środa, 19 listopada 2014

Imagin z Louis'em cz. 3

Obudziłam się około 11. Leniwie wyczołgałam się z łóżka i udałam się do łazienki. Umyłam zęby, a włosy złapałam w kucyk. Wyszłam z pomieszczenia i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej ubrania i poszłam do łazienki je założyć. Kiedy wyszłam z łazienki podeszłam do okna. Zauważyłam biegnącego Louis'a. Nagle zadzwonił dzwonek, a ja zbiegłam po schodach aby otworzyć drzwi, jednak one już były otwarte.
-Aaaa! - krzyknęłam i zaśmiałam się.  Louis złapał mnie w tali i okręcił wokół siebie.
-Tęskniłem - powiedział, gdy mnie odłożył.
-Ja też - namiętnie się pocałowaliśmy.
-Jadłaś już? - zapytał Louis i splótł nasze palce.
-Nie - spojrzałam na nasze złączone dłonie i uśmiechnęłam się.
-No to chodź - pociągnął mnie w stronę kuchni - Robimy zawody?
-Znów? - spojrzałam na niego z rozbawieniem. On i te jego zawody.
-A czemu by nie?
-A co mamy robić? - zapytałam go.
-Kto zrobi lepsze śniadanie - uśmiechnął się zadziornie.
-Nie! Przecież wiesz, że ja nie umiem gotować!
-Nareszcie wygram! - wykrzyknął uradowany.
-Czas, start! - zaśmiałam się i obaj rzuciliśmy się w stronę lodówki. Zabrałam z lodówki mleko, jajka i dżem.  Zaczęłam szybko robić masę na naleśniki. Kiedy masa była gotowa zaczęłam robić naleśniki. Po 15 minutach miałam cały stos naleśników. Umyłam naczynia i poukładałam dżem, nutelle i owoce na stole. Spojrzałam na Louis'a. Wciąż coś robił. Usiadłam na krześle i podziwiałam swoje naleśniki.
-Gotowe! - Louis podał mi talerz.
-Jest cudowne - uśmiechnęłam się.
-Ale to ty znów wygrałaś - zaśmiał się Lou.
-Nie prawda! Ty wygrałeś - Lou pocałował mnie, po czym usiadł naprzeciwko mnie i zaczęliśmy się objadać.
-Było pyszne - wstałam od stołu i włożyłam naczynia do zmywarki.
-Co chcesz robić?
-Może pooglądamy film? Co ty na to?
-Jestem za - uśmiechnął się Louis i razem udaliśmy się do salonu.
-Oglądamy "Jazda na maksa"? - zapytałam.
-Pewnie - Lou usiadł na kanapie, a po chwili ja również siedziałam wtulona do niego.
Gdy film się skończył była już 12:30.
-Zaraz jedziesz - powiedziałam wstając z kanapy.
-Poprawka. My jedziemy - brunet uśmiechnął się - Idę się przebrać.
-Ja też idę - pocałowałam go i pobiegłam po schodach do pokoju.
Ubrałam się , włosy rozpuściłam i usłyszałam jak ktoś zaśmiał się za mną. Obróciłam się.
-Ślicznie wyglądasz, skarbie - Lou pocałował mnie i zeszliśmy po schodach.
-Na pewno mogę tak jechać? - zapytałam.
-Nie.
-Dlaczego? - spojrzałam na niego z zdziwieniem.
-Bo będę zazdrosny - uśmiechnął się i złapał mnie w talii.
Weszliśmy do auta.
-Dzień dobry - uśmiechnęłam się do pana Tomlinsona.
-Dzień dobry - odpowiedział i pojechaliśmy.
*2 godziny później *
Były straszne korki i trochę nam zajęło dojechanie na miejsce. Wyszłam razem z Louis'em z samochodu i udaliśmy się do środka.
-Ile ludzi! - powiedziałam i mocniej złapałam rękę Louis'a.
-Coś się stało? - spojrzał na mnie.
-Nie chcę, abyś mi uciekł - uśmiechnęłam się.
-Nie ucieknę - chłopak zaśmiał się i usiadł na krześle, a mnie zabrał na kolana.
-Cześć - powiedział do nas chłopak o czarnych włosach.
-Cześć - uśmiechnęłam się, a Louis również się przywitał.
-Jestem Zayn - usiadł obok nas.
-Louis - podali sobie ręce - A to jest T.I.
- Ładna sukienka - powiedział, a ja się zaśmiałam.
-Prosimy chłopaków o numerze 155204, 165998,  232677, 61898, 165616 i 846391.
-Muszę iść - powiedział Zayn.
-Czekaj - krzyknęłam, a chłopak się odwrócił.
-Ja też idę - uśmiechnął się Lou, a ja razem z nimi udałam się do hali. Oczywiście musiałam zostać za zasłoną, ale wszystko słyszałam.
-Tylko jeden z was przejdzie - powiedział Simon. Zaczęłam z zdenerwowania ruszać nogami.
-A tą osobą będzie - Simon westchnął - Pieter.
-Nie - powiedziałam cicho, a po moim policzku popłynęła łza.
-Możecie iść - chłopaki pojawili się za kurtyną. Louis podszedł do mnie i mnie przytulił. Rozpłakał się.
-Louis - powiedziałam, a chłopak dźwignął twarz - Nie martw się - uśmiechnęłam się lekko.
-Miałem nadzieję, że to ja przejdę - po policzku Louis'a popłynęła łza.
-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz - pocałowałam go namiętnie, a on ciągle pogłębiał ten pocałunek.
-Czy mógłbym prosić Harry'ego Stylesa, Zayn'a Malika, Niall'a Horana, Liam'a Payna i Louis'a Tomlinsona do swojego gabinetu? - zapytał Simon, a oni pokiwali tylko głowami na znak zgody.
-Chcą nagrać jak płaczemy - powiedział Harry. Poznałam go, ponieważ razem z Louis'em rozmawialiśmy z nim chwilkę wczoraj.
-Głowa do góry - uśmiechnęłam się, a każdy z nich, ku mojemu zaskoczeniu, przytulił mnie i szepnął do ucha " Dziękuję". Na końcu Lou pocałował mnie i poszedł do gabinetu. Po 40 minutach wyszli z gabinetu.
-Tak!!! - Louis podbiegł do mnie i wziął na ręce.
-Hahaha... Louis - złapałam go za policzki - Odłóż mnie i powiedz o co chodzi.
-Simon stworzył ze mnie, Zayn'a, Niall'a, Harry'ego i Liam'a zespół - powiedział mi na ucho Lou - Ale nikomu nie mów.
-Dobrze - uśmiechnęłam się, a brunet pocałował mnie.
*W domu *
-Jeju tak się cieszę - wykrzyczał Lou w moim pokoju.
-Super! Ale nie krzycz już tak - zaśmiałam się, a chłopak usiadł obok mnie.
-Kocham Cię - powiedział.
-Ja cie - nie dokończyłam, ponieważ zadzwonił telefon Louis'a i wyszedł z mojego pokoju. Po chwili wrócił.
-Jutro wyjeżdżam - powiedział.
-Co?! - wstałam gwałtownie.
-Jadę do Harry'ego i będzie tam też reszta chłopaków. Musimy się poznać.
-Ale to ty jedziesz sam, tak? - spojrzałam na niego.
-No tak, a co myślałaś? - w moich oczach pojawiły się łzy
-Chyba musisz już iść - powiedziałam, a chłopak bez pożegnania opuścił mój dom.
*tydzień później *
Wyglądam przez okno. Louis właśnie wrócił od Harry'ego. Zapomniał o mnie. Nie dzwonił. Nie pisał. Dlaczego tak jest? Pisałam do niego, a on nie odpisywał. Nagle odezwał się mój telefon. Sms od Lou:
"Cześć kochanie"
"Teraz kochanie?!"
"O co ci chodzi?"
"Pisałam do ciebie, dzwoniłam! A ty co? Nie odezwałeś się do mnie!"
"Przepraszam :( Zapomniałem zabrać ładowarki i jeszcze poznawałem się z chłopakami"
"Bałam się"
"Czego?"
"Że mnie zostawisz"
"Nigdy o tym nawet nie pomyślałem!"
"Przepraszam :("
"Nie masz za co :*"
"Mam! Zaczęłam na ciebie krzyczeć, ale ja Cię tak bardzo kocham i bałam się że zostawisz mnie, aby być wolnym"
"Też Cię Kocham <3 A o to się nie martw, nigdy cię nie zostawię. Idę na śniadanie"
"Smacznego ^-^"
"Dziękuję :*"

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Jesteście ciekawi co będzie się działo dalej? Musicie jednak jeszcze poczkeać, ponieważ nie nadążam nad pisaniem i wymyślaniem wszystkiego :P Musze się przyznać, że zawiodłam się na was :( Nie komentujecie. Po prostu się nie odzywacie :( Mam nadzieję, że się to zmieni. Miłego tygodnia :D/ Sandrusia :*

1 komentarz: