środa, 11 lutego 2015

Rozdział XXVI

-To jest pyszne - mruknął mi seksownie Harry do ucha, a ja zachichotałam.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się do niego, a po chwili poczułam jego usta na swoich. Po chwili się odsunęłam i wtuliłam do chłopaka.
-Strasznie cię kocham - uśmiechnął się do mnie.
-Ja ciebie też - szepnęłam.
-Ty mnie też co? - ukazał swoje białe ząbki w wielkim uśmiechu. Zauważyłam również malutkie dołeczki.
-Ja ciebie też kocham - musnęłam jego wargi swoimi i spojrzałam na resztę. Każdy był wchłonięty w rozmowę.
*Oczami Mai
-Niall uważaj - zawołałam, ale chłopak nie posłuchał i po chwili jego sweter zaczął się palić.
-Kochanie! - krzyknęła Sel i podała blondynowi dzbanek z wodą, która po chwili kapała ze swetra Niall'a na podłogę.
-Co tutaj się stało? - zapytał Zayn, który wszedł do salonu razem z resztą.
-Niall się podpalił - odpowiedziałam, a chłopcy momentalnie zaczęli się śmiać.
-Co w tym śmiesznego? - spojrzała na nich Eleonor.
-No właśnie - przytaknął Niall.
-Bo tak to tylko ty umiesz - zaśmiał się Louis.
-Dobra muszę się z tym zgodzić - zachichotałam - Li  jedziemy do sklepów?
-A po co? - spojrzał na mnie brunet i podszedł.
-Musimy kupić przecież prezenty na święta - szepnęłam Liam'owi na ucho.
-A no tak - uderzył się w czoło otwartą ręką - No to chodź - złapał moją dłoń i udał się ze mną do holu.
-A wy gdzie? - zawołała reszta.
-Jedziemy do sklepu! - odkrzyknęliśmy.
-A po co? - zapytał Zayn wchodząc do holu.
-A po co jedzie się do sklepu? - spojrzałam na brata, jak na wariata.
-Tylko się pytam - uniósł ręce w geście kapitulacji.
-Musimy coś załatwić -odpowiedział Li, a ja w tym czasie ubrałam płaszczyk, kozaki, a na głowę nałożyłam czapkę - Słodko wyglądasz kochanie - mrugnął do mnie Liam.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się i pomachałam Zayn'owi na pożegnanie, a po chwili stałam już przy samochodzie.
-Panie przodem - uśmiechnął się z gracją brunet i otworzył przede mną drzwi do samochodu. Usiadłam, dziękując. Liam okrążył samochód i po chwili siedział obok mnie, zapalając silnik.
-To będą nasze pierwsze święta - uśmiechnęłam się.
-I nie ostatnie - zaśmiał się brunet.
-Mam taką nadzieję - mruknęłam zadowolona i pojechaliśmy do sklepu.
*3 godziny później *
-Maja pospiesz się - zawołał za mną Liam.
-No poczekaj chcę tylko przymierzyć tą sukienkę - pobiegłam w kierunku wieszaków, gdzie znajdowała się sukienka, która wpadła mi w oko.
-Ej?! - spojrzałam na blondynkę, która wyrwała mi z rąk sukienkę.
-Na mnie będzie lepiej wyglądać - wystawiła w moją stronę język i odeszła, kierując się w stronę przymierzalni.
-Znajdziesz ładniejszą - mruknął mi do ucha Liam, a ja jęknęłam - Chodź pokażę ci jedną - uśmiechnął się, zadowolony z siebie. Brunet wyszedł z sklepu i z kierował się do następnego.
-Skarbie, nie chcę się kłócić, ale my już byliśmy w tym sklepie - powiedziałam, łapiąc Liam'a za ramię.
-To wracamy do domu? - zapytał.
-Ughgh... - jęknęłam - No dobra.
-To ty już idź do samochodu, a ja pójdę jeszcze do łazienki - pocałował mnie namiętnie, a następnie udaliśmy się w dwie inne strony.
-Maja!!! - usłyszałam krzyk pewnej dziewczyny. Obróciłam się i zauważyłam tłum piszczących dziewczyn. Zszokowana patrzyłam na nich, nie ruszając się z miejsca.
-Uważaj! - usłyszałam następny krzyk i po chwili biegłam za jakimś chłopakiem, który trzymał mnie za rękę i ciągnął w stronę wyjścia.
-Pomocy! - krzyknął, gdy byliśmy przy dwóch mężczyznach, którzy wyglądali na ochroniarzy.
Razem z nieznanym mi chłopakiem wybiegliśmy na podwórko, a ochroniarze zatrzymali tłum piszczących fanek.
-Nic ci nie jest? - wysapał chłopak, obracając się do mnie przodem. Dopiero teraz mogłam przyjrzeć się mojemu wybawicielowi.
-Tak - jęknęłam i zlustrowałam chłopaka od butów do końcówek, postawionych na żelu włosów - Dziękuję - słowo wydobyło się z moich ust tak cicho, że nawet ja prawie tego nie usłyszałam.
-Dla takiej dziewczyny warto pobiegać - uśmiechnął się ukazując w ten sposób dołeczki, a ja mimowolnie lekko się uśmiechnęłam i zachichotałam.
-Jesteś jakąś gwiazdą, że tak zaczęły się zachowywać na twój widok? - zapytał i teraz on zlustrował mnie od góry do dołu. Mój oddech powoli się uspokajał, tak samo jak jego.
-Gwiazdą to ja nie jestem, ale chyba rozpoznały mnie przez coś innego - strzepnęłam z swojego płaszcza niewidzialny pyłek.
-A mogę wiedzieć przez co? - uniósł brwi do góry i kiedy chciałam się odezwać, poczułam jak ktoś mnie obejmuje od tyłu.
-Wszystko w porządku skarbie? - szepnął mi do ucha Liam.
-Tak - obróciłam się do bruneta przodem i uśmiechnęłam się - On mnie uratował - wskazałam palcem na chłopaka, który stał oparty o słup i przyglądał mi się - A tak w ogóle jak masz na imię?
-Luke - uśmiechnął się uwodzicielsko, a Liam przytulił mnie jeszcze mocniej.
-Maja - odwzajemniłam uśmiech - Jeszcze raz dziękuję.
-Do usług - pocałował mnie w policzek  - Masz mój numer - szepnął i włożył do kieszeni mojego płaszczyka kartkę na której znajdował się numer blondyna.
-Jedziemy do domu? - zapytał Liam łapiąc moją dłoń i ciągnąc mnie w stronę samochodu.
-Mhmm - mruknęłam i spojrzałam na samochód, w którym siedział mój wybawiciel i kiedy zorientował się, że się mu przyglądam, posłał mi oczko i zapalił silnik.
-Maja - brunet szarpnął lekko moją ręką, a ja szybko na niego spojrzałam zdziwioną miną - Wsiadasz? - wskazał na otwarte drzwi, których wcześniej nie zauważyłam.
-Mhmm - ponownie mruknęłam i usiadłam, po czym chłopak zamknął za mną drzwi, a następnie okrążył samochód i usiadł po stronie kierowcy.
-Kocham cię - uśmiechnął się brunet.
-Ja ciebie też - odwzajemniłam uśmiech, a następnie namiętnie pocałowałam chłopaka.

-----------------------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie powrót rozdziałów :* Mam nadzieję, że cieszycie się tak bardzo jak ja. No i że podobał się wam rozdział :)
Drake, nieznany blondyn, wybawiciel naszej kochanej Mai, przyniesie jej, jak i Liam'owi troszkę problemów. Nie będzie się często pojawiał w rozdziałach, ale jak będzie to niekorzystnie do związku naszych gołąbeczków. Jeśli chcecie wiedzieć jak skończy się znajomość Drake'a i Mai, śledzie bloga i bądźcie na bieżąco :* Życzę wszystkim miłego tygodnia :*

Chciałam Wam też napisać, że czym będzie więcej komentarzy tym szybciej będą pisane rozdziały i tym więcej będziecie się dowiadywać :*
A więc następny rozdział będzie, gdy dobijecie do 4 komentarzy :* Powodzenia :D /Sandi :*

1 komentarz: