piątek, 20 lutego 2015

Rozdział XXVII

CZYTASZ - KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ <3 
Może nie dobiliśmy do 4 komentarzy, ale rozdział się pojawia <3
Pod rozdziałem pojawia się ważna wiadomość <3 
--------------------------------------------------------------------
-Kochanie? - naszą ciszę w samochodzie, przerwał prowadzący autem, Liam.
-Tak? - spojrzałam na niego, a moje kąciki ust podniosły się ku górze.
-Może zechciałabyś pójść dzisiaj ze mną na randkę? - spojrzał na mnie, a następnie uśmiechnął.
-Z wielką przyjemnością skarbie - zachichotałam i nachyliłam się do bruneta, aby po chwili złożyć soczystego buziaka w policzek.
-Ciekawe co reszta robi - powiedział Liam, a ja usiadłam na swoim miejscu.
-Pewnie robią obiad czy coś - mruknęłam i wzruszyłam ramionami.
-Mam nadzieję, bo zgłodniałem - brunet poklepał się dłonią w brzuch.
-Ty głodomorze - wystawiłam w jego stronę język, a ten się zaśmiał.
-Mamy już wszystko na święta? - zapytał.
-Powiedzmy - podrapałam się po karku.
-Dla kogo jeszcze nie masz? - spojrzał na mnie zaskoczony.
-Chciałam wysłać coś mojej cioci, Zack'owi i Lucy - odpowiedziałam - Wczoraj przyszła od nich paczka dla mnie. I głupio mi się zrobiło, że nic im nie wysłałam.
-A co byś chciała im wysłać? - zapytał, zatrzymując się na czerwonym świetle.
-Myślałam, żeby im wysłać jakiejś nie drogie upominki. Na przykład mogłabym wysłać Lucy jakąś bransoletkę własnoręcznie zrobioną, Zack'owi jakieś zdjęcie, a cioci te takie zabytkowe filiżanki czy coś - mruknęłam, patrząc na przechodzących po pasach ludzi.
-Kiedy chcesz to kupić? - spojrzał na mnie, a następnie ruszył, ponieważ światło pokazało zielone.
-Jutro pojadę z Caroliną lub Eleonor - uśmiechnęłam się lekko.
-No dobrze - mruknął i między nami zapadła głucha cisza.
*Oczami Zayn'a *
-Skarbie zrobimy dzisiaj obiad dla wszystkich? - zapytała mnie Pierre i usiadła obok mnie na kanapie.
-A chce ci się?! - zacząłem bawić się jej włosami.
-Nie, ale moglibyśmy raz na ruski rok coś zrobić pożytecznego - zaśmiała się dziewczyna.
-No dobra niech ci będzie - jęknąłem, a następnie pocałowałem czule moją dziewczynę.
-No to chodź - wstała, złapała moją dłoń i pociągnęła.
-No już idę - zaśmiałem się i wstałem. Razem z Pierre udałem się do kuchni.
-To jaki masz pomysł? - spojrzałem na nią.
-Hmmm - oparła się o blat kuchenny i myślała - Może spaghetti? Dawno nie było - spojrzała na mnie.
-Pewnie - szepnąłem jej na ucho i musnąłem jej policzek.
-To bierzmy się do roboty - uśmiechnęła się blondynka i zaczęła wyciągać potrzebne składniki.
-A co tutaj się dzieje? - zapytała Eleonor, która była uwięziona w objęciach Louis'a.
-Moja dziewczyna próbuje przygotować nam obiad - wyszczerzyłem ząbki.
-O nie - jęknęła Eleonor.
-Ej ty też robisz - zawołała Pierre i rzuciła w moją stronę makaronem.
-To jeszcze gorzej - jęknął tym razem Louis.
-To może jednak zjemy na mieście?! - krzyknęła Eleonor.
-Tak!!! - krzyknął Niall i wbiegł do kuchni.
-Nie!!! - zaprotestowała Pierre - Chcę wam zrobić obiad.
-No dobra - mruknęła reszta, a ja w tym czasie wyciągałem garnki.
*Oczami Mai *
-Co tu tak pachnie?! - krzyknęłam na cały dom, żeby ta banda mnie usłyszała.
-Raczej cuchnie - mruknęłam Eleonor, która weszła do holu.
-Zayn? - zapytał Liam i spojrzał na brunetkę.
-I Pierre - jęknęła El.
-To jeszcze gorzej - zaśmiał się Liam i odwiesił mój płaszcz na wieszak.
-Dziękuję - podziękowałam i pocałowałam słodko mojego chłopaka.
-Proszę - uśmiechnął się Liam, a ja odłożyłam swoje buty na miejsce.
-Idziecie do salonu gdzie jemy pizze czy czekacie, aż Zayn i Pierre zawołają nas na spalone spaghetti? - zapytał Niall.
-Idę na pizzę - wzruszyłam ramionami i udałam się za brunetem.
-Przyjechali - krzyknęli i podali nam talerze z kawałkiem pizzy.
-Nie było nas raptem cztery godziny - zachichotałam i usiadłam na kanapie obok Eleonor.
-Wiesz ile się działo podczas tych czterech godzin - szepnęła mi na ucho El.
-Może nie będę się pytać - spojrzałam na nią i ugryzłam kawałek pizzy, a brunetka tylko się zaśmiała.
-Oglądamy coś? - zapytał Louis i włączył telewizor.
-Alvin i wiewiórki 2 - krzyknął Niall.
-Znów będą śpiewać - mruknęłam jednocześnie z El.
-Nieeee.... - zaprzeczyli szybko.
-Bardzo przekonywujące - zaśmiała się Carolina wtulona w Harry'ego.
-No to włączaj - rzuciła szybko Selena.
Nagle poczułam wibrowanie w kieszeni spodni. Wstałam z kanapy i udałam się do góry. Kiedy byłam w pokoju spojrzałam na ekran telefonu. Ciągle dzwoni do mnie zastrzeżony numer.
-Hallo? - odebrałam i powiedziałam niepewnie.
-Maja? - usłyszałam w słuchawce i zamarłam.

----------------------------------------------------------------
Kochani przepraszam, że tak długo musieliście czekać na następny rozdział, ale miałam naprawdę trudny tydzień. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Pewnie jesteście wszyscy ciekawi kto dzwoni do Mai, a tego dowiecie się w następnym rozdziale, który już jest pisany. Dowiecie się o wiele szybciej, jeśli tym razem spróbujemy dobić do 4 komentarzy. To dla mnie bardzo ważne, bo wiem że ktoś to czyta i kiedy komentujecie, bardzo mnie to motywuje. Mam więcej pomysłów... Więc mam nadzieję, że zrozumiecie i zostawicie po sobie ślad :D /Sandi :*
Ps. Zapraszam na blog pewnej wspaniałej dziewczyny :* 
Również u niej możecie zostawić po sobie ślad :)



4 komentarze:

  1. Cudny :* czekam na next kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny i taki słodki :D
    I mam małą, malutka poprawkę, prawie nieistotna.. :) Mianowicie napisałaś wielokrotnie Pierre, a pisze sie Perrie.. :) Tak tylko Ci mówie :*
    Ogólnie bardzo mi sie podoba i jestem ciekawa nast rozdziału!
    Zapraszam również do mnie na blogi:
    z imaginami: http://one-direction-imaginy-naat-i-snickers.blogspot.com/
    z opowiadaniem (ff): http://1d-night-changes-naat.blogspot.com/
    Naat

    OdpowiedzUsuń
  3. Next poproszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz dalej *.* :* i dziękuję za reklamę! ^-^

    OdpowiedzUsuń