 stopni... 
Ale mi to nawet nie przeszkadza. Maja jest dorosła. Robi co chce...
Tylko jak zareaguje Luke? Chyba nie będzie zbyt szczęśliwy...
Ale tego się później dowiemy :D Przecież nie musi wszystkiego wiedzieć :D
My chyba mu nie powiemy, prawda?

Jak zwykle zapomniała..
Jak to ja xD
Zapraszam na bloga, który jest świetny i prowadzi go moja przyjaciółka.
Kliczek

Czytasz - Komentujesz - Motywujesz!

Niech Nas Będzie Więcej!

4 komentarze:

  1. Liaaaaaaaam :(
    Nienawidzę Mai...

    Żelcio

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudoo *0* Uwielbiam jak piszesz <3 czekamm na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział. :) Ale i tak mam nadzieje, że Maja i Liam będą razem. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudeńko :* dobrze dobrana piosenka ;) czego chcieć więcej ;* tylko, żeby Maja była z Liamkiem :( a Luke prędzej czy poźniej i tak się dowie ;)
    Czekam na nexta <3
    WikiXD

    OdpowiedzUsuń