czwartek, 8 stycznia 2015

Rozdział XXV

*3 miesiące później *
-Uśmiech!!! - krzyknęłam i zrobiłam zdjęcie chłopakom.
-Czekaj!!! - zawołał Harry.
-Co? - spojrzałam na niego spod obiektywu.
-Chyba mrugnąłem - wszyscy zaśmialiśmy się, a ja powtórzyłam zdjęcie.
-Okey - uśmiechnęłam się do chłopaków - mamy już wszystkie zdjęcia potrzebne mi do szkoły.
-Nareszcie - westchnął Zayn i przytulił mnie.
-Strasznie dużo mamy zajęć - mruknęłam i zaczęłam zbierać aparaty i resztę rzeczy. Chłopcy jak zawsze pomogli mi i po 5 minutach byliśmy w drodze do domu.
-Do której jutro masz? - zapytał mnie Liam, łapiąc moją dłoń.
-Do 18 - powiedziałam - Ale od 12 - zaśmiałam się.
-Tylko 6 lekcji? - spojrzał na mnie spod uniesionej brwi Louis.
-Tylko? Chyba aż!
-Jak tam uważasz - zaśmiał się Niall.
-Jestem głodna - wyszczerzyłam w kierunku chłopaków moje ząbki.
-Jak przyjdziemy zrobimy sobie kolację - powiedział Zayn.
-Okey - uśmiechnęłam się, a dalszą część drogi do domu pokonaliśmy w ciszy.
-Jesteśmy - krzyknęłam, gdy weszliśmy do domu.
-No nareszcie - zawołała Carolina i rzucił się na moją szyję.
-Co tak pachnie skarbie? - zapytał Harry, podchodząc do Carolci i całując ją namiętnie.
-Obiadek - uśmiechnęła się, a ja jak poparzona pobiegłam do jadalni, gdzie zastałam Selene.
-Cześć - uśmiechnęłam się do dziewczyny i usiadłam obok niej.
-Głodna? - spojrzała na mnie.
-I to jeszcze jak - zaśmiałyśmy się, a po chwili reszta "bandy" weszła do jadalni.
-Dużo nas - uśmiechnęłam się widząc, że w jadalni znajduje się 10 osób, czyli: ja, Liam, Selena, Niall, Pierre, Zayn, Carolina, Harry, Eleonor oraz Louis.
-Smacznego - powiedzieliśmy równocześnie i wybuchnęliśmy śmiechem. Kiedy troszkę się uspokoiliśmy zaczęliśmy delektować się kolacją.

~*~

-Ale się najadłam - powiedziałam trzymając się za brzuch i siadając na kolanach Liam'a.
-Ja też - westchnął mi do ucha Liam i pocałował w policzek.
-Kocham Cię - powiedziałam odwracając głowę w jego stronę.
-Ja ciebie też - uśmiechnął się cwaniacko i wpił się w moje usta z zachłannością. 
-Powoli, bo się sobą udławicie - zaśmiał się Niall, a ja odsunęłam się od Liam'a.
-Oglądamy coś? - spojrzałam na zebranych.
-A na co? - spojrzał na mnie Zayn.
-Hmm może - podeszłam do niego i szepnęłam do ucha - Annabelle?
-Horror powiadasz? - spojrzał na mnie ze zdziwieniem - Nie będziesz się bać? - zapytał również szeptem.
-To co będziemy oglądać? - podszedł do nas Louis, pytając również półszeptem.
-Annabelle - uśmiechnęłam się.
-Okey - Louis odwzajemnił uśmiech i podszedł do szafki, gdzie mieli pełno DvD's z filmami.
-Czemu dalej szepczecie? - zapytała nas Pierre.
-Emm - podrapałam się w kark i roześmiałam - To rodzinne - uśmiechnęłam się i podbiegłam do Liam'a, a następnie usiadłam mu na kolanach.
-Mówił, że my się sobą udławimy, a sami się udławią - wskazałam palcem na Niall'a, który całował się z Seleną.
-Że ja? - spojrzał na mnie Niall, kiedy przestali się połykać.
-Tak ty - uśmiechnęłam się zadziornie.
-Cicho! Patrzymy na film! - krzyknął Zayn.
Kiedy dziewczyny zobaczyły na co będziemy patrzeć od razu usiadły obok swoich chłopaków i mocno się do nich przytuliły. Lekko się zaśmiałam i wtuliłam w swojego chłopaka.
-Jeśli będziesz się bać możesz obrócić głowę, a ja cię pocałuję - szepnął mi na ucho Liam, a ja się uśmiechnęłam.

~*~

-Tak się bawisz! - krzyknęłam, obracając się napięcie do Niall'a który rzucił we mnie śnieżką.
-A no wi - nie zdążył skończyć zdania, ponieważ śnieżka, którą rzuciłam trafiła mu prosta do buzi.
-Trafione zatopione - krzyknęłam i przewróciłam się na śnieg. 
Zaczęłam robić śnieżnego aniołka, ciągle się przy tym śmiejąc.
-Co robisz? - zapytała się Carolina, kładąc się na śniegu obok mnie i zaczęła robić razem ze mną aniołka.
-To co ty - uśmiechnęłam się pod nosem i wstałam. Obejrzałam mojego aniołka zrobionego przed chwilą, który po chwili zniknął pod stopami Louis'a.
-Ehh - westchnęłam i podeszłam do Zayn'a i Pierre, którzy robili bałwana.
-Śliczny - uśmiechnęłam się do nich.
-Tylko czegoś tutaj brakuje, ale nie wiem czego - Zayn zaczął się zastanawiać.
-Może kapelusza? - podpowiedziałam.
-Nie - chłopak machnął ręką.
-Szalika? - zapytała Pierre.
-Nieee... - jęknął Zayn.
-Marchewki - krzyknął Louis.
-Bingo! - Zayn pstryknął palcami i pobiegł do domu.
-Trafione! - usłyszałam nagle głos Eleonor.
Obróciłam się i powoli zaczęłam podchodzić do reszty.
-Uważaj, bo zaraz dostaniesz śnieżką w głowę - uśmiechnął się zadziornie Liam.
-Nie rzucisz - uśmiechnęłam się również do chłopaka.
-A niby czemu miałbym nie rzucić? - podniósł prawą brew do góry.
-Bo ty mnie kochasz - Liam upuścił wtedy śnieżkę i chciał do mnie podejść, lecz Selena zaczęła obrzucać go śnieżkami.
-Ej to było nie fair!!! - krzyknął chłopak i rzucił się na dziewczynę. Po chwili oboje leżeli na śniegu.
-Zimno mi - mruknęła Carolina, gdy podeszła do mnie.
-Mi też - spojrzałam na nią - Pójdziemy do domu, przebierzemy się i może zrobimy ciepłą czekoladę? - zapytałam.
-Pewnie - uśmiechnęła się dziewczyna i udałyśmy się do domu, obrywając co chwilę śnieżką.
-Mam ich czasem dość - zaśmiałam się z blondynki kiedy byłyśmy już bezpieczne w budynku.
-Mam marchewkę!!! - usłyszałam krzyk Zayn'a i nagle się pojawił w holu. Tyle co go zobaczyłam zniknął w zamykających się drzwiach.
-Co to było? - spojrzała na mnie Carolina, a ja tylko wzruszyłam ramionami i pobiegłam do pokoju. Wybrałam ubrania  i poszłam do łazienki się przebrać.


Kiedy wyszłam na moim łóżku siedział już Liam.
-Wy już przyszliście? - zapytałam go rozwieszając wcześniejsze ubrania na krzesło.
-Nie tylko ja przyszedłem - powiedział i zaczął obracać w palcach zdjęcie.
-Co trzymasz? - zapytałam go i usiadłam obok niego.
-Zdjęcie - uśmiechnął się do mnie - Będziesz wspaniałą fotografką - pocałował mnie czule, a ja odwzajemniłam pocałunek z zdwojoną czułością i namiętnością.
-Kiedy zrobiłaś? - zapytał mnie kiedy odsunęliśmy się.
-Tydzień temu - mruknęłam i przypatrzyłam się zdjęciu.
Znajdowała się na nim dziewczynka.

Zdjęcie miało pokazać, że podczas zimy również można zrobić wspaniałe zdjęcia.
Dziewczynka odwzorowuje anioła. Łagodnego, wybaczającego, mającego nadzieję na lepsze jutro. A nadzieja wygasa ostatnia. Jej oczy patrzą prosta w osobę, która ogląda te zdjęcie. Jej wzrok nie jest smutny. Raczej szczęśliwy. Jej usta są czerwone od zimna. Jej dłonie złożone w taką jakby miseczkę, chcą pokazać jakby chciała nam coś podarować, oddać. Pruszący śnieg dodaje też nastroju.
-Idziesz? - z moich rozmyśleń wyrwał głos mojego ukochanego.
-Pewnie - uśmiechnęłam się lekko i odłożyłam zdjęcie na szafkę nocną, a następnie podeszłam do Liam'a.
*Oczami Caroliny *
Dość długo czekałam na Maję, więc postanowiłam pójść sprawdzić do niej. Siedziała na łóżku obok Liam'a. Myślała nad czymś. Zostawiłam więc ich samych i postanowiłam udać się do kuchni sama przyrządzić ciepłą czekoladę. Na początku wyciągnęłam 10 kubków i zaczęłam powoli przygotowywać napój. W pewnej chwili poczułem zimne dłonie oplatające mnie w pasie. Odwróciłam się napięcie.
-Spokojnie kotek - uśmiechnął się Harry.
-Bierz te łapy kocisko kochane, bo jesteś zimny - zaśmiałam się, a Harry od razu mnie puścił.
-To ja pójdę się przebrać, a ty dokończ to co zaczęłaś - pocałował mnie Styles i wyszedł z kuchni, a ja dokończyłam czekoladę.
-Chodźcie już do domu - krzyknęłam do reszty, która bawiła się jeszcze na dworze, przez okno.
-Dobrze - krzyknął Louis i po chwili wszyscy już byli w domu, i udali się przebrać.
-Jestem - usłyszałam głos Mai.
-Już zrobiłam to co miałyśmy obie zrobić - zaśmiałam się i wrzuciłam do każdego kubka po 3 pianki i dodałam troszkę bitej śmietany.
-To wygląda tak pięknie, że chyba zrobię temu zdjęcie - zaśmiała się Maja i zaczęła układać kubki na stole w jadalni.

-------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podobał i pozostawicie po swojej wizycie komentarze, które mega mnie dopingują do dalszej pracy nad rozdziałami.
Życzę miłego piątku i weekendu. /Sandi :*

1 komentarz: